Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

HiroMido | Family Dinner

Był już wieczór, kiedy w salonie w Sun Garden dało się usłyszeć tylko zgrzyt sztućców przerywający ciszę.

-No to co kochani... - zaczęła rozmowę Hitomiko - Jak wam minął ten miesiąc?

-Mogło być lepiej - mruknął Nagumo - Mój szef dowalił mi stos roboty.

-To pewnie dlatego, że połowę miesiąca byłeś na urlopie - sarknął Hiroto.

-A ty co Kiyama? - podłapała temat Reina - Ciągle tylko praca?

-Mógłbyś sobie w końcu kogoś znaleźć Hiroto - westchnęła Hitomiko - Nie chcę naginać twojej prywatnej przestrzeni ale...

-Mam dwadzieścia cztery lata - westchnął czerwonowłosy, mierząc ją wzrokiem - Potrafię sobie ukierunkować życie miłosne, dziękuję.

-Coś Ci nie idzie - mruknął Nagumo, na co pozostali parsknęli śmiechem.

-Daj mu spokój Nagumo - szepnął Suzuno do swojego chłopaka - Niektórzy nie mają tyle do zaoferowania co inni.

-No dobrze - westchnęła Hitomiko - Jak tam w pracy kochani? A ty Suzuno, jak studia?

-Bardzo dobrze, obroniłem pracę  - uśmiechnął się chłopak.

-Świetnie - westchnęła kobieta - Hiroto? Coś nowego?

-Oprócz ciągłego braku love story? - szepnęła cicho Rean.

-Czy możecie w końcu... - zaczął gniewnie Hiroto, lecz przerwał mu dzwonek do drzwi - Dziękuję!

Wstał, odsuwając krzesło z trzaskiem i ruszył do holu. Dało się słyszeć tylko ciche szepty, i jakiś trzask. Pozostali popatrzyli się na siebie zdezorientowani, dopóki do salonu nie wrócił Hiroto, wręcz ciągnąc za sobą jakiegoś zielonowłosego chłopaka.

-Tak, moim marzeniem było tu być, dzięki Hiro - szepnął sarkastycznie czarnooki.

-Przestawiam wam, Midorikawa Ryuuji, mój chłopak - powiedział zadowolony - Od dwóch lat - dodał dobitnie, patrząc na resztę przyszywanego rodzeństwa.

Nagumo zakrztusił się rybą, Suzuno wypluł sok do szklanki i zaczął klepać go po plecach, Osamu upuścił widelec a reszta patrzyła się na nich z szokiem.

-Tak - westchnął Midorikawa - Miło poznać, to ja może wezmę to po co przyszedłem i sobie pójdę...

Już chciał pociągnąć Hiroto do drzwi, gdy Hitomiko otrząsnęła się z szoku i aż zeskoczyła z krzesła podbiegając do nich.

-Nawet nie masz pojęcia jak dobrze wiedzieć, że Hiroto jednak kogoś ma - westchnęła radośnie - Może zostaniesz na kolacji?

Midorikawa rozszerzył oczy i spojrzał w kierunku Hiroto, który patrzył na niego błagalnie.

-Nie ma mowy - powiedział mu bezgłośnie.

-Zlituj się nade mną - szepnął zielonooki - Zrobię Ci śniadanie do łóżka.

-To absolutnie nie jest tego wa....

-To co chłopcy? - spytała ponownie kobieta, przerywając im szeptanie między sobą.

Midorikawa westchnął i uśmiechnął się niechętnie.

-Niech będzie...

-Cudownie! Siadajcie!

Hiroto o wiele weselszy zajął miejsce, ciągnąc swojego chłopaka na puste krzesło obok.

-Pominę fakt, że nie powiedziałeś własnemu rodzeństwu o swoim związku - prychnęła Hitomiko - Ale teraz skoro już wiemy, to powiedz coś o sobie Midorikawa-kun!

-Dobry Boże - szepnął pod nosem zielonowłosy.

-Studiujesz? Pracujesz? - spytała Reina, mierząc go kątem oka.

-Pracuję - mruknął Midorikawa.

-Jako kto? - zaśmiał się cicho Suzuno - Kelner? Pasowałoby co nie Nagumo?

Nie słysząc odpowiedzi, zwrócił się w prawo gdzie siedział Nagumo grzebiąc w jedzeniu.

-A tobie co? - szturchnął go.

-Jest informatykiem - mruknął Nagumo, powodując to, że Midorikawa w końcu zwrócił na niego uwagę.

-O, hej Haruya, nie spodziewałem się, że znasz się z Hiroto skoro zawsze gdy się widzicie prawie dochodzi do trzeciej wojny światowej - uśmiechnął się zielonowłosy, unosząc brew w rozbawieniu.

-Momencik to wy się znacie? - zdziwiła się Hitomiko - I nie powiedziałeś nam, że są parą? Nagumo!

-Nie wiedziałem - warknął Nagumo.

-Ta, gdyby wiedział darowałby sobie te żarty odnośnie chłopaka swojego przełożonego - mruknął wrednie Hiroto.

-To on jest twoim...

-Tak, szefem, bądź cicho Suzu - syknął Nagumo, chowając się za miską z sałatką.

-Dobrze - mruknął Midorikawa wstając - Przepraszam, ale ja już muszę iść, mam za chwilę spotkanie biznesowe i potrzebuję tylko kilku dokumentów...

-Oh, no dobrze ale... - mruknęła zawiedziona Hitomiko.

-I Hiroto też się przyda - wywrócił oczami Ryuuji - Chociaż masz swoją firmę idioto, to co masz zamiar robić w mojej - szepnął mu na ucho po zobaczeniu chłopaka robiącego oczy kotka ze Shreka.

Tymczasem ten złapał go za rękę i wręcz pociągnął do wyjścia.

-Miłej kolacji! - krzyknął.

-Do widzenia! - zdążył krzyknął Mido, nim nie został wyciągnięty z domu.

-Wolność! - pisnął Hiroto - Nigdy więcej!

Hiroto okręcił się dookoła, przyciągając do siebie rozbawionego Midorikawę.

-Wiesz, że teraz nie dadzą nam spokoju? - mruknął, gładząc go po włosach.

-Wcześniej nie dawali go mi - uśmiechnął się zielonooki, i pocałował lekko młodszego który tylko wywrócił oczami i oddał pocałunek.

-Chodźmy stąd - szepnął Midorikawa - Naprawdę muszę iść na to spotkanie...

-Myślałem, że blefowałeś - zdziwił się Hiroto.

Midorikawa tylko wywrócił oczami i cmoknął go w nos, ciągnąc do samochodu.

-Mam dużo pracy bez blefowania...

-A może zamiast pracy... Wolałbyś coś porobić razem? - spytał niewinnie Hiroto, zapinając pasy.

-To znaczy? - uniósł brew Mido.

Hiroto podłapał aluzję i pochylił się nad nim i patrząc mu w zaczął się z nim drażnić.

-No wiesz... Różne rzeczy - mruknął, muskając jego usta swoimi.

-Co ty nie powiesz? - szepnął Ryuuji, i pocałował go krótko po czym mrugnął do niego szybko - Zajmiemy się tym... Po spotkaniu.

-Midooo - jęknął Hiroto.

-Hirotooo - przedrzeźnił go chłopak - Przynajmniej wiem czemu wcześniej nie poznałem twojej rodziny.

- Skrajnie irytująca?

- Skrajnie dziwna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro