Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

HiroMido|Old Love

Hiroto siedział na kanapie i wpatrywał się znudzony w książkę. Kryminał mimo, że przez wiele osób polecany, jego po prostu nie interesował. Dwudziestolatek wpatrywał się w niego już od godziny, a nie przerzucił jeszcze żadnej strony.

-Hirotoooooo - zanucił mu nagle Nagumo nad uchem - Mam dla ciebie niespodziankę!

-O nie - mruknął zielonooki, usiłując schować się za książką - Proszę nie...

Nagumo spojrzał na niego z zażenowaniem i sapnął z irytacją. Ta dwójka dzieliła mieszkanie od dwóch lat, ale mimo tego zdażały się... Sprzeczki...

-Nie dramatyzuj - mruknął - Zgaduj! Co się wydarzy?

-Nie mam pojęcia, mam nadzieję, że nic co stanowi zagrożenie mojego życia jak ostatni wybuchający tort - mruknął Hiroto.

-Oh - zastanowił się Nagumo - Zapomniałem o tym... Ale nie uwierzysz co się dzieje!

-Wyglądasz jakby gwiazdka przyszła wcześniej - parsknął śmiechem Hiroto, i w końcu westchnął i usiadł obok przyjaciela - No słucham, co się dzieje?

Nagumo gdy usłyszał pytanie wyglądał jak mała dziewczynka gdy dostała lizaka.

-SUZUNO PRZYJEŻDŻA! - wykrzyczał i prawie zaczął tańczyć na środku pokoju.

-Ten Suzuno? - zdziwił się Hiroto - Myślałem, że sie nie lubiliście...

-Droczyliśmy się - machnął na to ręką Haruya - A teraz uwaga, dobre wieści dla ciebie!

-To, że będę mieć od ciebie spokój bo wraca Suzuno, też było dobrą wiadomością - mruknął pod nosem Hiroto, upijając łyk herbaty i włączając telewizor.

-Midorikawa przyjeżdża razem z Suzuno, bo aplikował na nasz uniwerek - powiedział Nagumo, powodując, że Hiroto zakrztusił się napojem i opluł całe spodnie przyjaciela.

-KIYAMA HIROTO! - krzyknął Nagumo - To było gorące!

-CZEMU MÓWISZ MI DOPIERO TERAZ?! - wrzasnął Hiroto - Przecież muszę go dobrze przywitać! Nie widzieliśmy się prawie trzynaście lat! Pewnie mnie nienawidzi! Miałem do niego pisać ale nie miałem adresu i numeru telefonu!

Nagumo patrzył z szokiem jak jego przyjaciel biega po pokoju i układa wszystko na swoje miejsca. To było zaskakujące bo oboje byli strasznymi bałaganiarzami.

-Myślę, że zrozumie, że...

-A co jak on mnie już nie pamięta?! - wykrzyczał znowu Hiroto - Może powinienem przygotować zdjęcia albo...

-HIROTO! - krzyknął w końcu Nagumo i zdzielił go książką w głowę - Wszystko będzie dobrze, przyjeżdża na studia i spotkanie Hitomiko, nie będziecie musieli nawet rozmawiać.

-Ale ja chcę - wyjęczał Hiroto - Nie rozumiesz, to był mój najlepszy przyjaciel, był prawie w każdym, moim wspomnieniu z dzieciństwa - westchnął i spojrzał z zagubieniem na bałagan w pokoju - Możliwe, że nawet nie będziemy się już dogadywali, ale chciałbym chociaż pokazać, że wiesz... To głupie - westchnął - Pewnie zdążył mieć już kilkudziesięciu takich przyjaciół jak ja...

Midorikawa i Suzuno mieszkali w ich sierocińcu jako dzieci, a trzynaście lat temu musieli się przeprowadzić do rodziny zastępczej. To spowodowało, że nie widzieli się od tamtego czasu.

Nagumo westchnął i popatrzył na współlokatora, smętnie zbierającego śmieci z podłogi. Nawet nie chciał w tym momencie go dobijać tym, że dwójka chłopaków zatrzyma się u nich na jedną noc. Jakoś miał wrażenie, że to spowodowałoby zawał u Hiroto a przecież on nie będzie sprzątał sam tego burdelu.

×××××××××××××××××

Dwa dni później...

Hiroto westchnął patrząc na tłumy ludzi, znajdujących się na sali. Nie wierzył w to, że Hitomiko naprawdę sprowadziła wszystkich z sierocińca, którzy byli mniej więcej w ich wieku. Niby byli przybranym rodzeństwem ale to nie znaczyło, że Hiroto miał ochotę spędzić cały wieczór z gadającą o kosmetykach Reiną i przekrzykującą wszystkich Clarą.

Odwrócił się z zamiarem ucieczki i wpadł na kogoś, prawie ochlapując go sokiem.

-Przepraszam - powiedział szybko, i uniósł wzrok żeby zobaczyć na kogo z przybranego rodzeństwa wpadł.

-Nie szkodzi - mruknął srebrnowłosy chłopak mierząc go wzrokiem - Wybacz ale nie pamiętam twojego imienia...

-Kiyama Hiroto - przedstawił się szybko zdziwiony - A ty to...

-Suzuno? - usłyszał niedowiarzający głos z tyłu.

Hiroto zdziwiony odsunął się na bok, pozwalając Hitomiko dostać się do niebieskookiego, niezbyt zachwyconego takim zwrotem akcji.

-Tak... Ohayo nee-san - mruknął po chwili przytulany przez kobietę - Tak... Też tęskniłem - zaczął rozglądać się gorączkowo jakby szukając czegoś.

-Nee-san, Suzuno za chwilę się udusi nadmiarem kontaktu z ludźmi - usłyszeli rozbawiony głos z tyłu.

Hiroto obejrzał się, zauważając dopiero wchodzącego do pokoju zielonowłosego chłopaka. Jego czarne oczy z rozbawieniem przyglądały się jak Suzuno ucieka od siostry i chowa się za nim.

-Bardzo śmieszne Ryuuji - warknął Suzuno - Zostawiłeś mnie tu na pastwę losu. Miałeś tylko zaparkować...

-Nagumo mnie znalazł i zaczął wypytywać o ciebie - stwierdził zielonowłosy - Chyba powinieneś...

-Pa, powodzenia! - poklepał go po ramieniu srebrnowłosy i zwiał zanim jego przyjaciel zdążył dokończyć zdanie.

-Aha... - mruknął z niedowierzaniem Midorikawa, po chwili utykając w ramionach czarnowłosej kobiety.

-Nie wierzę w to co widzę, Midorikawa jak ty wyrosłeś!

-Jednak trzynaście lat robi swoje - odpowiedział i przytulił lekko kobietę, po chwili wyswobadzając się z jej objęć.

-Midorikawa? - powiedział w końcu Hiroto z niedowiarzaniem. Nie dało się nie poznać jego dawnego przyjaciela, jednak kiedyś krótkie włosy urosły, a chłopak związał je w wysoką kitkę. Dojrzał i wyglądał o wiele doroślej niż wcześniej. Jednak to co się nie zmieniło to ciemne, czarne oczy które potrafiły odkryć wszystkie twoje tajemnice.

-Ohayo Hiroto-kun - uśmiechnął się zielonowłosy i szybko zmienił miejsce, przytulając go lekko - Dobrze Cię widzieć!

Hiroto zdziwiony również objął chłopaka i dał się zmierzyć spojrzeniem jego bystrych, czarnych oczu.

-Tęskniłem za Tobą - kontynuował chłopak - Przepraszam, że nie pisałem ale będąc sześciolatkiem nie pomyślałem o wzięciu adresu tego sierocińca, a potem było mi głupio się odezwać - uśmiechnął się przepraszająco.

-Właśnie powiedziałeś wszystko co chciałem powiedzieć, ale bałem się, że mnie nienawidzisz - mruknął z szokiem Hiroto i podrapał się po głowie - Widzę, że z charakteru nic się nie zmieniłeś...

-A jaki miałem charakter? - spytał z rozbawieniem zielonowłosy - Uspokój się Hiroto, wyglądasz jakbyś miał za chwilę rozmawiać z Prezydentem, a mnie już dobrze znasz.

-Właśnie obawiam się, że nikt z nas nie jest już tym kim bym - wyjaśnił mu swoje obawy chłopak.

Midorikawa przechylił głowę na bok i wzruszył ramionami.

-Suzuno mówi, że zachowuję się tak samo od trzynastu lat a jedyna rzecz która się zmieniła to moja alergia na czekoladę. Wyobrażasz sobie? Alergia na CZEKOLADĘ!

Hiroto wybuchł śmiechem powodując, że młodszy chłopak spiorunował go wzrokiem.

-To jest poważna sprawa! Raz kupiłem kakao i w szpitalu okazało się, że ono też jest z czekolady! Dasz wiarę? - spojrzał na niego z niedowierzaniem.

-Tak Ryuuji, to raczej ogólna wiedza - stwierdził Hiroto i o mało nie zakrztusił się winem, na widok zirytowanego chłopaka który zmarszczył zabawnie nos i udawał obrażonego na cały świat.

-Dramat - mruknął Mido - Inaczej tego nie skomentuję.

-No cóż, bywa i tak, a ogólnie jak tam? Co tam w życiu?

-Hiroto zabrzmiałeś jak dziad po czterdziestce - westchnął Mido - Mów do mnie jak do kogoś kogo znasz, bo pójdę się upić z zażenowania. Jedynie ze względu na ciebie postanowiłem być trzeźwy na tej stypie...

-Wybacz... - mruknął zażenowany Hiroto - Stresuję się... Przyszedłeś sam? Znaczy masz dziewczynę? To jest, nie to, że wyglądasz jakbyś nie mógł jej mieć ale rozum...

-Jeśli już to chłopaka i nie, już nie mam - odpowiedział Mido, sięgając po kieliszek wina - Mieliśmy pewne problemy z moim wyjazdem.

-Oh... - mruknął cicho Hiroto - Wybacz...

-Nic się nie stało - uśmiechnął się chłopak - Miał trochę racji.

-W czym? - zaciekawił się Hiroto - Jeśli mogę spytać, bo to oczy...

-Napij się Hiroto - westchnął Mido, wciskając mu kolejny kieliszek - Musisz się rozluźnić, bo inaczej ta rozmowa nie ma sensu.

-No... Dobra - zgodził się Hiroto - Przepraszam, normalnie taki nie jestem.

-Domyślam się - znów uśmiechnął się Midorikawa i odstawił kieliszek, wypatrując w tłumie Suzuno i Nagumo - Idę, może potem się znajdziemy, nie przesadź z procentami!

-Jasne - zaśmiał się niepewnie Hiroto - Ej! - krzyknął przez muzykę i zawachał się - W czym miał rację ten chłopak?

Midorikawa wypił kieliszek alkoholu i odstawił go na stół, kierując się w stronę Suzuno.

-Chyba rzeczywiście przyjechałem tu dla kogoś innego niż Dyrektor Uniwersytetu - odpowiedział tylko, i po chwili Hiroto stracił go z oczu.

×××××××××××××

Czerwonowłosy padł na łóżko i jęknął w poduszkę. Dopiero po godzinie zorientował się jak bardzo się zbłaźnił. Impreza jeszcze trwała, mimo trzeciej godziny na zegarze. On postanowił jednak uciec przed kolejną, możliwą kompromitacją, tym samym zostawiając Nagumo samego na placu boju.

-To był autentycznie najgorszy dzień całego, mojego życia - mruknął w poduszce.

-Myślę, że dzień w którym stwierdziłeś, że pójdziesz pływać w kałuży na gumowej kaczce, był gorszy - usłyszał od strony drzwi.

Podniósł szybko głowę i obrócił się, zauważając rozbawionego Midorikawę, opierającego się o ramę drzwi.

-Przepraszam, że Cię nachodzę, ale tak nagle zniknąłeś, że zacząłem się martwić - przechylił głowę z nieco smutną miną - Coś się stało?

-Oh... Nie, nie - westchnął Hiroto i usiadł na łóżku, patrząc się na chłopaka - Stres mnie zjadł, myślałem, że po tylu latach chodzenia do szkoły, jestem już odporny - parsknął śmiechem.

Ryuuji uniósł kącik ust i kiwnął głową patrząc na zegarek.

-Mieliśmy się u was przenocować, ale chyba poszukam jakiegoś hotelu bo Nagumo wyparował - stwierdził zielonowłosy, wyjmując komórkę - Jestem ciekawy czy gdy flirtował z Suzuno był jeszcze trzeźwy czy już nie...

- Nie musisz nic szukać - stwierdził szybko Hiroto - Nagumo nic mi nie mówił, ale pokój pewnie jest naszykowany, bo o dziwo tam sprzątał. Chodź pokażę Ci - powiedział i wyszedł ze swojej sypialni.

Midorikawa zamrugał ze zdziwieniem ale po chwili uśmiechnął się i ruszył za chłopakiem.

-Na imprezie nie byłeś sobą nie? - dokuczył czerwonowłosemu - Hiroś się zestresiował - przedrzeźnił go.

-Ej! - zaśmiał się Hiroto - Nie było aż tak źle.

-A masz dziewczynę? Znaczy nie to, że wyglądasz jakbyś miał jej nie mieć - zaczął papugować go piskliwie chłopak.

-Dobra - westchnął Hiroto i otworzył jedne z dzwi na korytarzu - Było źle, oto pokój, ta dammm!

-Rozumiem, że łóżko nad którym wisi tekturowa lodówka należy do Suzuno - stwierdził Midorikawa.

-Podejrzewam, że tak - zaśmiał się Hiroto.

Kiyama zmierzył wzrokiem swojego towarzysza, aż natknął się na dziwnie znajomą rzecz.

-Czy to jest rysunek który Ci zrobiłem? - zapytał z szokiem.

Midorikawa spojrzał na niego zdziwiony, a po chwili zaśmiał się i odkrył do końca rękaw, ukazując małą gwiazdkę z dwiema literkami: H i M znajdującymi się w środku.

-Chyba nie powiesz mi, że po tym jak rysowałem Ci to na ręce codziennie gdy wstawałeś, zostało Ci to na zawsze - mruknął czerwonowłosy.

-Oczywiście, że nie. Wytatuowałem to sobie - zaśmiał się chłopak - Przywykłem do tego, ale musiałem poczekać kilka lat z jego zrobieniem.

Hiroto uśmiechnął się lekko i westchnął, puszczając rękaw przyjaciela.

-Pójdę po swoją torbę do auta - stwierdził Mido i lekko dotykając jego ramienia, ominął go i wyszedł z pokoju, schodząc szybko po schodach.

Hiroto spojrzał w lustro i aż sapnął, zakrywająć dłońmi zarumienione policzki.

-Uspokój się Hiroto - warknął - Nie może Ci się podobać twój przyjaciel z dzieciństwa, to jakby podobał Ci się własny brat! Musisz wziąć się w garść! Co z tego, że wygląda jak twój ideał, i właśnie jest singlem. To nie na znaczenia!

-Jestem! - usłyszał z tyłu, więc odwrócił się szybko w stronę chłopaka, przerywając swoją mowę motywacyjną - Coś się stało? Jesteś jakiś czerwony...

-Nie, nic - machnął ręką i ruszył w stronę wyjścia - To tylko to ogrzewanie, strasznie gorąco, oparłem się o grzejnik, wiesz! Pójdę zrobić herbatę! - wybiegł szybko.

Midorikawa popatrzył za nim zdziwiony, i wyjął ubrania na zmianę ze swojej torby. Chciał położyć kilka kosmetyków na parapecie, gdy wiedziony dziwnym przeczuciem położył rękę na kaloryferze. Uśmiechnął się i pokręcił głową z rozbawieniem. Kaloryfer był zimny.

-Hiroto, Hiroto - westchnął, kładąc się na łóżku i zamykając oczy - W co ty grasz...?

-Midorikawa chcesz herbaty?! - usłyszał krzyk z dołu.

-Nie! - odkrzyknął - Chyba się położę!

-Okej, dobranoc, nie będę Cię budził!

××××××××××××××××××

Dwie godziny później...

-Midorikawa - szepnął Hiroto, potrząsając chłopakiem - Obudź się! Musisz się obudzić!

Zielonowłosy tylko mruknął coś pod nosem i przekręcił się na bok, zawijając w kołdrę jak sajgonka.

-Nie idę na łyżwy Suzuno, jest pewnie pierdolona druga w nocy - wymamrotał przez sen - Chuja mnie obchodzi, że to dobre na kondycję i sen - mruknął niewyraźnie - Wolę spać teraz...

-Midorikawa!

-Nie, nie dam Ci zjeść moich żelek - mruknął chłopak.

Hiroto założył ręce na ramiona i westchnął z zażenowaniem.

-MIDORIKAWA RYUUJI! - wrzasnął, najgłośniej jak potrafił.

Zazwyczaj w tym momencie, Nagumo spadał z łóżka i się budził, ale zielonowłosy jedynie przekręcił się znów na plecy i mruknął pod nosem coś o jakimś Aphrodim który ukradł mu szczotkę.

-Okej - westchnął Hiroto - To jest już szczyt wszystkiego...

Wszedł kolanem na łóżko, pochylił się nad nim i potrząsnął jego ramieniem.

-Ryuuji no - mruknął - Obudź się, Nagumo się zgubił...

Midorikawa uchylił jedno oko i ziewnął lekko, po chwili wbijając w niego zaspany wzrok. Hiroto przełknął głośno ślinę na widok oczu chłopaka, w których odbijało się, wpadające do pokoju światło księżyca.

-Hiroto czemu na mnie leżysz? - mruknął niewyraźnie czarnooki - To trochę za wcześnie na te sprawy nie uważasz? I nie o tej godzinie...

Hiroto zaczerwienił się i spróbował wstać, jednak potknął się i tym razem naprawdę upadł prosto na zielonowłosym.

-W sumie to jest miło - mruknął Mido i zarzucił na niego skrawek koca, przytulając się do poduszki - Idziemy spać.

-Ryuuji - fuknął Hiroto, i nieporadnie usiadł na łóżku - Nie ma Nagumo!

-I wymień choć jeden powód dla którego miałbym porzucić to ciepłe łóżko, i przystojnego towarzysza bez koszulki żeby go szukać - wymamrotał sennie Midorikawa.

-Mido, czy ty piłeś przed snem? - uniósł brew Hiroto, słysząc komentarz o sobie, i mimowolnie się czerwieniąc.

-Nie - mruknął czarnooki.

-Super - westchnął Hiroto - Ty zapewne pijany, Nagumo i Suzuno wcięło a...

-Suzuno też nie ma? - podniósł się szybko Ryuuji - Trzeba było tak od razu! Budzisz mnie od dziesięciu minut tylko dlatego, że tamta dwójka robi nie chcę wiedzieć co, w aucie.

-Skąd wiesz? - zdziwił się Hiroto.

-Bo Suzuno wszedł tu z pół godziny temu, przewrócił tamtą lampę i swoją drogą jej nie podniósł, zapytał czy może kluczyki, a po tym jak kazałem mu spierdalać bo śpię, to sobie poszedł - stwierdził chłopak - Więc kładź się i idź spać, bo muszę się wyspać!

Hiroto popatrzył na niego z szokiem i uwięziony na łóżku tylko westchnął i położył się z boku. Nie potrwało to jednak długo, bo zielonowłosy szybko przytulił się do niego jak do misia, tak że czerwonowłosy swobodnie mógł wdychać zapach jego waniliowego szamponu.

-Ryuuji? - spytał cicho Hiroto - Jesteś pijany. Będziesz wogóle jutro cokolwiek pamiętał?

Poczekał chwilę na odpowiedź a gdy ją dostał jego serce jakby podskoczyło.

-Jestem trzeźwy - odmruknął zaspany chłopak i podniósł się, całując go delikatnie w policzek, uśmiechając się lekko - Więc owszem, będę pamiętał wszystko co zrobiłem...

Hiroto leżał jak kłoda. Mocno zarumieniona kłoda, i pozwolił chłopakowi znów się w niego wtulić, niczym w ulubioną przytulankę.

-Dobranoc Hiro-kun... - mruknął zaspany Midorikawa.

-Dobranoc Ryuuji - szepnął Hiroto i uśmiechnął się jak głupi, szczerząc się do sufitu - Dobranoc...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro