Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wielkanoc Special ,, Wiara czyni cuda"

Dochodziła godzina 7:00 rano, gdy nad japońskim sierocińcem o zacnej nazwie Sun Garden wschodziło słońce. Wiszące dekoracje, i zamalowana kratka w kalendarzu mogły świadczyć o pewnym wydarzeniu.

Wydarzeniu mającym miejsce dokładnie 21 kwietnia. Taaak, to dziś.

Wielkanoc.

Może zobaczmy co porabiają mieszkańcy tegoż miejsca.

Zaraz... czy oni jeszcze śpią?

﴾ ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ ﴿

Przez okno jednego z pokoi, wpadały strumienie światła, i padały prosto na twarz pewnego śpiącego chłopca. Po chwili zmrużył powieki, a następnie uchylił je ukazując błyszczące, czarne tęczówki.

-Jeszcze chwilę pośpię... - mruknął, schowawszy głowę pod poduszkę

Jednak jego spokój nie trwał długo, gdyż inni mieszkańcy mieli chyba inne plany, na spędzenie tego dnia. Uchylił poduszkę i spojrzawszy na drzwi gniewnym okiem, westchnął i wstał. Podszedł do lusterka i biorąc gumkę, spojrzał krytycznie na swoje włosy. Ogarnął je szybko, wiążąc w kucyka, i prędko wybrał zestaw ubrań. Gotowy w końcu wyszedł z pokoju.

Już z piętra na którym mieszkał dało się usłyszeć, wychodzące zza drzwi kuchni hałasy. Midorikawa, bo to o nim właśnie mówimy, pchnął owe drzwi, nieświadomie wkraczając na pole bitwy dwóch wrogich obozów.

Zamrugał zdziwiony, widząc przewrócone stoły, i porozrzucane śmieci. Spojrzał w lewo i ujrzał większość jego znajomych, w tym Nagumo i Suzuno, oraz Hiroto. Po prawej stronie, zaś zobaczył młodszą część sierocińca. Około sześcio i siedmioletnie dzieci z Sun Garden, z którymi się czasem bawili.

A, że wkroczył na pole bitwy, zaczęły się przekupstwa...

-Ohayo Mido – kun – zaśmiał się nerwowo Hiroto, widząc minę swojego przyjaciela

-Tak! Ohayo Ryuu – onee chan! – krzyknęła jedna z młodszych dziewczynek

-Taaaak - przeciągnął zielonowłosy. – to kto mi wyjaśni co tu się stało?

Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać, gdy nagle w kuchni rozległ się krzyk

-CI-SZA!!!!

Wszyscy spojrzeli w stronę Nagumo, który odkaszlnął i dumny zaczął mówić:

-A, więc...

-Nie zaczyna się zdania od ,, A, więc" – powiedziała dumna z siebie Yoshiko, mała niebieskowłosa, siedmioletnia dziewczynka

Nagumo zaczęła drgać powieka.

-A, więc! – powiedział dobitnie, mierząc ją wściekłym spojrzeniem. – te małe naiwniaki wierzą w... uwaga... wielkanocnego zajączka! – zaśmiał się. – rano obudziły każdego, bo szukały w naszych pokojach wielkanocnych pisanek – przewrócił oczami

Midorikawa walnął się ręką w twarz

Z kim ja muszę mieszkać w jednym domu

-Nagumo.... To – są – dzieci – powiedział dobitnie

-I co z tego! Krótki sen źle wpływa na moją fryzurę! – krzyknął

-Braciszku...- usłyszał po swojej prawej stronie, i ujrzał blondyneczkę na oko sześcioletnią, ciągnącą go za róg kurtki, była to Miru.

-Tak?- zapytał zdziwiony

-Ale... wielkanocny zajączek naprawdę istnieje... prawda? – spojrzała na niego z nadzieją

Kucnął przy niej i uśmiechnął się do niej i do innych dzieci

-Wszystko może się zdarzyć jeśli naprawdę w to wierzymy Mi-chan.

-Czyli to my mieliśmy rację! – krzyknął jakiś mały chłopiec

Czarnooki zaśmiał się i odpowiedział:

-No jasne, że mieliście, ale nie przejmujcie się... tylko wyjątkowe osoby mogą zobaczyć tego uszacza z koszyczkiem – mrugnął do nich, a dzieci się zaśmiały.

-To dlatego Nagumo-kun nam nie wierzy! W nim nie ma żadnej wyjątkowości!

-Osz ty! – krzyknął Haruya, a następnie wybiegł z pomieszczenia, goniąc rozchichotane dzieciaki

-No i po co im to mówiłeś kapitanie? – usłyszał głos Hiromu

Spojrzał na niego i wzruszył ramionami

-Każdy z nas był kiedyś dzieckiem... poza tym chcę, by byli szczęśliwi – mruknął.

-Lubią cię – stwierdziła Reina, a Ryuuji mimowolnie się uśmiechnął

Jakież to dziwne, że nikt nie zauważył białych uszu, którego po chwili całkowicie zniknęły zza kuchennego okna...

۞ꙮ۞

Było już po śniadaniu, nikt nie kwapił się, do robienia czegokolwiek.

I jeśli mówię czegokolwiek, to mam też na myśli szukanie jajek po ogrodzie w pełnym słońcu. Jajek których pewnie tam nie ma...

No, ale cóż... Midorikawa Ryuuji to chłopak o dobrym serduszku...

Więc w chwili gdy usłyszał:

-Midori – kun pomożesz nam?,Hitomiko-chan nie pozwoli nam samym wyjść?

To nie mógł odmówić...

Skończył się to, więc szukaniem pisanek w ogrodzie, również dla niego.

Dzieci zajęły się szukaniem pisanek, gdy on podszedł do cienia drzewa które znajdowało się na środku ogrodu.

Nagle usłyszał jakieś pomruki w krzakach, już miał coś mówić, gdy pod jego nogami znalazła się zielona pisanka, a z niej powoli zaczął wyciekać gaz.

- Co do... - chciał powiedzieć, ale nie zdążył...

Bo już po chwili upadał na ziemię, a z daleka słyszał tylko krzyki swoich przyjaciół i młodszych podopiecznych.

-To chyba nie jest mój dzień – zdążył pomyśleć, zanim kompletnie

stracił świadomość.

۞ꙮ۞

Obudziło go silne potrząsanie o ramię, jęknął i otworzył oczy, siadając i pocierając się ręką o głowę.

Gdy otworzył oczy, znieruchomiał na chwilę, a następnie o mało nie krzyknął, bo przed nim nie siedział nikt inny jak półtorametrowy, śnieżnobiały ... zając

-Dobrze się czujesz? – zapytał zajączek

-To tylko sen, zaraz się obudzisz Mido – mamrotał do siebie

-To wcale nie sen!- wykrzyknął dumnie uszaty. – zostałeś przeze mnie wybrany do pomocy!

Midorikawa przyznał przed sobą, że chyba kompletnie zbzikował, więc postanowił po prostu brnąć w to dalej.

-Do czego?

-Do pomocy MI w Wielkanocy oczywiście! Pisanki same się nie dostarczą! – powiedział i machnął łapką, i dopiero wtedy Ryuuji zobaczył gdzie się znajduje.

Była to swojego rodzaju norka, bardzo duża norka, w której WSZĘDZIE walały się różnokolorowe jajka.

-Hehe taaak, ale niby jak mam ci pomóc... Panie zającu

-Och mów mi Uszaty – wyciągnął łapkę, którą Mido już bardziej ośmielony uścisnął

-Każdego roku, wybieram osoby które mają mi pomóc w dostarczaniu jajek dla dzieci, z ich kontynentów, ale po prostu nie dajemy rady przez co przestają one we mnie wierzyć. W tym roku postanowiłem wybrać po jednej osobie z kraju. Ty jesteś wybrańcem Japonii.

-A-ale...

-Nie bój się, dostaniesz specjalną pisankę i pelerynkę. Wystarczy, że za pomocą pisanki przeniesiesz się od domu do domu i rozproszysz pisanki po ogrodach, zajmie ci to góra dzień, ale czas płynie inaczej gdy jej używasz, więc gdy wrócisz do domu minie najwyżej godzina.

-W takim razie... zgoda – uśmiechnął się zielonowłosy

Uszaty podskoczył i klasnął w łapy, a obok niego pojawił się koszyk z peleryną i ślicznym naszyjnikiem z zawieszką w kształcie pisanki w kolorze zielono-czarnym.

-Proszę bardzo to dla ciebie, gdy twoja misja się wypełni znów się spotkamy, a teraz powodzenia! – krzyknął i tupnął w ziemię, a Mido nim zdążył odpowiedzieć wpadł do tunelu, a po chwili wylądował na Okinawie

-No... to chyba pora zaczynać – mruknął i założył czarną pelerynę, z czarnymi uszkami na kapturze, dotknął wisiorka i już po chwili był na pierwszej ulicy. Potarł lekko pisankę, a już po chwili w każdym z ogrodów schowały się pisanki

-Ej, to chyba nie będzie takie trudne – powiedział uśmiechnięty i już po chwili był na kolejnej uliczce

۞ꙮ۞

Był już chyba w 18 mieście, postanowił zrobić sobie przerwę.

Spacerował właśnie po jakimś spokojnym miasteczku, gdy usłyszał pewną rozmowę:

-Głupi jesteś, nigdy nie znalazłeś ani jednej a myślisz, że teraz się uda?

-Ale on istnieje!

-Ta na pewno

Midorikawa podkradł się bliżej nastolatków, i z uśmiechem sprawił, że na ich głowy spadł deszcz pisanek, a po chwili oszołomiona grupka zobaczyła kartkę z napisem

Za każdą z Wielkanocy, w którą ich nie dostarczyłem

۞ꙮ۞

Ryuuji padał z nóg gdy po potarciu medalionu, dotarł w znajome miejsce. Upadł tuż obok miejsca gdzie został ,,zaatakowany" tą gazową pisanką.

Już po chwili w ogrodzie poukrywał czekoladowe pisanki.

Nagle poczuł dotknięcie w ramię, i ujrzał za sobą Uszatego

-Midorikawa Ryuuji. Dziękuję ci za pomoc w organizowaniu Wielkanocy. Gdyby nie ty, wiele japońskich dzieci nie zaznałoby w tym roku radości świąt – Ryuuji pokiwał głową

-Niestety, ale spełniłeś swoją misję, i musimy się pożegnać

Nie na zawsze, ten kto raz został moim przyjacielem, przyjacielem już pozostanie – dotknął pazurkiem jego wisiorka i peleryny

-A to zatrzymaj na dowód, że ta przygoda ci się przytrafiła, a teraz ... czego ty pragniesz na święta Przyjacielu, może pisankę?

Midori zastanowił się i po chwili powiedział

-Chciałbym aby inni z Sun Garden mogli cię zobaczyć, żeby w ciebie uwierzyli...

Zając uśmiechnął się i mruknął:

-Zacny prezent

Już po chwili mgiełka która dawała im niewidzialność zniknęła, a wszystkie osoby będące w ogrodzie mogły ich zobaczyć. Zając zmierzył ich wzrokiem po czym kiwnąwszy głową Mido, i pomachawszy łapką dzieciom zniknął w dopiero co stworzonym tunelu.

Zapanowała cisza, gdy młodsze dzieci otoczyły go zadając prze najróżniejsze pytania, ale on zmierzył wzrokiem Nagumo i resztę i uśmiechnął się pod nosem. Zaczął opowiadać swoją historię...

۞ꙮ۞

-...a potem pojawiliśmy się tu – skończył Mido

-Wooooow – rozległy się szepty dzieci

-A teraz – Mido się roześmiał – czemu nie lecicie szukać pisanek?!

-Tak!! – krzyknęły maluchy i rozbiegły się po ogródku

Do czarnookiego podeszli jego przyjaciele

-Taka rzecz tylko tobie mogła się przytrafić – mruknął Haruya

-Burn,a czy ty przypadkiem nie mówiłeś, że jeśli zając istnieje to ogolisz się na łyso ? – mruknął Suzuno

-...

-Kiedy? – zaciekawił się Mido

-Zaraz po tym jak wyszedłeś z kuchni – odpowiedział mu Hiroto

-No to kto ma nożyczki?! – krzyknął Nepper

-NIIIIEEEE!!!! – wrzasnął Nagumo i rzucił się do ucieczki w otoczce śmiechów jego bliskich

-To co, idziesz szukać pisanek? – zapytała Reina

-Myślę, że to nie fair...skoro ja je chowałem – zaśmiał się

Już po chwili został sam, położył się po drzewem i spojrzał w niebo

-Czasami życie potrafi zaskoczyć...

۞ꙮ۞

Midori otworzył oczy i przeciągnął się, spojrzał na kalendarz... nieeeee to dziś... Lany poniedziałek...ŚWIETNIE

Wstał i dotknął szyi, gdyby nie wisiorek mógłby pomyśleć, że cała ta przygoda była jakimś snem...

Wyszedł z pokoju i ruszył na dwór, gdy otworzył drzwi na jego ciało wylało się z kilkanaście litrów lodowatej wody. Wkurzony otworzył oczy, ale zobaczył tylko odbiegającą białą kulkę

Zamrugał oczami i zobaczył przed nogami, pisankę z napisem:

,,Miło mieć kogoś kogo można oblać, od kilkunastu lat jesteś moim pierwszym kumplem"

Zamrugał oczami zdziwiony bezpośredniością wypowiedzi, ale dy uświadomił sobie od kogo jest, po prostu się zaśmiał i jedząc czekoladę wrócił do pokoju, i rzucił się na łóżko, w końcu zwiedził całą Japonie nie? Trochę snu mu nie zaszkodzi... Uśmiechnął się i odleciał do krainy tańczących królików i pisanek.

۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ

Moi drodzy, z okazji Wielkiejnocy, życzę wam tego co najlepsze w ten dzień, czyli spędzenia świąt w gronie najbliższych w miłej i pogodnej atmosferze. Smacznego jajka, mokrego śmingusa-dyngusa, i więcej wiary w wielkanocnego zajączka ;-)

Wasza Reicia

P.S. Mam nadzieję, że shot w miarę się podobał

PP.S. Mido też wam życzy wszystkiego dobrego!^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro