Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

tatuaż

Nie stać mnie na psychikę więc "klub18+" Dostaniecie później c:
To jest trochę 18+

Blondyn wraz ze swoim przyjacielem szli do salonu tatuaży. Hubert bardzo tego nie chciał ale przegrał zakład to musi. Marcin ciągnął go za rękaw aż pod same drzwi. Kiedy tam dotarli Huberta jeszcze bardziej obleciał strach.

-Hubert przegrałeś teraz chodź! -mówił mu starszy

-A możemy jeszcze przedłużyć termin zakładu? No wiesz może mógłbym... -przerwał mu

-Nie... Nie dałeś rady poprosić o wypieprzenie tyłka to teraz też nie dasz rady Hubi- poczorcharł mu włosy

-weź bo ktoś to jeszcze usłyszy- powiedział zarumieniony

-no okeej, czyli wiesz co jak gdzie? - zapytał Marcin

-Tak... Tatuaż prawie na pupie w kształcie serduszka... - zarumienił się jeszcze bardziej

-P... Phahahhahaha- jego przyjaciel wybuchną śmiechem- jezu jak ty to pięknie powiedziałeś

-styl pysk, ej ale jest problem bo ja mam problemy ze skórą i Nie wiem czy tatuaż mi nie... zaszkodzi- powiedział Hubi

-W dupie z tym, powiesz to tatuażyście to może ci wymasuje jakimś żelem- powiedział z lenny na mordzie

-ej dobra wchodzimy

Kiedy weszli było słuchać dzwoneczek i miły głosy zza lady mówiący "dzieńdobry". Marcin z uśmiechem powiedział że byli umówieni u Pana (Ryba wymyśla imię) Marka Jędraszewskiego.

-Niestety nie ma go dzisiaj zachorował, ale mam kogoś innego... KAROL! - krzyknęła

-Pali się? Dzień... -urwał- Marcin? Hubert? Co wy tu?

-Hubercik przyszedł na tatuaż, a ja go przywiozłem- uśmiechną się obejmując blondyna

-Taa... Długo się nie widzieliśmy od tamtego czasu z...- nic więcej nie powiedział widząc minę Karola- przepraszam

-Nie szkodzi chodź do pracowni Marcin ty zostań- pokazał ręką gdzie blondyn ma iść

-Karol przestań! - wykrzyczał blondyn

-I co teraz to nie miło jest dostawać w dupe co? - powiedział robiąc to jeszcze szybciej i mocnej
(Wiedzie co się działo c'nie?)

-nie puszczałem się! - powiedział czując jak coś z niego wypływa już wiedział że to krew

-ta kłam, kłam i tak ci nie uwierzę! - wykrzyczał kończąc już

-Nie kłamie!... Kocham cie... -powiedział zamykając oczy

-H-hubert?!

-Hubert? Halo ziemia do Huberta!- mówił Karol

-co? Zamyśliłem się...- powiedział

-Dobra w takim razie tatuaż co i gdzie?- zapytał

-... Tu... - odwrócił się i pokazał miejsce teraz to serio wygląda jak burak

-em... Okej a co jaki wzór?- zapytał trochę zdziwiony

-s-serduszko...- powiedział patrząc w podłoge

-Ej buraczku, nic się dzieje to tylko tatuaż nie ma się czego wstydzić- powiedział uśmiechając się

Hubi tylko pokiwał głową. Karol usiadł i wciągnął potrzebne rzeczy do tatuażu.

-jakiś konkretny kolor?-zapytał

-hm? Może czarny, zwykły czarny- rzekł młodszy

-Okej, usiądź sobie i nie wiem rozejrzyj się- powiedział wyjmując czarny tusz

-em Karol! - prawie krzyknął

-Co, co się dzieje?! - wstał z krzesła

-nic-c... Tylko ja mam problemy ze skórą i czy ten tatuaż mi nie zaszkodzi...- był zdziwiony tym jak przestraszył przyjaciela byłego przyjaciela

-a em... Masz mój numer? Jak będą problemy to mi napiszesz albo zadzwonisz- powiedział spowrotem siadając

Hubert zapatrzony w telefon szukał numeru Karola. Znalaz ale chciał upewnić się że to jego. Podszedł do szatyna i go szturchną.

-to ten?- zapytał

-tak a teraz musisz się położyć albo.... Wypiąć, oprzyj się o to- pokazał na fotel

Hubert czując ogromne zażenowanie oparł się i z wypiętym tyłkiem czekał na jakiś ruch. Karol sięgną do szelówek spodni i zaciągnął je w dół. Przypominając sobie jaką bieliznę założył zarumienił się.

-Nosisz bieliznę w koronke?- zapytał

-Cicho siedź bo ci nie zapłace- powiedział chowając rumieniece

Karał nie odpowiedział tylko sciągną ostatnią dolną część ubioru blondyna. Pogłaskał miejsce tatuażu i sięgnął po golarkę. Wygolił miejsce i posmarował specjalnym specyfikiem. W tym momencie do pracowni wszedł Marcin.

-długo jeszcze? Ło Hubert tu już bajerujesz widzę - powiedział znowu z lenny

-MARCIN IDŹ! -krzyknął Hubert

-Dobra to ja jade do domu przyjedź se autobusem paa- powiedział wychodząc

-jak ja go nienawidzę... - powiedział Hubi

-Podwioze cię jak chcesz- rzekł Karol

-nie trzeba, autobus jest wygodny- zaśmiał się

Karol kiedy przygotował już wszystko sięgnął po igłe do tatuażu.

-może zaboleć- szepnął wprost do ucha byłego przyjaciela

-Mhm...

Szatyn rozciągnoł skóre na pośladku i wbił igłe.

*time skip* po tatuażu

-dziękuje i dowidzenia- powiedział Hubert czując ogromny ból w wolnej cześci ciała

Źle znosił coś takiego. Wyszedł z salony i kierował się na przystanek autobusowy. Było jakoś po 19:00 więc było ciemno. Pod przystanek podjechało
czarne BMW. Szyba się odsuneła i zobaczył tam Karola.

-Podwieść księżniczke? -zapytał

-Nie dziękuje pedofilu- uśmiechną się

-wsiadaj albo ten pedofił cie zgwałci- otworzył drzwi

Hubert niechętnie wsiadł. Nie rozmawiali ze sobą dość długo od czasu kiedy Karol zrobił bondynowi wielką krzywdę. Z trudem nawet patrzeli na siebie.

-To jak tam sprawy sercowe? - zapytał szatyn

-Nijak... Kto chciałby takiego kogoś jak ja- powiedział

-znam taką osobę która by chciała- powiedział kładąc dłoń na udzie Huberta

-T-tak?- czuł się dziwnie z obcą ręką na swoim udzie

-Mhm... Jedziemy do mnie okej? Posmaruje ci tatuaż ale może wolisz żeby Marcin to zrobił to zawracam

-Chce żebyś ty to zrobił...- wyglądał jak burak trzeba to przyznać

-Dajesz swojemu gwałcicielowi dotykać swój tyłek?- powiedział ściskając udo młodszego

Hubert zamilkł. Resztę drogi nie odzywali się do siebie. Kiedy podjechali pod dom szatyna Huberta otworzył usta ale je zamkną.

-wchodź... -powiedział Karol

-ładnie tu, dużo zmieniło się- powiedział

-tiaaa herbaty, kawy, soku?

-Soku

Szatyn przyniósł sok pomarańczowy i podał go młodszemu.

-Karol ja nie mam ci tego za złe że mnie- Urwał mu

-Przepraszam... Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Kurwa Hubert przepraszam- powiedział klękają przy nim

-Karol to nie twoja wi- znowu mu nie dał dojść do słowa

-Moja wina, będe się winić do końca życia. Ja nie chciałem żeby twój pierwszy raz tak wyglądał... Ja nie wiem co we mnie wystąpiło przepraszam- mówił o mało nie płacząc

-Nie mówmy o tym- powiedział blondyn wycierając swoje łzy

-racja, pokaż tatuaż- wstał

Hubert zdjął ubranie z tyłka. Grymas był na jego twarzy kiedy Karol dotykał to miejsce. Okropnie go to szczypało i bolało.

-jest bardzo czerwone, boli? -Hubert pokiwał głową

-Nie dobrze... Poczekaj tu- pobiegł gdzieś

-jestem! -krzykną z wazeliną w ręce

-k-karol co ty chcesz z TYM zrobić? -zapytał przestraszony bo przecież stoi wypięty z nagim tyłkiem, a Karol w ręce ma wazelinę

-To pomoże ci- powiedział nabierając trochę na palce- jest zimne

Przyłożył substancje do skóry i zaczął ją rozsmarowywać. Hubert zaciskał oczy. Szatyn nie zauważył kiedy palce mu się ześlizgneły i masował wejście blondyna.
-Ah!~- zatkał usta

-Jezu przepraszam! -szybko zabrał ręke

-K-karol... -pokazał na erekcję

-Kurwa, przepraszam- znowu dotkną tyłka mazią

-Zrób to co w-wcześniej- powiedział rumieniąc się

-Czyli to? -znowu zjechał palcami na otwór młodszego

-Mhm...

Karol zacząć masować to miejsce. Pocałował miejsce gdzie był tatuaż i włożył w niego jednego palca. Hubert odpowiedział mu głośnym jękiem. Dołożył kolejnego.

-K-karol~... - wyjęczał Hubi

-słucham ciebie... - mówił dokładjąc jeszcze jednego palca

-wejdziesz ah~ w-we mnie?

Karol zrobił wielkie oczy rozciągną go bardzej i sami wiecie co było dalej (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro