Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Księżniczka" Liang x Honey

Liang chodzi tu w rozpuszczonych włosach, a dlaczego? A dlatego że nikt mu nie zabroni.

Pov Liang

- Cela ósma, jesteście zapraszani do trzynastki.- powiedział Samon otwierając drzwi do celi.

- Znowu. Po co? -zapytałem podchodząc do niego.

- Nie wiem.- powiedział zamykając za nami drzwi.- Chodźcie.

Po jakimś czasie stanęliśmy pod dużymi szklanymi drzwiami. Samon otworzył je wpuszczając nas do środka. W pomieszczeniu była cała cela trzynasta i niestety szusta.

- O księżniczka!!- krzyknoł Honey podchodząc do nas.

Spóściłem głowę przez co włosy opadły mi na twarz.

Denerwuje mnie. Całe więzienie się ze mnie śmieje że wyglądam jak dziewczyna. A no szczególnie. Na początku mnie to tylko denerwowało, ale teraz...zrobiło mi się przykro.

- Co Ci jest księżniczko? Okres masz?- powiedział pochylając się na demną.

- Honey daj ty mu już spokój.- westchnoł Trois.

Czułem jak łzy napływają mi do oczu.

Liang nie płacz,nie teraz, nie przy wszystkich.

Łza spłynęła mi po policzku.

- No, nie gadaj że Ty płaczesz.- jak to powiedział wszyscy popatrzył się na mnie ze zdziwieniem.

Odwróciłem się bez słowa na pięcie i wyszłem z pokoju. Ruszyłem w stronę ogrodu w budynku piątym.

Pov Honey

On się popłakał...przezemnie.

- I widzisz co żeś narobił.- mówił Trois.- Mówiłem żebyś przestał mu już dokuczać.

- Ale-

- Żadne "ale" idź go teraz przeproś.- powiedział Trois popychając mnie do drzwi.

- Nie wiem gdzie jest, to jak mam go przeprosić?

- Pewnie siedzi w ogrodzie.- powiedział Qi.

- No, to już wiesz gdzie jest, to teraz idź.- powiedział okularnik wypychając mnie za drzwi i je zamykając.

Nie chętnie ruszyłem w stronę budynku piątego.

Po chwili byłem już w ogrodzie, ale nigdzie go nie widziałem. Obeszłem cały ogród i zobaczyłem go pod wiśnią. Pobiegłem w tam to miejsce i kucnołem przy nim.

- Czego chcesz? - zapytał nawet na mnie nie patrząc.

- Chciałem Cię przeprosić.

- I co mi z twoich przeprosin, skoro połowa więzienia się ze mnie śmieje.

- Wypraszam to sobie. Ja się z Ciebie nie śmieję, tylko mówię że jesteś ładny i nie jedna dziewczyna ci by tego pozazdrościła.

Na moje słowa popatrzył na mnie z złością i rumiencem. Uśmiechnołem się i założyłem pasmo jego czarnych włosów zza ucho, przez co jeszcze bardziej się zarumienił.

Ale on słodko wygląda jak się rumieni.

- Powiedz mi jak Ty to zrobiłeś że ja, biszek numer 1 więzienia Nanba, mający wielkie powodzenie u kobiet, zakochał się właśnie w tobie.- powiedziałem obejmując go rękoma.

- Założyłeś się o coś z Uno?- powiedział cały czerwony zabierając moje ręce.

Parsknołem śmiechę i pocałowałem go w czoło. Kiedy się odsunołem przyłożyłem swoje do jego czoła tak że stkaliśmy się nosami.

- Nie. A dlaczego tak myślisz?

- T-ten no b-b-bo...- głos mu się załamywał.

Położyłem mu palec do ust.

- Ciii nie bój się.

- Ja się nie boję.- powiedział zabierając mój palec.

- To czemu głos Ci się załamywał?

- Eemm n-no...b-

Nie skończył bo złonczyłem nasze usta w krótkim pocałunku. To co mnie najbardziej zdziwiło i zarazem ucieszyło to, to że oddał pocałunek, niepewnie ale oddał. Odsunołem się od niego z chytrym uśmieszkiem.

- Czyli jednak Ci się podobam?

Strzelił buraka i zmarszczył nosek.

- Czyli od dzisiaj jesteś moją Księżniczką?- powiedziałem przytulając go do siebie.

- Nie nazywaj mnie tak.- powiedział kładonc glowę w zagiąciu mojej szyji.

- Dlaczego? Przeciesz jesteś moją Księżniczką.- zaczołem gładzić go po policzku.

- Denerwuje mnie to.

- Denerwuje Cię to że ja Cię tak nazywam, czy to że inni się z Ciebie śmieją?

- Jedno i drugie.

- I tak będę Cię nazywał księżniczką.- powiedziałem całując go w czoło.

- Dobrze.

I wobraźcie sobie że cała reszta siedzi w krzakach i to ogląda albo że w pokoju gier się zakładają czy bądą parą, czy nie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro