Zwykła ciekawość (404xKiller) część trzecia
Bad Guys, nie licząc Nightmare'a, który siedział w swoim pokoju i 404, zajętego zwiedzaniem bazy, zebrali się w pokoju Errora. Niszczyciel nie był z tego zadowolony, gdyż nagle na jego prywatnej przestrzeni znalazły się cztery osoby na raz. Kochał ich na swój sposób i powierzyłby im swoje życie, ale nie oddałby im "swojego kawałka podłogi", jak to zwykł nucić Killer za prawie każdym razem, gdy siadał na podłodze.
-trening jeszcze nigdy nie był taką katastrofą...- rzekł Dust, poprawiając się na łóżku Errora. Ten spojrzał na niego groźnie. Co prawda nie używał łóżka, wolał spać na swoim hamaku, ale nie podobało mu się, że Dust i Horror zajęli jego łóżko.
-raz było gorzej- odparł Killer- dzień po tym, jak Horror zrobił na kolację zapiekankę, a okazało się, że mięso było "tylko trochę zepsute".
-przestaniesz mi to w końcu wypominać?- zapytał Horror- to było dwa lata temu!
-mało brakowało, a Cross przeszedłby na stałe na dietę wegetariańską- powiedział Killer - na szczęście jego miłość do mięsa okazała się silniejsza. A może to był strach przed twoim nawiedzaniem go w nocy po tym, jak znowu nie zjadł mięsa...
-odchodzimy od tematu- rzekł Cross, któremu nie odpowiadała rozmowa o jego wegetariańskiej fazie- może spróbujmy wymyślić sposób, by jutro nie było takiej katastrofy jak dzisiaj.
-i tak go nie pokonacie- odezwał się Error- ćwiczę z nim dłużej, niż was znam, a jeszcze nigdy mi się to nie udało.
-do tej pory nie wymyślałeś taktyki z nami, więc może tym razem się uda- odparł Killer- znasz go długo, wiesz, jak on działa. Musimy wejść do jego głowy i wymyślić sposób, by go pokonać. Zetrzemy mu z twarzy ten jego zadowolony uśmieszek...
Error uśmiechnął się lekko.
-zauważyliście zapewne, że 404 zawsze na początku walki zamiast atakować jedynie się bronił - zaczął Error- sprawdzał was, analizował wasze ataki, sprawdzał wasz styl walki. Pozwalał wam też zdobyć pozorną przewagę, byście poczuli się pewnie i przestali uważać. Gdy przeszedł do ataku, wiedział już, jak atakować i gdzie uderzać. To był moment, gdy w krótką chwilę całkowicie dominował walkę. Nie zaatakuje, dopóki nie jest pewny, że wie, jak uderzyć.
-gdy walczył z tobą, od razu przeszedł do ataku- zauważył Horror.
-jak już mówiłem, ja i 404 trenujemy razem od lat- odparł Error- nie musi poznawać mojego stylu walki, zna go doskonale. On za to za każdym razem ma jakąś niespodziankę.
-więc tym go zaskoczymy- rzekł Dust- musimy zmienić styl walki. 404 będzie się spodziewał walki podobnej do dzisiejszej, a my będziemy walczyć zupełnie inaczej.
-jeżeli każdy z nas będzie walczył inaczej, niż dzisiaj, zacznie coś podejrzewać i zrobi to samo, co dzisiaj na treningu- powiedział Cross- co najmniej dwie pierwsze osoby muszą jutro walczyć tak samo, jak zwykle. Niech poczuje się pewnie i myśli, że nie mamy żadnej taktyki.
-tylko kto miałby szansę go pokonać?- zapytał Dust- ten ktoś musiałby przez noc nauczyć się myśleć i działać inaczej niż zwykle. To nie jest łatwe.
-Killer- powiedział od razu Horror- od jakiegoś czasu bawi się w ninja i skrada się, by ukraść mi jedzenie. Niech wykorzysta te sztuczki.
Killer uśmiechnął się szeroko.
-mówiłem ci, że kiedyś się to do czegoś przyda. Płacisz Cross.
Cross bez słowa wyjął z kieszeni tabliczkę czekolady i dał ją Killerowi. Ten lekko się skłonił w podziękowaniu i schował czekoladę do kieszeni.
-interesy z tobą to przyjemność - rzekł Killer. Cross przewrócił oczami.
-co innego zabawa, a co innego prawdziwa walka- powiedział Error- 404 jest jak maszyna, analizuje każdy ruch przeciwnika i układa sobie kilka różnych scenariuszy. Gdy już pozna przeciwnika, jest w stanie przewidzieć jego każdy następny ruch. Zbiera informacje, każdy z was ma już w jego głowie swoją szufladkę, w której gromadzi wszystkie informacje na wasz temat. Rozłoży was na czynniki pierwsze i w przeciągu kilku dni będzie wiedział o was wszystko. Mogę się założyć, że cały swój pobyt tutaj zaplanował jeszcze zanim tu przyszedł.
-dlaczego więc namawiałeś Nighta, by go przyjął do grupy?- zapytał Cross.
-404 to mój przyjaciel, nie chciałem by tak często i długo siedział sam. To źle na niego wpływała, a nie mogę być jednocześnie z wami i z nim. 404 zaczął się nudzić i...szaleć. Rozmawiał sam ze sobą, otwierał portale i prowokował kłótnie w różnych AU, to coś zabierając, to podrzucając... To on podrzucił szalik Edge do pokoju Undyne z Underfell. Martwię się o niego. On ciągle temu zaprzecza, ale wiem, że potrzebuje towarzystwa i...jest zazdrosny. Ciągle też wypytywał o was i o grupę, bazę, co robimy... Chcę mieć na niego oko, ale chcę też, by nauczył się żyć wśród innych potworów i przestał się bać relacji z innymi. Chcę też, by wszyscy moi przyjaciele znaleźli wspólny język.
-404 ma szczęście, że ma ciebie- powiedział Dust, uśmiechając się lekko.
-tak, ma szczęście, że mnie znalazł, wykorzystał, zastraszył i zmanipulował- mruknął Error- no co? Nightmare nie był pierwszy- dodał, widząc miny reszty grupy.
Uśmiechnął się lekko, gdy naszła go myśl, że początek każdej jego przyjaźni był właśnie taki. Ktoś chciał go wykorzystać, albo on chciał kogoś wykorzystać lub zniszczyć. Na samym początku znajomości nienawidził każdego ze swoich przyjaciół i to w większości przypadków z wzajemnością. Jedyną osobą, która była dla niego miła i chciała się na początku zaprzyjaźnić był o dziwo Ink, który aktualnie był jego największym wrogiem.
~dziwne jest to multiversum - pomyślał Error.
*****
Killer wszedł do swojego pokoju, spojrzał na łóżko i odruchowo sięgnął po nóż. Nie spodziewał się go tutaj, a już na pewno nie o tej godzinie i nie leżącego na jego łóżku i czytającego jego pamiętnik.
-życie ci niemiłe?- zapytał Killer, podchodząc do łóżka z nożem w gotowości.
404 spokojnie usiadł i odłożył pamiętnik Killera na szafkę nocną. Spojrzał na niego pytająco.
-dlaczego miałoby takie być?- zapytał 404 i przesunął się, robiąc obok siebie miejsce dla Killera i poklepał je ręką, dając mu znak, by usiadł.
Killer nie skorzystał z propozycji, tylko mocniej ścisnął nóż i wyciągnął go lekko przed siebie.
-co ty tu robisz i dlaczego czytałeś mój pamiętnik?- zapytał ostro Killer. Starał się nie nastawiać do niego negatywnie od samego początku, ale 404 ani trochę mu tego nie ułatwiał. Killer tłumaczył sobie, że 404 zapewne czuje się tu niepewnie, sam wśród osób, które znają się od lat i tworzą zgraną grupę, podczas gdy on znał tylko Errora i dlatego zachowuje się tak, jakby baza należała do niego, a oni byli tylko gośćmi. Mówił sobie, że 404 na pewno nie wiedział, że kubek którego użył należał do Nightmare'a, bo skąd miał wiedzieć, skoro tu wcześniej nie był? Jednak teraz coraz mocniej utwierdzał się w przekonaniu, że 404 robi to specjalnie. Prowokuje ich.
-chciałem cię bliżej poznać, więc cię szukałem. Zobaczyłem, że rozmawiacie z Errorem, więc stwierdziłem, że zaczekam na ciebie w twoim pokoju. Domyśliłem się, że nie chcecie mnie przy rozmowie, skoro nie powiedzieliście mi o spotkaniu- odparł 404. Jego mina mówiła, że nie uważa, by zrobił coś złego.
-to nie wyjaśnia, dlaczego czytałeś mój pamiętnik- warknął Killer.
404 wzruszył ramionami.
-nudziłem się, a on był pod ręką. Jeżeli chcesz, by nikt go nie dotykał, powinieneś lepiej go schować. Ma taką okładkę, że wygląda jak książka bez tytułu na okładce, chciałem zobaczyć co czytasz, otworzyłem go na pierwszej stronie i zobaczyłem zapiski. Z ciekawości przeczytałem kilka linijek i jakoś się wciągnąłem. Ciekawie opisujesz różne sytuacje, masz talent.
Killer nie wiedział, jak powinien odpowiedzieć. Z jednej strony powinien być zły na 404 za to, że ten naruszył jego prywatność i czytał jego pamiętnik, ale z drugiej strony jego złość znacznie już opadła. Jeszcze nigdy nikt nie pochwalił jego sposobu opisywania sytuacji, nawet gdy opowiadał historie podczas wieczornego siedzenia przy kominku. A wiedział, że inni słuchali ich z ciekawością.
Od dawna wiedział, że myśli inaczej niż reszta grupy. Gdy inni się zastanawiali, dlaczego ktoś ich zaatakował, Killer zastanawiał się, dlaczego ten ktoś założył skarpety do klapków. Tak samo było, gdy poznał Nightmare'a. Podobnie jak wszyscy od razu zwrócił uwagę na jego macki, ale pierwsze, o czym pomyślał, to ile supełków da radę na nich zawiązać i czy Nightmare może ich użyć jako szalika. Wiedział, że to dlatego jego przyjaciele tak lubili słuchać jego przemyśleń. Nigdy nie potrafili przewidzieć ich finału.
-to... miłe - powiedział po dłuższej chwili ciszy Killer- jednak nie powinieneś czytać mojego pamiętnika. To moje prywatne zapiski.
-wiem- odparł 404- jednak nie czuję się tu pewnie, jestem trochę...zagubiony i chciałem wiedzieć, jak mogę sobie zaskarbić waszą przyjaźń. Głupio byłoby zapytać wprost, wolę się dowiedzieć o tym potajemnie.
Killer podejrzewał, że to może być pułapka, ale im dłużej patrzył na 404, tym większe miał wrażenie, że szkielet może faktycznie jest trochę nieśmiały w pewnych sferach i bał się zadawać im pytania. Przypomniał sobie, jak Error mówił, że 404 długo siedział sam i zaczął wariować. Czy długi brak kontaktu z innymi mógł zaowocować takim zachowaniem? Tego nie wiedział. Wiedział jednak, że gdyby nie można było mu ufać, Error nigdy by go tu nie przyprowadził.
-twoja pierwsza lekcja życia w społeczeństwie: nie grzeb w rzeczach innych i nie naruszaj ich prywatności- rzekł Killer, siadając obok 404. Ten skinął głową na znak, że zrozumiał- jeżeli masz wątpliwości, pomyśl, czy sam chciałbyś by ktoś ci coś takiego zrobił. Tak kiedyś poradził mi Night i do tej pory się to sprawdza.
404 ponownie skinął głową. Nie rozumiał reakcji Killera. Specjalnie czytał jego pamiętnik leżąc na jego łóżku, by go sprowokować, sprawdzić, jak się zachowa, a potem zaczął się tłumaczyć, lekko go pochwalił i wtrącił coś o zagubieniu i niepewności, sprawdzając jego reakcje. Był też ciekaw, czy Killer przejrzy kłamstwo. Przecież każdy głupi by zauważył, że 404 nie jest osobą zagubioną i nieśmiałą. Chce czegoś, bierze to, chce coś powiedzieć, mówi to.
A Killer najwyraźniej to kupił. Był niepokojąco łatwowierny, a może po prostu chciał mu zaufać i nie zważał na to, że coś się nie zgadza? 404 tego nie wiedział, a niewiedza jak zwykle wwiercała mu się w głowę i boleśnie kuła gdzieś z tyłu. Nienawidził czegoś nie wiedzieć, a fakt, że nie potrafił rozszyfrować Killera, który zdawał się składać z samych sprzeczności przeszkadzał mu, bolał go wręcz fizycznie, sama myśl o tym uwierała go i irytowała jak kamyk w bucie, którego nie mógł się pozbyć.
Musiał wiedzieć, musiał kontrolować wszystko wokół, nienawidził braku wiedzy i kontroli, utrata jej przerażała go bardziej niż cokolwiek innego. A teraz Killer był tą jedną szaloną zmienną, która burzyła wszystkie schematy i zostawiała chaos. Musial ją jakoś wyeliminować albo odkryć co za sobą kryje.
-opowiesz mi coś o sobie?- zapytał 404, posyłając mu długo ćwiczony przed lustrem nieśmiały uśmiech.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro