Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍋{Lemon} 🍋⛸️Yandere Yuri Plisetsky × Oc

Zamówienie dla: x_luna_chan
{Ps. Mam nadzieję ze ci się spodoba.
Sorrki że do piero go wstawiam.}

Anime: Yuri!! On ice

Legenda:
Imię: Luna
Nazwisko: Nikiforov
Wiek: 15 lat
Wzrost: 150 cm
Oczy: lewe szare, prawe niebieskie (Heterochromia)
Włosy: Platynowe (długie)
Rodzina-->
Brat: Victor Nikiforov
Charakter: miła, pomocna, bardzo łatwo ją zranić
Hobby: Jazda na łyżwach (Kocha łyżwiarstwo)

-----------------------------------------------------------

Pov. Luny

Nie mogę doczekać się przyjazdu do Japonii i zobaczeniu swojego chłopaka. No i przy okazji zobaczeniu się z bratem i w końcu poznaniu jego chłopaka.

W sumie jeszcze tylko 2 godziny do startu samolotu. Ale i tak nie mogłam się doczekać spotkania z Yurio. Z Yurio jestem już o 6 miesięcy, naprawdę dobrze się dogadujemy.

Inni mówią że jesteśmy słodką parą. Jak Yuri to słyszy, to zawsze się rumień jak burak mówi że wie o tym. Ja gdy to słyszę to się śmieję i przytulam do niego. On zawsze odwzajemnia moje przytulasy i zawsze całuje mnie wtedy w czoło, i mówi że jestem tylko jego.
-Hmm...ciekawe czy bardzo za mną tęsknił?- zapytałam się cicho sama siebie.

Drrrr......drrr

Nagle usłyszałam jak coś wibruje ci w kieszeni bluzy. Od razu się gnełam po telefon. Na wyświetlaczu wyświetlał się numer mojego ukochanego punka. Od razu odebrałaś.

----Rozmowa telefoniczna----

-Hejka punkuś- powiedziałam jak zawsze radosnym głosem.

- Hej Lulu, kiedy w końcu przylatuje twój samolot??- w jego pytaniu można było usłyszeć dużą część niecierpliwości.

- Heh...co tak się niecierpliwisz, co, przecież nigdzie ci nie ucieknę.- powiedziałam śmiejąc się.

-Po prostu chce byś była jak najszybciej obok mnie.- powiedział jak by trochę naburmuszony.
- A po za tym chciałem ci coś bardzo ważnego powiedzieć jak i pokazać.- powiedział to z na prawdę dużą powagą i lekką grozą w głosie.

Trochę się przestraszyłam tonem jego głosu.

- Um...więc to coś złego??- zapytałam z lekkim nie pokojem w głosie.

- Nie, nie niemusisz się martwić, wszystkim się już zajołem.- powiedział dość pewny siebie.

- Och to dobrze....ch-chwila czym się zajołeś??- zapytałam już trochę zdziwiona i zdezorientowana.

- Wszystkiego do wiesz się jak przylecisz.- powiedział to trochę no...nawet nie byłam w stanie tego opisać.

-....- nie wiedziałam co mu odpowiedzieć na tą chwilę.

- Więc za ile przylatujesz- zapytał z ciekawością.

- Um... tak gdzieś za 2 godziny.- powiedziałam już trochę niepewnie.

- To dobrze, będę mógł cię odebrać z lotniska.- powiedział naprawdę szczęśliwy.

- Heh...no tak, a wiesz może co tam u mojego brata??- zapytałam, starając się zmienić temat.

-....

- Eeeee....Yurio jesteś ta-...zanim zdążyłam zapytać coś mi przerwało.

- Numer się rozłączył...- powiedział automat w telefonie.

---- Koniec Rozmowy ----

Byłam naprawdę zdziwiona tym że Yurio się rozłączył. Ale z drugiej strony jego zachowanie było naprawdę dziwne. Chciałam zadzwonić do Victora, ale za każdym razem automat mówił mi że ten numer nie istnieje. Teraz to już naprawdę się bałam. Nie dość że Yurio dziwnie się zachowuje, to jeszcze mój brat nie odbiera, albo mu się telefon zepsuł. Nie chciałam myśleć z złych rzeczach.

Wziełam kilka głębokich wdechuch i wychechuch żeby się trochę uspokoić. Jak tylko przylecę to Japonii to od razu sprubuję wszystko wyjaśnić.
Mam nadzieję że to są tylko jakieś głupie żarty.

<---- Time Skip---->

Byłam już na lotnisku. Czekałam z bagażami na Plisetsk'ego. Już chciałam do nie dzwonić gdy poczułam jak ktoś przyciąga mnie do swojej klatki piersiowej i przytula.

- Bardzo za tobą tęskniłem kochanie.- powiedział Yuri szeptem, przy moim uchu na dodatek lekko podgryzając mój płatek ucha.

Przeszły mnie przyjemne dreszcze, ale po chwili się opamiętałam. Przeciesz my jesteśmy w miejscu publicznym.
Lekko go odepchnełam. Było widać że nie spodobało mu się że go odepchmełam.

- Hejka, też za tobą tęskniłam.- powiedziałam lekko uśmiechając się do niego.

Po chwili odwzajenił uśmiech i razem zmierzaliśmy do chyba jedno apartamentu. Przerwałam tą niezręczną ciszę.

- Umm... więc...może wiesz czemu mój brat nie odbiera??- zapytałaś lekko ze zmartwionym głosem.

Yurio uśmiechnął się w...to trochę bardzo psychopatyczny uśmiech i odpowiedział.

- Jak przyjdziemy do apartamentu to zobaczysz.- powiedział nadal z tym uśmiechem na twarzy dodając do tego lekką tajemniczość w głosie.

Jak to usłyszałam naprawdę się przestraszyłam. Totalnie mnie to zwaliło z nóg. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, ani co mam zrobić w tej chwili. Z jednej strony zastanawiałam się czy przypadkiem Yurio nie zrobił by czegoś złego twojemu bratu. Ale po chwili wybiłam sobie ten pomysł z głowy. Przecierz on taki nie jest.

~Może po prostu jest zmęczony tymi zawodami.~pomyślałaś.
~Tak, tak, na pewno.~ dalej sobie to wmawiałam.

By tylko nie wymyśleć żadnych złych scenariuszy. Nawet nie zauważyłam kiedy weszliśmy już do apartamentu.
Zorientowałam się dopiero kiedy usłyszałam jak Yuri zamyka drzwi na kilka zamków i go gdzieś wyrzuca.

Trochę się tym przestraszyłam. Właśnie Moja jedna droga ucieczki w razie potrzeby przepadła jak kamień rzucony do rzeki. Spojrzałam się na niego z lekkim niepokojem.

- Nie przejmój się kochanie to środki ostrożności.- powiedział jak by to była zupełnie normalne.

Chciałam już coś powiedzieć, ale punk szybko złapał za moją rękę i zaczął ciągnąć mnie do kuchni.

- A właśnie zrobiłem nam kolację, na pewno już zdążyłaś zgłodnieć.- powiedział z ciepłym uśmiechem.

- Och, no racja trochę zgłodniałam.-
przyznałam.

Byłaś trochę przestraszona i lekko podjeżliwa. Ale kiedy zobaczyłam co zrobił dla mnie szybko zmiękłam.
Nie wiedziałam że Yuri umie gotować.
Szybko złapałam za widelec i zaczełam jeść. Musiałam przyznać to naprawdę było przepyszne.

Po pewnej poczułam się naprawdę sennie. Już chciałam coś zrobić ale zanim zdążyłam prawie spadłam z krzesła. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam to był uśmiech Yurio kiedy mnie trzymał. Coś mówił ale byłam z bym senna by się na tym skupić.

<---- Time Skip---->

Gdy się obudziłam byłam zdziwiona, bo leżałam na łóżku, a nie przypomina sobie bym się kładła. Szybko sobie przypomniałam co się stało. Podrywając się z łóżka spojrzałam w góre i doznałam ciężkim szoku. To co wisiało nad łóżku było... nie ma żadnego słowa które mogło by opisać
Miałam ochotę płakać, krzyczeć i wiele innych rzeczy, ale nagle usłyszałam otwierające się drzwi.

Spojrzałam się tam z załzawionymi oczami, i ujrzałam Yurio całego we krwi.
Na początku przestraszyłam się i podbiegłam do niego. Już chciałam zapytać czy nic mu nie jest. Ale gdy spojrzałam na jego prawą rękę, a raczej co w niej trzymał. Zmroziło mnie, trzymał głowę moje brata. Szybko od niego od skoczyłam. I już chciałam coś powiedzieć. Ale on był szybszy.

- On nam tylko przeszkadzał, zawadzał.- powiedział beznamiętnie.

Nie mogłam w to uwierzyć. Hamulce mi już puściły. Nie wytrzymałam.

- Niby w czym nam przeszkadzał ty chory psycholu!!- kiedy mu to wykrzyczałam wykrzykiwałam podeszłam do niego i zaczełam okładać go pięściami po klatce piersiowej.

On tylko stał. I się na mnie patrzył. Wogulę nie reagował na żadną obelgę rzuconą w jego stronę. Nic kompletnie nic stał i się tylko gapił na mnie.
Jedyne co zrobił na tą chwilę to upuślił głowę Victora.

Już chciałam wybiec z pokoju i zadzwonić na policję. Ale nagle poczułam jak ramiona Yuri'ego owijają się wokuł mojej tali.

Chciałam mu się wyrwać. Ale on tylko mocniej zacisnął uścisk.

- Ćććśś... już spokojnie kochanie, bądź grzeczna.- powiedział spokojnie.

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Chciałam go walnąć ale, w pewien sposób jego słowa mnie uspokoiły.
Wziełam jeden bardzo głęboki wdech i wypuściam powietrze. Trochę się uspokoiłam.

Yuri zelżał trochę uścisk, tylko po to by mnie wziąć na pannę młodą. Podszedł do łóżka położył mnie na nim, a sam na demną zawisnął.

Byłam trochę zdezorientowana i zniesmaczona. Nadał był we krwi i to na dodatek MOJEGO BRATA!

~Czy on naprawdę nie ma sumienia.~ Przeszło ci przez myśl.

- Teraz w końcu mogę uczynić cię moją na zawsze.- mówiąc to przygryzł mój płatek ucha.

Chciałam go odepchnąć ale dziwne uczucie w środku mnie, powstrzymało mnie. Nie wiem czemu.
Pierwszy raz coś takiego czuję.

Yurio zauwarzył że się nie sprzeciwiam. Uznał to za pozwolenie do dalszych działań. Uśmiechnął się lubieżbie. I zaczął robić mi malinki i podgryzać szyję. Ja lekko zaczełam pomrukiwać zzadowonie. Podobało mi się to uczucie. Więc po prostu mu się poddałam.

Dotknełam rękami jego policzków. Spojrzał się na mnie. Wykorzystałam to i ułożyłam moje ręce na jego karku, i musnełam jego wargi swoimi. Kiedy już się osuwałam, on nagle namiętnie wbił się w moje ustwa. Byłam trochę zdziwiona, ale kiedy poczułam jak liże moją wargę, rozchyliłam bardziej wargi i pozwoliłam mu wejść. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Ale od początku było wiadome kto wygra.

Kiedy tak walczyliśmy nie zauważyłam że w tym czasie zdążył zdjąć mi już wszystkie ubrania no może poza bielizną. Jak zauważyłam to chciałam się zakryć rękoma, ale on był szybszy wziął moje ręce nad głowę. I wyszeptał mi do ucha.

- Jesteś przepiękna, nie musisz się przy mnie zakrywać kochanie.- powiedział seksownym głosem.

<---- Time Skip---->

-Mmmm....która godzina??- zapytałam sennie.

- Tak gdzieś koło 8.- więc możemy jeszcze pospać powiedział Yuri bardziej wtulając się w twoją nagą postać.

Zaśmiałam się na ten gest. Zaczełam głaskać go po jedna jasno blond czuprynie. I tak spędzilśmy jeszcze parę godzin.
Już nie przeszkadzały mi głowy wiszące nad łóżkiem jak i mojego brata gdzieś tam na podłodze. Teraz liczyliśmy się tylko my.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro