Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Suzuno x Reader


One shot dlaaaaaa @_Vikaro_Karoki_ I Mam nadzieję, że się spodoba! Jak widzisz nie zapomniałam! To tylko brak czasu!

***

-Reader! Podaj! - krzyczy Nepper machając ręką do dziewczyny biegnącej przed nim.

Dziewczyna odwraca się i miażdży go wzrokiem.

-NEPPER!! Tyle razy mówiłam ci żebyś nie mówił do mnie po imieniu w trakcie meczu!!!

Brązowowłosy zachichotał

-Już dobrze nie denerwuj się Flame

***

Zapytacie o kim mowa

Flame

Inaczej Nagumo Reader. Siostra Nagumo Haruy'ij, kapitana Prominence, a także pomocniczka w tym zespole. Grała z numerem 14, i była o rok młodsza od swojego brata.

Miała śliczne [kolor] oczy i [tw. kolor] włosy.

A kontynuując historię...

***

Reader obejrzała się na biegnącego obok Heata i podała mu piłkę, następnie pokazując język Nepperowi.

Brązowłosy fuknął coś, i podbiegł do wchodzącego właśnie na boisko Burna.

-Kapitanie! Co tak późno?

Reader odwróciła się i spostrzegła swojego brata, posłał im zadziorny uśmieszek i oznajmił

-Zbieramy się! Za chwilę będzie tu Diamond Dust, a nie mam ochoty psuć sobie dnia, rozmową z tym idiotą

Odwrócił się i wyszedł, a za nim reszta zespołu.

Reader westchnęła, przez to, że Prominence tak rywalizuje z zespołem Gazella, nigdy nie mogła go poznać... W sierocińcu nie miała odwagi by do niego podejść, zresztą nie oszukujmy się...Teraz też jej nie miała...

Ruszyła za resztą, ale zastanawiała się zbyt długo i wszyscy zdążyli już opuścić boisko. Wzruszyła ramionami i zerknęła w pobliskie okno. Oczy momentalnie się jej zaświeciły, na dworze padał DESZCZ, Reader jako mała dziewczynka uwielbiała spacerować w deszczu. Zawsze marzyła o tym jak kiedyś będzie całować się w nim, ze swoim przyszłym chłopakiem, ach będzie tak romantycznie...

Pobiegła po kurtkę, i wyszła na dwór. Biegała, skakała i kręciła się nie martwiąc tym iż jest cała mokra.

Gdy wróciła do pokoju było już po kolacji, przebrała się i zmęczona rzuciła na łóżko.

Nawet nie domyślała się konsekwencji tego jednego wygłupu...

***

Skip Time

Gdy Reader otworzyła rano oczy, miała ochotę znów je zamknąć. Czuła się OKROPNIE, a to i tak za mało powiedziane.

Wiedziała, że wczorajsze wygłupy to nie był dobry pomysł...

Wstała i powoli się ubrała, zmierzała na boisko, by znaleźć brata. Przez to wszystko zapomniała, że jej drużyna nie ma dziś treningu. O tej godzinie właściwie żadna go nie miała, jedyny trening dzisiejszego tego dnia miało Diamond Dust, ale skończył się 10 minut temu.

Nadal nic nie świadoma otworzyła drzwi i omal nie została walnięta piłką. Przewróciła się zaskoczona, słysząc jak ktoś do niej podbiega.

-Ej! Nic ci nie jest? Zaraz... Flame?

Otworzyła oczy a nad sobą ujrzała wpatrujące się w nią niebieskie tęczówki... potem zaczęła widzieć więcej szczegółów choć rozmazany obraz jej to utrudniał.

Biało-szare, prawie srebrne włosy, i mundur Diamond Dust...

Zaraz... momencik ...otworzyła szerzej oczy i podskoczyła, przez co walnęła stojącego nad nią chłopaka.

-GAZELLE-SAMA?!?

Gazelle spojrzał na nią zirytowany, trzymając się za głowę

-Nie, Święty Mikołaj - burknął - Bardzo mi przykro ale nie mam prezentów - powiedział kpiąco i podał jej rękę.

Spojrzała na niego zaskoczona, ale chwyciła ją podnosząc się. Zachwiała się i znów miała upaść, ale chłopak w porę ją złapał. Zmierzył ją tym swoim chłodnym wzrokiem aż się wzdrygnęła, po czym postawił ją na ziemi.

- Dlaczego ty tak właściwie tu przyszłaś, na moje oko jesteś nieźle chora, i nie jest to zwykłe przeziębienie - uśmiechnął się kpiąco - Co? Burn nie pilnuje swojej małej siostrzyczki?

Z niewiadomych powodów, Reader nie czuła się na niego zła, wiedziała, że jej brat jest czasami aż zanadto opiekuńczy, a teraz jego wróg stoi i rozmawia z nią jak z kimś ważnym... Znaczy tak myśli, że raczej zimny i bezduszny jak to mówił Haruya, kapitan Diamond Dust, nie martwił by się o nią... A teraz stoi... i to robi...

-Źle się dziś czułam, więc chciałam go tu znaleźć ale widocznie pomyliłam plany treningów... ja już pójdę...

Chciała się odwrócić, i już chwytała klamkę gdy zamazał jej się obraz i poczuła jak przed upadkiem łapią ją czyjeś silne ramiona, usłyszała jeszcze tylko głos

-I to wcale nie przez twoje wczorajsze wygłupy na deszczu? Jesteś taka nieodpowiedzialna....ale jednocześnie urocza...

Lekko się uśmiechnęła, nieświadomie wtulając w niosącego ją Suzuno.

***

Time Skip

Obudziło ją wpadające do pokoju słońce, przekręciła się na plecy i otworzyła oczy... ale to co zobaczyła to nie był jej pokój... był to tzw. w akademii ,, Pokój szpitalny'', były tu leki, łóżka, a gdy trzeba było dzwoniono po pracującą pielęgniarkę.

Zarumieniła się, przypominając sobie jak się tu znalazła, gdy nagle przez drzwi ktoś wpadł, podniosła głowę i zobaczyła swojego brata na czele całego zespołu Prominence.

-Reader!!! Nie śpisz!

Krzyknął Burn podbiegając do jej łóżka. Uśmiechnęła się, jej brat potrafił być miły, ale tylko dla niej

-Nic mi nie jest Haruya

Po chwili do łóżka na którym siedziała podeszła reszta zespołu, przeciągnęła się i czuła się już o wiele lepiej

-Ile tu leżałam?- spytała

-Około 2 dni - powiedziała Rean

-I nie musisz się już martwić, ta nowa pielęgniarka zapamiętała kto cię przyniósł. Gazelle już zapłacił za to co ci zrobił - uśmiechnął się szyderczo Burn

Cała krew odpłynęła jej z twarzy

-J-jak to co mi zrobił? - wyjąkała

Burn się zdziwił

- Jak to za co, niósł cię omdlałą, to chyba logiczne, że musiał ci coś zrobić - prychnął - nieźle mu się dostało, teraz leży u siebie w pokoju, dobrze mu tak

Po twarzy Reader zaczęły spływać łzy, pochlipywała cicho, a jej zespół nie wiedział o co chodzi. Burn i Heat podeszli do niej kładąc jej ręce na ramionach

-Ej... Flame co się dzieje? Nie mów, że ci go szkoda!

Reader odepchnęła ich i wstała omijając drużynę i podchodząc do drzwi, odwróciła jeszcze głowę w ich stronę

-ON MNIE URATOWAŁ!

Całą drużynę zamurowało, a Burn zbladł

-Biegałam w deszczu i się rozchorowałam, następnego dnia poszłam cię szukać na boisko! Był tam Gazelle, rozmawiałam z nim, a gdy zemdlałam on mi pomógł! JESTEŚCIE OKROPNI!

JAK MOGŁEŚ HARUYA!? BYLIŚCIE PRZYJACIÓŁMI!

Po czym wybiegła zostawiając drużynę z ogromnym poczuciem winy.

Przemierzała korytarze, ale nie miała pojęcia gdzie jest część mieszkalna Diamond Dust. Biegła, aż w końcu wpadła na kogoś, ale ta osoba w porę ją złapała.

- Reader?

Podniosła głowę i zobaczyła jej przyjaciela, Midorikawę. Jako, że przegrał mecz nie był już w swoim kombinezonie, tylko znów ,,sobą".

Uśmiechnęła się i wpadła mu w ramiona

-Pomóż mi Ryuu-kun - wyszeptała

Posadził ją na ziemi, i zapytał

-Szukasz Suzuno, prawda?

Spojrzała na niego ze zdziwieniem

-Było głośno o tym co mu zrobili.

Jęknęła i się podniosła, spojrzała na niego i powiedziała

-Zaprowadzisz mnie do niego?

Spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się pocieszająco

-A czy mam wybór?

***

Stała pod drzwiami, gdzie zostawił ją ,,Reize"

Wzięła głęboki oddech i zapukała

-NIE! NIE CHCĘ TWOJEJ POMOCY CLARA!!!

Wzdrygnęła się, Gazelle-san ma chyba dużo wielbicielek.

Popchnęła drzwi i weszła powoli do pokoju, zobaczyła Suzuno siedzącego na parapecie. Był ubrany w swój strój ale od jego ramienia , aż do dłoni ciągnęła się szeroka czerwonawa blizna.

Zakryła sobie usta dłonią by powstrzymać płacz. Niebieskooki po chwili spojrzał na nią i otworzył usta ze zdziwienia

-Flame? Nie powinnaś odpoczywać?

Załkała i już po chwili była wtulona w zszokowanego chłopaka. Ściskała jego koszulkę, przepraszając i przepraszając, przerywając tylko po to by powiedzieć, że to jej wina.

Została oderwana od chłopaka, a jej łzy zostały wytarte. Spojrzała na szaro-włosego, a on powiedział

-To nie jest twoja wina. To tylko Burn jest zbyt głupi by najpierw pomyśleć zamiast ,a nie od razu działać.

Pociągnęła nosem

-Gazelle - sama? Dlaczego jesteś dla mnie taki miły?

Spojrzała na nią ze zdziwieniem, i uśmiechnął się.

-A wolałabyś żebym był dla ciebie taki jak dla reszty świata? - podniósł jedną brew

Reader się zarumieniła, i spuściła wzrok, głowa ją bolała, i najchętniej poszłaby by spać

Suzuno zauważył to, i podniósł ja kładąc na swoim łóżku. Gdy spojrzała na niego, powiedział

-Śpij tu, nie sądzę byś teraz dała radę dojść do części Prominence, a ja nie mam ochoty się tam pojawiać...

Flame tylko kiwnęła głową, i wtuliła się w poduszkę pachnącą wanilią. Zmrużyła oczy i podniosła głowę patrząc na chłopca.

-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Gazelle - kun

Zmrużył oczy i wyszeptał

-Wiesz Reader, ja chyba po prostu cię lubię wiesz? Nie jesteś taka nachalna jak wszystkie dziewczyny które spotykam. Po za tym jesteś ciekawą osóbką- podniósł lekko kącik ust

Dziewczynka się uśmiechnęła

-Czyli teraz jesteśmy przyjaciółmi Fuusuke- kun?

Zanim usnęła usłyszała jeszcze tylko lekki śmiech i odpowiedź

- Tak Reader-chan, jesteśmy...

***

Time Skip

Minęły już 2 tygodnie od tamtego czasu. Burn przełknął dumę i przeprosił Gazella. Nie przyszło mu to łatwo ale wiedział, ze tym razem cała wina leżała po JEGO stronie.

Poza tym dzięki temu, udało im się połączyć ich dwie drużyny w ,,Chaos".

Flame początkowo nie podobało się to, że jej brat i przyjaciel(nadal rumieniła się gdy tak go nazywała) nie wzięli jej do drużyny. Ale po czasie jaki minął gdy wyruszyli, i nie wracali od kilku dni... zaczęła się martwić...

Po tygodniu od wyruszenia Chaosu doszła do niej wiadomość, o wygnaniu jej przyjaciół.

Nie wychodziła z pokoju przez wiele godzin, aż do momentu kiedy usłyszała o grze Genesis z Raimonem.

***

Po wygranej Raimona wszystko zaczęła się walić, razem z innymi drużynami została ,,zabezpieczona" przez policję i jakiegoś faceta w długim płaszczu.

Wyrwała się prowadzącemu ją mężczyźnie i podbiegła do siedzącego na ziemi Grana, obok którego stała drużyna Raimona.

-GDZIE JEST MÓJ BRAT?!

Wszyscy się na nią spojrzeli, a po jej twarzy pociekły łzy.

Hiroto podniósł głowę i spojrzał na nią, poczuła jak jest trzymana za rękę przez tamtego mężczyznę któremu uciekła

-Przykro mi Reader-chan ale nie wiem...

-J-jak to nie wiesz. Gdzie jest Haruya...i Fuusuke? - pociągnęła nosem - G-gdzie...

Widziała tylko zaszklone oczy niektórych osób z drużyny Raimona, opuszczoną głowę Grana, zanim zemdlała osuwając się na ziemię.

***

Time Skip

Minął już tydzień od kiedy jest znowu ze wszystkimi w Sun Garden.... Bez brata I Fuusuke. Leżała na łóżku z zamkniętymi oczami, gdy usłyszała jak drzwi do jej pokoju się otwierają.

-Nie chcę z nikim rozmawiać - mruknęła

Ktoś, a raczej z tego co słyszała to dwa ktosie podeszli do jej łóżka, otworzyła oczy i zobaczyła lekko uśmiechającego się Suzuno i szczerzącego się Haruyę...

-Ohayo Reader-chan - wyszeptał Fuusuke

-Yo, siostrzyczko

Po chwili leżeli na podłodze przytulani przez dziewczynę.

Radości nie było końca.

***

Dziś do jej brata zadzwonił nijaki Aphrodi, który po meczu z nimi trafił do szpitala. Początkowo Reader myślała, że chcę on zemsty, ale jak się okazało po ich spotkaniu, chciał zaproponować jej przyjaciołom miejsce w drużynie Korei Południowej.

Siedziała właśnie na kanapie w salonie gdy dosiadł się do niej Suzuno.

-Reeader? Dlaczego jesteś taka smutna? Nie cieszysz się?

-Cieszę się waszym szczęściem, ale nie chcę znów zostać sama... - wyszeptała i wybiegła z domu prosto na deszcz

Błądziła ulicami, gdy usłyszała jakieś kroki, przyśpieszyła...ten ktoś też przyśpieszył

Nawet się nie zorientowała kiedy, a już była przyciskana do muru przez jakiegoś faceta z nożem.

Płakała i krzyczała o pomoc, wypominając sobie swoją głupotę.

Nagle ten mężczyzna został od niej odepchnięty, a ona już biegła z jakąś osobą w kapturze. Zatrzymali się dopiero przed sierocińcem.

-Nic ci nie jest Reader?

Dziewczyna zaskoczona zdjęła kaptur osobie która jej pomogła, jakież było jej zdziwienie gdy ujrzała srebrne włosy, i niebieskie oczy jej przyjaciela

-F-fusuuke - kun...

Rzuciła mu się na szyję

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!

-Suzuno objął ją zarzucił jej na ramiona swoją bluzę, po ich twarzach spływał deszcz.

-Kocham cię, Reader... - usłyszała

Zdrętwiała i spojrzała w te niebieskie oczy, wpatrujące się w nią z niekrytą troską i miłością... Zaszkliły jej się oczy gdy pocałowała chłopaka.... A on po chwili odwzajemnił pocałunek... Ciągnęła go lekko za końcówki włosów, a gdy przerwali pocałunek wtuliła się w niego, pozwalając by otulił ją zapach wanilii...

-Ja ciebie też Fuusuke.... Nawet nie wiesz jak bardzo...

Ile minęło? 10 minut? 20? Nie wiedzieli, ale gdy oderwali się od siebie i trzymając się za ręce weszli do sierocińca, nie przejmowali się czasem, Burnem, ani wyjazdem Suzuno... cieszyli się sobą póki mogli...

***

Stała na lotnisku razem ze swoim bratem i chłopakiem. Uśmiechnęła się, uwielbiała tak nazywać Suzuno. Trzymała go za rękę a za nimi stał samochód Hitomiko-nee chan z walizkami chłopaków. Wypatrywali Aphrodiego, który niedługo miał się pojawić.

-Hej! Chłopaki!.

Odwrócili się i zobaczyli blond-włosego, który machał do nich

Podbiegł i uśmiechnął się do Reader

-Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem Afuro Terumi, ale możesz mi mówić Aphrodi

-A ja jestem Nagumo Reader, miło poznać

Uśmiechnął się do niej po czym spojrzał na chłopaków.

-No to co, bierzcie walizki i idziemy

Nagumo poszedł po walizki jego i Suzuno, a Aphrodi zaczął szukać biletów.

Reader odwróciła się do uśmiechniętego Fuusuke, a z jej oczu pociekły łzy.

-No to co? Chyba trzeba się pożegnać?

Suzuno się roześmiał, a Reader zrobiło się przykro

-Wiem, że pewnie się cieszysz z wyjazdu, ale mógłbyś chociaż udawać, że będziesz za mną tęsknił - spuściła głowę

Suzuno się roześmiał

-Nie Reader, ty nic nie rozumiesz... - uśmiechnął się obracając w stronę chłopaków

Nagumo podszedł do nich trzymając w rękach swoją walizkę, i 2 inne, niebieską i białą, chyba należące do Suzuno

Podął mu je i się uśmiechnął, a Aphrodi podał mu bilet, jeden zostawił dla siebie a dwa pozostałe oddał jej chłopakowi.

Popatrzyła na niego zdziwiona

-Ale po co ci dwa bilety- zmarszczyła w zamyśleniu nosek

Chłopcy się zaśmiali, a odezwał się Afuro

-Wiesz... nasz zespól nie ma menagerki, więc...

Reader zaświeciły się oczy gdy Suzuno wręczył jej białą walizkę wraz z biletem...

Rzuciła się na chłopców, śmiejąc się z radości, że nie musi opuszczać jej rodziny...

***

TIME SKIP

12 lat później

Reader siedziała na leżaku przed swoim domem, głaszcząc swój ciężarny brzuch... Patrzyła na biegającą po podwórku i kopiącą piłkę, pięcioletnią kopię jej męża,

Mały Suzuno Yoshi, srebrnowłosy chłopiec o dużych błękitnych oczkach. Idealna kopia swojego taty.

A już niedługo na świat miała przyjść Suzuno Kaori, uśmiechnęła się czując przytulające ją ramiona jej męża.

Odwróciła się posyłając mu czuły uśmiech.

-Hej płomyczku - odpowiedział - Jak tam nasze skarby?

Pogłaskał ją po brzuchu

-Cudownie - uśmiechnęła się łapiąc ją za rękę

Po chwili dało się słyszeć krzyk

-Tatuś!!!

I już mały Yoshi był w ramionach ojca. Uśmiechnęła się patrząc w niebo, czym ona zasłużyła na takie szczęście?

***

Bo kto wie? Może lód i ogień to jednak nie takie złe połączenie? Reader i Suzuno, to mogłoby się wydawać para idealna... bo tak było... czasami los potrafi złączyć osoby, które nigdy by nie pomyślały, że będą razem...

Związek z siostrą wroga, a potem przyjaciela... taki utarty schemat... ale czy do miłości potrzeba labiryntów?

Czasami jest po prostu na wyciągnięcie ręki...

***

I jak wam się podobało kochani? Strasznie dużo mam teraz pracy w szkole, ale to nie znaczy, że sobie odpuszczam Wattpada! Broń Boże!

Aphrodi - Okej!

Nie ty!, ehhh gdyby nie Wattpad to chyba nie dałabym sobie rady, mówię serio.

Założe książkę, w której będę was informować o jakichś rzeczach związanych z moim pisaniem. Jeżeli chcecie o coś spytać to zapraszam w komentarze!

Już niedługo nowa książka, która zostanie opublikowana gdy napiszę kilka rozdziałów.

~Pozdrawiam

Wasza Afuro-chan, Reiko, Reicia czy jak wolicie ;-)

<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro