Wielkanoc Special ,, Wiara czyni cuda"
Dochodziła godzina 7:00 rano, gdy nad japońskim sierocińcem o zacnej nazwie Sun Garden wschodziło słońce. Wiszące dekoracje, i zamalowana kratka w kalendarzu mogły świadczyć o pewnym wydarzeniu.
Wydarzeniu mającym miejsce dokładnie 21 kwietnia. Taaak, to dziś.
Wielkanoc.
Może zobaczmy co porabiają mieszkańcy tegoż miejsca.
Zaraz... czy oni jeszcze śpią?
﴾ ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ۞•◊ꙮ ﴿
Przez okno jednego z pokoi, wpadały strumienie światła, i padały prosto na twarz pewnego śpiącego chłopca. Po chwili zmrużył powieki, a następnie uchylił je ukazując błyszczące, czarne tęczówki.
-Jeszcze chwilę pośpię... - mruknął, schowawszy głowę pod poduszkę
Jednak jego spokój nie trwał długo, gdyż inni mieszkańcy mieli chyba inne plany, na spędzenie tego dnia. Uchylił poduszkę i spojrzawszy na drzwi gniewnym okiem, westchnął i wstał. Podszedł do lusterka i biorąc gumkę, spojrzał krytycznie na swoje włosy. Ogarnął je szybko, wiążąc w kucyka, i prędko wybrał zestaw ubrań. Gotowy w końcu wyszedł z pokoju.
Już z piętra na którym mieszkał dało się usłyszeć, wychodzące zza drzwi kuchni hałasy. Midorikawa, bo to o nim właśnie mówimy, pchnął owe drzwi, nieświadomie wkraczając na pole bitwy dwóch wrogich obozów.
Zamrugał zdziwiony, widząc przewrócone stoły, i porozrzucane śmieci. Spojrzał w lewo i ujrzał większość jego znajomych, w tym Nagumo i Suzuno, oraz Hiroto. Po prawej stronie, zaś zobaczył młodszą część sierocińca. Około sześcio i siedmioletnie dzieci z Sun Garden, z którymi się czasem bawili.
A, że wkroczył na pole bitwy, zaczęły się przekupstwa...
-Ohayo Mido – kun – zaśmiał się nerwowo Hiroto, widząc minę swojego przyjaciela
-Tak! Ohayo Ryuu – onee chan! – krzyknęła jedna z młodszych dziewczynek
-Taaaak - przeciągnął zielonowłosy. – to kto mi wyjaśni co tu się stało?
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać, gdy nagle w kuchni rozległ się krzyk
-CI-SZA!!!!
Wszyscy spojrzeli w stronę Nagumo, który odkaszlnął i dumny zaczął mówić:
-A, więc...
-Nie zaczyna się zdania od ,, A, więc" – powiedziała dumna z siebie Yoshiko, mała niebieskowłosa, siedmioletnia dziewczynka
Nagumo zaczęła drgać powieka.
-A, więc! – powiedział dobitnie, mierząc ją wściekłym spojrzeniem. – te małe naiwniaki wierzą w... uwaga... wielkanocnego zajączka! – zaśmiał się. – rano obudziły każdego, bo szukały w naszych pokojach wielkanocnych pisanek – przewrócił oczami
Midorikawa walnął się ręką w twarz
Z kim ja muszę mieszkać w jednym domu
-Nagumo.... To – są – dzieci – powiedział dobitnie
-I co z tego! Krótki sen źle wpływa na moją fryzurę! – krzyknął
-Braciszku...- usłyszał po swojej prawej stronie, i ujrzał blondyneczkę na oko sześcioletnią, ciągnącą go za róg kurtki, była to Miru.
-Tak?- zapytał zdziwiony
-Ale... wielkanocny zajączek naprawdę istnieje... prawda? – spojrzała na niego z nadzieją
Kucnął przy niej i uśmiechnął się do niej i do innych dzieci
-Wszystko może się zdarzyć jeśli naprawdę w to wierzymy Mi-chan.
-Czyli to my mieliśmy rację! – krzyknął jakiś mały chłopiec
Czarnooki zaśmiał się i odpowiedział:
-No jasne, że mieliście, ale nie przejmujcie się... tylko wyjątkowe osoby mogą zobaczyć tego uszacza z koszyczkiem – mrugnął do nich, a dzieci się zaśmiały.
-To dlatego Nagumo-kun nam nie wierzy! W nim nie ma żadnej wyjątkowości!
-Osz ty! – krzyknął Haruya, a następnie wybiegł z pomieszczenia, goniąc rozchichotane dzieciaki
-No i po co im to mówiłeś kapitanie? – usłyszał głos Hiromu
Spojrzał na niego i wzruszył ramionami
-Każdy z nas był kiedyś dzieckiem... poza tym chcę, by byli szczęśliwi – mruknął.
-Lubią cię – stwierdziła Reina, a Ryuuji mimowolnie się uśmiechnął
Jakież to dziwne, że nikt nie zauważył białych uszu, którego po chwili całkowicie zniknęły zza kuchennego okna...
۞ꙮ۞
Było już po śniadaniu, nikt nie kwapił się, do robienia czegokolwiek.
I jeśli mówię czegokolwiek, to mam też na myśli szukanie jajek po ogrodzie w pełnym słońcu. Jajek których pewnie tam nie ma...
No, ale cóż... Midorikawa Ryuuji to chłopak o dobrym serduszku...
Więc w chwili gdy usłyszał:
-Midori – kun pomożesz nam?,Hitomiko-chan nie pozwoli nam samym wyjść?
To nie mógł odmówić...
Skończył się to, więc szukaniem pisanek w ogrodzie, również dla niego.
Dzieci zajęły się szukaniem pisanek, gdy on podszedł do cienia drzewa które znajdowało się na środku ogrodu.
Nagle usłyszał jakieś pomruki w krzakach, już miał coś mówić, gdy pod jego nogami znalazła się zielona pisanka, a z niej powoli zaczął wyciekać gaz.
- Co do... - chciał powiedzieć, ale nie zdążył...
Bo już po chwili upadał na ziemię, a z daleka słyszał tylko krzyki swoich przyjaciół i młodszych podopiecznych.
-To chyba nie jest mój dzień – zdążył pomyśleć, zanim kompletnie
stracił świadomość.
۞ꙮ۞
Obudziło go silne potrząsanie o ramię, jęknął i otworzył oczy, siadając i pocierając się ręką o głowę.
Gdy otworzył oczy, znieruchomiał na chwilę, a następnie o mało nie krzyknął, bo przed nim nie siedział nikt inny jak półtorametrowy, śnieżnobiały ... zając
-Dobrze się czujesz? – zapytał zajączek
-To tylko sen, zaraz się obudzisz Mido – mamrotał do siebie
-To wcale nie sen!- wykrzyknął dumnie uszaty. – zostałeś przeze mnie wybrany do pomocy!
Midorikawa przyznał przed sobą, że chyba kompletnie zbzikował, więc postanowił po prostu brnąć w to dalej.
-Do czego?
-Do pomocy MI w Wielkanocy oczywiście! Pisanki same się nie dostarczą! – powiedział i machnął łapką, i dopiero wtedy Ryuuji zobaczył gdzie się znajduje.
Była to swojego rodzaju norka, bardzo duża norka, w której WSZĘDZIE walały się różnokolorowe jajka.
-Hehe taaak, ale niby jak mam ci pomóc... Panie zającu
-Och mów mi Uszaty – wyciągnął łapkę, którą Mido już bardziej ośmielony uścisnął
-Każdego roku, wybieram osoby które mają mi pomóc w dostarczaniu jajek dla dzieci, z ich kontynentów, ale po prostu nie dajemy rady przez co przestają one we mnie wierzyć. W tym roku postanowiłem wybrać po jednej osobie z kraju. Ty jesteś wybrańcem Japonii.
-A-ale...
-Nie bój się, dostaniesz specjalną pisankę i pelerynkę. Wystarczy, że za pomocą pisanki przeniesiesz się od domu do domu i rozproszysz pisanki po ogrodach, zajmie ci to góra dzień, ale czas płynie inaczej gdy jej używasz, więc gdy wrócisz do domu minie najwyżej godzina.
-W takim razie... zgoda – uśmiechnął się zielonowłosy
Uszaty podskoczył i klasnął w łapy, a obok niego pojawił się koszyk z peleryną i ślicznym naszyjnikiem z zawieszką w kształcie pisanki w kolorze zielono-czarnym.
-Proszę bardzo to dla ciebie, gdy twoja misja się wypełni znów się spotkamy, a teraz powodzenia! – krzyknął i tupnął w ziemię, a Mido nim zdążył odpowiedzieć wpadł do tunelu, a po chwili wylądował na Okinawie
-No... to chyba pora zaczynać – mruknął i założył czarną pelerynę, z czarnymi uszkami na kapturze, dotknął wisiorka i już po chwili był na pierwszej ulicy. Potarł lekko pisankę, a już po chwili w każdym z ogrodów schowały się pisanki
-Ej, to chyba nie będzie takie trudne – powiedział uśmiechnięty i już po chwili był na kolejnej uliczce
۞ꙮ۞
Był już chyba w 18 mieście, postanowił zrobić sobie przerwę.
Spacerował właśnie po jakimś spokojnym miasteczku, gdy usłyszał pewną rozmowę:
-Głupi jesteś, nigdy nie znalazłeś ani jednej a myślisz, że teraz się uda?
-Ale on istnieje!
-Ta na pewno
Midorikawa podkradł się bliżej nastolatków, i z uśmiechem sprawił, że na ich głowy spadł deszcz pisanek, a po chwili oszołomiona grupka zobaczyła kartkę z napisem
Za każdą z Wielkanocy, w którą ich nie dostarczyłem
۞ꙮ۞
Ryuuji padał z nóg gdy po potarciu medalionu, dotarł w znajome miejsce. Upadł tuż obok miejsca gdzie został ,,zaatakowany" tą gazową pisanką.
Już po chwili w ogrodzie poukrywał czekoladowe pisanki.
Nagle poczuł dotknięcie w ramię, i ujrzał za sobą Uszatego
-Midorikawa Ryuuji. Dziękuję ci za pomoc w organizowaniu Wielkanocy. Gdyby nie ty, wiele japońskich dzieci nie zaznałoby w tym roku radości świąt – Ryuuji pokiwał głową
-Niestety, ale spełniłeś swoją misję, i musimy się pożegnać
Nie na zawsze, ten kto raz został moim przyjacielem, przyjacielem już pozostanie – dotknął pazurkiem jego wisiorka i peleryny
-A to zatrzymaj na dowód, że ta przygoda ci się przytrafiła, a teraz ... czego ty pragniesz na święta Przyjacielu, może pisankę?
Midori zastanowił się i po chwili powiedział
-Chciałbym aby inni z Sun Garden mogli cię zobaczyć, żeby w ciebie uwierzyli...
Zając uśmiechnął się i mruknął:
-Zacny prezent
Już po chwili mgiełka która dawała im niewidzialność zniknęła, a wszystkie osoby będące w ogrodzie mogły ich zobaczyć. Zając zmierzył ich wzrokiem po czym kiwnąwszy głową Mido, i pomachawszy łapką dzieciom zniknął w dopiero co stworzonym tunelu.
Zapanowała cisza, gdy młodsze dzieci otoczyły go zadając prze najróżniejsze pytania, ale on zmierzył wzrokiem Nagumo i resztę i uśmiechnął się pod nosem. Zaczął opowiadać swoją historię...
۞ꙮ۞
-...a potem pojawiliśmy się tu – skończył Mido
-Wooooow – rozległy się szepty dzieci
-A teraz – Mido się roześmiał – czemu nie lecicie szukać pisanek?!
-Tak!! – krzyknęły maluchy i rozbiegły się po ogródku
Do czarnookiego podeszli jego przyjaciele
-Taka rzecz tylko tobie mogła się przytrafić – mruknął Haruya
-Burn,a czy ty przypadkiem nie mówiłeś, że jeśli zając istnieje to ogolisz się na łyso ? – mruknął Suzuno
-...
-Kiedy? – zaciekawił się Mido
-Zaraz po tym jak wyszedłeś z kuchni – odpowiedział mu Hiroto
-No to kto ma nożyczki?! – krzyknął Nepper
-NIIIIEEEE!!!! – wrzasnął Nagumo i rzucił się do ucieczki w otoczce śmiechów jego bliskich
-To co, idziesz szukać pisanek? – zapytała Reina
-Myślę, że to nie fair...skoro ja je chowałem – zaśmiał się
Już po chwili został sam, położył się po drzewem i spojrzał w niebo
-Czasami życie potrafi zaskoczyć...
۞ꙮ۞
Midori otworzył oczy i przeciągnął się, spojrzał na kalendarz... nieeeee to dziś... Lany poniedziałek...ŚWIETNIE
Wstał i dotknął szyi, gdyby nie wisiorek mógłby pomyśleć, że cała ta przygoda była jakimś snem...
Wyszedł z pokoju i ruszył na dwór, gdy otworzył drzwi na jego ciało wylało się z kilkanaście litrów lodowatej wody. Wkurzony otworzył oczy, ale zobaczył tylko odbiegającą białą kulkę
Zamrugał oczami i zobaczył przed nogami, pisankę z napisem:
,,Miło mieć kogoś kogo można oblać, od kilkunastu lat jesteś moim pierwszym kumplem"
Zamrugał oczami zdziwiony bezpośredniością wypowiedzi, ale dy uświadomił sobie od kogo jest, po prostu się zaśmiał i jedząc czekoladę wrócił do pokoju, i rzucił się na łóżko, w końcu zwiedził całą Japonie nie? Trochę snu mu nie zaszkodzi... Uśmiechnął się i odleciał do krainy tańczących królików i pisanek.
۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ۞۞ꙮ
Moi drodzy, z okazji Wielkiejnocy, życzę wam tego co najlepsze w ten dzień, czyli spędzenia świąt w gronie najbliższych w miłej i pogodnej atmosferze. Smacznego jajka, mokrego śmingusa-dyngusa, i więcej wiary w wielkanocnego zajączka ;-)
Wasza Reicia
P.S. Mam nadzieję, że shot w miarę się podobał
PP.S. Mido też wam życzy wszystkiego dobrego!^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro