Bakugou x Kirishima
Shot dlaheydayhaah Wybacz że musiałam tak DŁUGO czekać, ale postaram się do jakoś wynagrodzić. No to zaczynamy!
Pov. Kirishima
(Na początku miało być Bakougou, ale że co chwila mi wychodziło Ja *Pip*. *pip* Deku. Nic tylko *pip* *pip*. Więc wolałam zacząć jakoś łagodniej)
Już miesiąc minął od tego kiedy przyznałem się sam przed sobą, że coś czuję do Bakugou, a ja nadal mu nic nie powiedziałem. Nie żebym się bał czy coś...No dobra! Trochę się obawiam jego reakcji! Już wolę zostać z nim na takim etapie jaki to jest czyli przyjaciele aniżeli stracić z nim kontakt, przez pierwsze lepsze głupie wyznanie. Poza tym albo by mnie wyśmiał, albo uznał za żart, albo bym skończył leżąc w szpitalu. A na razie nie mogę wylądować w gipsie. Wiecie egzaminy i te sprawy. Ale też nie mogę zachowywać się jak baba. Bać się zagadać i powiedzieć prosto z mostu co leży na sercu. No ale też nie mogę zrobić jak w tych melodramatach dla kobiet co one wyciskają sobie z oczu łzy i chusteczka za chusteczką idzie (Przepraszam was kochani. Próbuję się wczuć w postać trochę). Bakugou to twardy typ i nie da sobie w kaszę dmuchać tego jestem pewien. Ale chyba w tym wypadku to ja muszę być tym stanowczym i dominującym. Albo go jakoś zdenerwować, aby zobaczyć czy czuje to samo co ja. Mam dwie opcje. Tylko kiedy z nich skorzystać? Jeszcze dziś, zaraz, jutro, po jutrze? Może jeszcze miesiąc poczekać? Ja pier***ę czuję się na serio jak nie ja. Prawdziwy mężczyzna tak się nie zachowuje. A może go upić i potem nagrać co gada po pijaku? O nie nie nie nie. Wywal sobie ten pomysł z głowy Kirishima. Nie jesteś jakimś masochistą czy pedofilem aby coś takiego wykombinować. No ale pomysł by możliwe wypalił. Tylko co by potem z takim Bakugou zrobić. Może byłby łagodniejszy i potulniejszy. Nie no co ja gadam. Taki byłby Deku. A Katsuki. On by rozwalił cały akademik czy nawet miasto. Aż tak przesadzić nie mogę. Muszę się wziąć w garść i zrobić to jak najszybciej mogę
Byłem w klasie, bo razem z Katsukim mieliśmy siedzieć tutaj i nie wiem kurna mać co robić. Pilnować? Po prostu reszta naszej klasy powiedziała czy nawet rozkazała nam tu zostać. Założyłbym się, że to pomysł Kaminariego za to co odwaliłem ostatnio. Taaaaaa. Zemsta. Niemęskie stary. Niemęskie. Ale może powiem co odwaliłem. Po prostu wepchnąłem go do szatni, gdzie była Jiro, a ja doskonale wiem, że ma crusha na jej punkcie. Trzeba było go jakoś zmusić do zrobienia jakiegoś kroku. Chciałem źle? Nie. I tak do niczego tam do nich nie doszło. A szkoda. Kaminari tylko zaliczył plaskacza od niej i potem go wykopała na zbity pysk na korytarz. A on z kolei wiedział o moim crushu. Czyli to mogła być zemsta z jego strony. Siedziałem tak w ciszy z blondynem. Jedno mnie dziwiło. Nie był jakoś wybuchowy czy naburmuszony jak to zwykle jest. Bardziej jakiś zamyślony, pogłębiony w swoich myślach. Nigdy taki nie był. Przy reszcie jest taki jak zwykle a tu co? Wstałem z swojego siedzenia i podszedłem do jego ławki. Oparłem o nią jedną dłoń i zacząłem całkiem normalnie
-Stary co ci jest? Jakbyś jakiś problem rozgryzał
-Ha ha ha. Zamknij się
-Nie do póki nie powiesz co się stało.
Ten tylko posłał mi mordercze spojrzenie, na co nie zareagowałem. Teraz to ja musiałem grać tego twardszego i niewzruszonego. Nawet jak trochę się go obawiałem to starałem się nie reagować na jego spojrzenie. Ani jego wybuchowy Quirk. Ja też mam dość silny Quirk więc czego tu się obawiać. No nie wiem. Może tego że cię w powietrze wysadzi! Ale chyba to w nim pokochałem nawet. Chwilę tak mierzyliśmy się spojrzeniami, aż w końcu westchnął zrezygnowany. Czyli chyba wygrałem.
-Nie odpi****lisz się co?
-Nie.
-Heh...Ktoś mi się po prostu podoba i tyle
No tutaj zamarłem w miejscu i serce zaczęło bić szybciej ale ze strachu? Ktoś mu się podoba? Kto? Muszę się dowiedzieć, aby z tą osobą pogadać i ją za'...Ekhem...przekonać aby zostawiła Bakugou w spokoju. Tak łatwo nie odpuszczę. Uspokoiłem się tak, aby mój ton głosu był normalny i potem dalej zacząłem.
-I pewnie myślisz jak to wyznać?
Odsunąłem trochę jedno krzesło i usiadłem przodem do Katuskiego, ale też przodem do oparcia. Ten tylko odwrócił głowę w inną stronę i kiwnął głową na tak. Dobra. Graj dalej najlepszego przyjaciela i daj mu jakąś wskazówkę, potem śledź i sprawdź tą osóbkę.
-Wiesz stary. Najlepiej to prosto z mostu. Czy też swoim sposobem.
-Swoim sposobem powiadasz tak?
Przymknąłem swoje powieki i kiwnąłem głową na tak. Nie słyszałem żadnego ruchu czy coś, więc zostałem w swojej pozycji. Potem tylko jakieś głośne uderzenie w ławkę i potem co mnie najbardziej zaskoczyło. Katsuki złapał mnie za koszulę mundurka i pociągnął do siebie. Na dotyk na swoich ustach otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na blondyna. Miał mocno ściśnięte powieki i lekki róż na policzkach. Chwilę nie dowierzałem, ale oddałem pocałunek. Oderwaliśmy się chyba dopiero jak zabrakło nam powietrza. Oboje głośno oddychaliśmy, jakbyśmy przebiegli maraton. Chłopak uśmiechnął się cwanie, nie puszczając mojej koszuli i był na serio blisko mnie. Też poczułem jakieś pieczenie i potem usłyszałem jego słowa.
-To teraz wiesz. Kocham cię dupku. A spróbuj to komuś wygadać to miły nie będę~ A teraz won do swojej ławki
Chwilę siedziałem jeszcze nie dowierzając własnym uszom i oczom, czy ogólnie samemu swojemu organizmowi co się stało. Dopiero potem wstałem i gdy miałem odchodzić do ławki powiedziałem.
-Ja ciebie też narwańcu. A mam się niby bać~?
-A żebyś wiedział~. A teraz spie***j do ławki po zaraz tamci wejdą.
Poszedłem do ławki tak jak powiedział i miał rację. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję i zaczęła się gromadzić reszta klasy. Tak długo się zastanawiałem jak wykonać ten pierwszy ruch, a tu proszę. To on go wykonał. Tylko czasami nie rozumiem o co mu chodzi. Ten ton przy tym jak powiedział, że miły nie będzie. Ciekawe co kombinuje zrobić jak komuś wygadam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro