Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Reiji x Laito (lemon)

Nie wierzę, że to pisze. Nie bić! To moje pierwsze hard yaoi , więc nie oczekujcie zbyt wiele. 

Co ja robię ze swoim życiem?

Rozdział dla Jurikooo
I specjalne zamówienie na piosenkę w mediach ;)
Patrz, jednak dziś to wstawiam heh.

****************************

— Ne, Reiji?  — zagadnął kapelusznik wchodząc do pokoju i zamykając drzwi na klucz.

— Nie mam czasu na takiego niedorozwoja jak ty. Idź się pobaw z kotkami w piwnicy. — warknął okularnik nie podnosząc głowy z nad książki.

— Kotki już mi się znudziły. Teraz wolę lwy. — Laito zbliżył się do fotela Reiji'ego i oplótł jego szyję swoimi raminami.

Z miną pedofila przygryzł płatek ucha Sakamakiego na co ten z całkowitym skupieniem na twarzy, podniósł wzrok z nad lektury i wgapiony gdzieś w przestrzeń, upił łyka czarnej herbaty.

— No weź... Reiji... Pobaw się ze mną. — jęczał zielonooki.
Jego ręce sunęły coraz niżej w dół klatki piersiowej fioletowowłosego, rozpinając jeden guzik po drugim od białej koszuli.

— Mogę tak tylko troszkę...? — kapelusznik podszedł od przodu do towarzysza i kucnął między kolanami Reiji'ego. Co dziwne ten nie protestował. Chyba coś knuje. 

Ostrożnie odpiął guzik od spodni okularnika. Rozsunął suwak a jego oczom ukazała się szara bielizna w białe filiżanki. Prawdziwy otaku, nie ma co. Widząc to, rudawowłosy parsknął śmiechem co rozzłościło Reiji'ego. Ten ze złością i wielkim hukiem zamknął grubą książkę i poderwał się do pionu. Poprawił okulary i już chciał wyjść, gdy jego spodnie nagle poszybowały w dół. Laito z głodem w oczach popatrzył się na zacny tył inteligenta. Różowooki szybko podciągnął spodnie i już chciał je zapiąć, gdy brat podszedł do niego i go powstrzymał.

— Jeszcze nie skończyłem — mruknął mały pedofil i podszedł na tyle blisko okularnika by móc złożyć pocałunek na jego szyi. Reiji stał jak zahipnotyzowany. Nie miał ochoty się ruszyć. Usta kapelusznika zataczały kręgi dookoła obojczyków. W jednej chwili zielonooki zdjął swój kapelusz i rzucił go gdzieś w kąt pokoju. Jego zimne ręce powoli zsuwały rozpiętą koszulę Reiji'ego a usta zjeżdżały niżej po klatce piersiowej. Składał pocałunki na każdym możliwym miejscu na ciele wampira zasysając się na jego sutkach. Słychać było cmoknięcia i ciche sapnięcia seme.

Laito, w roli uke, schodził jeszcze niżej całując lekko wystające mięśnie brzucha pana. Uklęknął i nie przestając całować ciała, zsunął spodnie a jego oczom ponownie ukazały się te same urocze bokserki ale było tam coś jeszcze. Górka rozkoszy.  Najwyraźniej troszkę się podniecił.

Rudawowłosy chwycił zębami gumkę od bielizny a rękami ścisnął jędrne pośladki chłopaka na co ten syknął z bliżej nieokreślonym uczuciem. Delikatnie wsadził prawą rękę do środka i wyjął nabrzmiały przyrząd do rozmnażania wampira.

— No no, Senpai. Jestem z ciebie dumny. Niezły sprzęcik. — mruknął z uśmiechem Laito.

— Nie gadaj tylko wsadzaj. — warknął Reiji.

Zdezorientowany Laito nie wiedział GDZIE ma to wsadzić. W końcu postanowił się podroczyć z jego najdroższym seme. Na samym początku ucałował główkę by przejść niżej, wzdłuż patyka (Konara XD).

Wziął w dłonie jego kulki i lekko zacza je ściskać. Zimne wargi wampira zasysały się na woreczkach przez co z ust Reiji'ego wydobył się cichy jęk. Kapelusznik bez kapelusza uśmiechnął się pod nosem i zaczął sunąc dłonią w górę i w dół po przyżądzie okularnika.
W końcu wsadził go do ust i zassał policzki. Poruszał głową tak by cały znalazł się w jego ustach. Co raz odsuwał ją i przysuwał bliżej ciała. Coraz szybciej i szybciej. Głośniejsze pojękiwania Reiji'ego jeszcze bardziej go poniecały i zachęcały do dalszych igraszek. Laito postanowił wkurzyć okularnika. Wyjął go prawie całego z ust i przestał jakichkolwiek czynności. Rzeczywiście, zdenerwowało to seme i by sprawić sobie więcej rozkoszy przytrzymał głowę uke i pchnął biodrami by wejść głębiej aż do samego gardła. Różowooki odchylił głowę i powtórzył ruch. Po chwili wydał cichy jęk rozkoszy i wyszedł z rudawowłosego.  Ten przełknął głośno ciepłą ciecz i oblizał wargi językiem patrząc się prowokacyjnie w oczy Reiji'ego.

— Notice me senpai! — mruknął kapelusznik.

— Koniec zabawy na dziś.— warknął okularnik i zaczął się ubierać.

— No weź!

— Idź teraz do Yui, ucieszy się, że ktoś ją jeszcze do czegoś potrzebuje.

— Nie obrażaj mnie, byle czego nie gwałcę.— oburzył się Laito i zaraz dodał.

— Powtórzymy to?

— Zapomnij. — parsknął śmiechem Reiji i wyszedł z pokoju zostawiając nadal klęczącego Laito.

— Nie da się nacieszyć...

****************************

Nie ma to jak pisanie ostrego yaoi przy rodzicach z kompletnym poker-face.

Nadal nie wierzę, że to napisałam. Zdecydowanie wolę sama czytać i oglądać. W głowie to dosyć...fajnie wyglądało ale na "papierze" to nie jest takie fajne.

Mam nadzieję, że się podobało choć troszkę.

VeronikaStarlight proszę, wiem, że lubisz yaoi tak samo jak ja 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro