Honey x moja OC!!
Jestem Ling, i jestem starszą siostrą Liang'a. Siedzę właśnie w helikopterze który londuje na dachu więzienia. Strażnicy siedzący obok mnie w helikopterze wstali i otworzyli mi drzwi. Kiedy wyszła zobaczyłam wysokiego mężczyznę z zdecydowanie przesadząną ilością makijażu i ładnymi długimi włosami. Podeszłam do niego z uśmiechę.
- Dzień dobry. Jestem Ling, miło mi Pana poznać.- wyciągnęłam w jego stronę rękę ale strażnik obok szarpnoł mnie i spojrzał jak na śmiecia.
- Mi Ciebie też numerze 12. Jestem Kiji Mitsuba, naczelnik budynku trzeciego. -powiedzaił z miłym uśmiechę - Przepraszam za mojich współ pracowników. Nie wszyscy znają zasady sałwarwiwru. ( sorry jeżeli żle napisałam) - spojrzał z złością na strażników obok mnie.- Chodź, musisz być zmęczona. Zaprowadzę cię do celi.
Ruszyłam za strażnikiem. Przez całą drogę patrzył na mnie z zaciekawieniem.
- Coś się stało? - zapytałam z miłym uśmiechę.
- Nie, po prostu wydaje mi się że już Cię tu gdzieś widziałem.
- Naprawdę? Jest Pan pewny że mnie z kimś nie pomylił?
- Napewno. Mieliście takie same kropki na czole - pokazał na moje czoło.- i też miała takie gługie, ciemne włosy. A odejdę z tematu, Masz naprawdę pienkne włosy.
Czyżby to był Liang? Faktycznie słyszałam że siedzi w więzieniu, ale...Ciekawe.
- Może pomylił mnie Pan z moim bratem. On też na długie włosy i znaczek na czole.
- Hmm...O! Już jesteśmy! Jak ten czas leci w miłym towarzystwie. Daj ściągnę Ci kajdany.- powiedział i ściongnoł mi kajdany, po czym otworzył drzwi do celi.- Chłopcy! Przyprowadziłem wam współlokatorkę, więc się zachowujcie! Wejdź kochanie!- wepchnoł mnie delikatnie do celi a po tem zamknoł drzwi i się oddalił.
- Witam! Jestem Ling, numer 12! Liczę na miłą znajomość! - powiedziałam z entuzjazmę, ale nie było mi dane usłyszeć odpowiedzi. - Czy wszystko w porzątku? - zapytałam podchodząc bliżej dwuch męszczyzn.
- DZIEWCZYNA!!- wydarli się obaj, przez co musiałam zatkać uszy.
Bodbiegli do mnie i chwycili mnie za ręce.
- Witam panienko. Jestem Honey, biszek numer jeden więzienia Nanba.- odezwał się fioletowowłosy całując mnie w rękę.
- Dzień dobry panienko. Ja jestem Trois, biszek numer jeden więzienia Nanba.- powtórzył tą samą kwestię okularnik.- Mógłbym Ci zadać pytanie?
- I ja też?-powiedział Honey.
- Oczywiście.- powiedziałam z zadowoleniem że się zaczeli odzywać.
- Jaki masz kolor majteczek?-zapytał Honey.
- I stanika? - dodał Trois.
- A nie uważacie że się za krótko znamy żebyście uzyskali takie informacje?-zapytałam z niewinnym uśmieszkiem.
Chłopaków wmurowało.
- Chodźcie kochani!-powiedział Kiji otwierając drzwi - Jesteśmy zapraszani do budynku trzynastego, przez numer 11-nasty.
- Hm? Po co? - zapytał Honey.
- Nie zostałem poinformowany. Ale jak zostaliśmy zaproszeni wypada je przyjąć. Chdźcie nie należy się zpóźniać.
Wyszliśmy z celi razem z Panem Kijim.
Zaprowadził nas do kolorowego pomieszczenia wyglądającego jak wielkie kasyno.
- O!- krzyknoł blondyn podchodząc do Honey'a i Trois'a- Witam nowo przybył - przerwał patrząc na mnie- o ulala skont tu taka piękna dziewczyna, się wzieła?
Słysząc niebieskokiego podszedł jeszcze szatyn z czerwonymi końcówkami, męszczyzna z irokezę i chłopak z zielonymi włosami.
- Witam! Jestem Ling, numer 12.- przywitałam się.
Kiedy to powiedziałam do pomieszczenia wszedł mały chłopak, siwy mężczyzna, strażnik z ogonę i...mój brat.
- LIANG, BRACISZKU!!!-krzyknełam rzucając się mu na szyję - JAK JA CIĘ DŁUGO NIE WIDZIAŁAM!!
- Ling...d-dusisz.- powiedział na bezdechu.
Puściła go i dostrzegłam że wszyscy dziwnie się na nas patrzą.
- LIANG TY MASZ SIOSTRĘ?!?!-krzykneli wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu.
- Liang, wiesz Ty co? Żeby nie powiedzieć swojim znajomym że masz siostrę.- fuknełam obrażona.
- Nie ma się czym chwalić.- powiedział.
- Oo To tak się witasz z starszą siostrą? -powiedziałam kładonc ręce na biodrach.- Szanuj starszych.
- Jesteś starsza odemnie tylko o 15 sekund!!
- Czeka, chwilę czyli Wy jesteście...- powiedział męszczyzna z irokezę.
- Bliźniakami.-dokończyłam z Liang'iem.
Wszyscy stali w osłupieniu.
- To już wiem skąd się wzięło to podobieństwo Liang'a do dziewczyny. - powiedział Honey tym samym przerywając ciszę.
Tak minoł mi mój pierwszy wieczur w więzieniu Nanba.
Parę miesięcy później.
Weszłam do celi z zamiarem porozmawiania z Honey'em ale zostałam tylko Trois'a grzebiącego w jakimś pudełku.
- Trois widziałeś gdzieś Honey'a?-zapytałam.
- Przed chwilą wyszedł, ale niestety nie wiem gdzie poszedł.- powiedział.
- Dobra, dzięki.-rzuciłam przez ramię.
Po zamknięciu drzwi usłyszałam wybuch ale u Trois'a to codzieność, więc to zignorowałam i ruszyłam na poszukiwania Honey'a.
...
- Ludzie czy on wyparował? Szukam go już dwie godziny.- narzekałam idąc korytarzę.
Kiedy skręcałam wpadłam na kogoś, z fioletowymi włosami.
- Nareszcie!! Honey znalazłam cię!- powiedziałam po czym szybko wstałam i podałam mu rękę.
- Heh To śmieszna bo ja też Cię szukałę.- przyjął moją rękę i wstał - Dzięki.
- Dlaczego mnie szukałeś?
- Bo muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- Co takiego?- zapytałam zaciekawiona.
- A to zaraz, najpierw idziesz ze mną.- powiedział i złapał mnie z rękę.
- A gdzie idziemy?- zapytałam wyrównując z nim kroku.
- Zobaczysz.
Po krótkim spacerku dotarliśmy na...dach?
- Honey po co przyszliśmy na dach?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za obydwie ręce i przyciągnął mnie do siebie.
- Ling...- zarumienił się.- ja si- zatkałam mu usta palcę, przerywając jego przemowę.
- Może ja zacznę, ok? - zapytałam, a on niepewnie pokiwał głową- Kocham Cię.
- Co?
- Jak to co? Nie zrozumiałeś?
- Nie tylko... Tak prosto z mostu?!
- Dobra nie ważne, co Ty chciałaś mi powiedzieć?
- No właśnie to samo.
- O kurde.
- Co?
- Nie przemyślałam jednego.
- Czego?-zapytał przerażony.
- Co zrobi Liang ja się o tym dowie?
-...Chroń mnie.
850 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro