Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Typ: N
Kategoria: Smutne
***

Trzymałam go za rękę. Przez cały ten czas, nawet gdy był nieprzytomny.

Tyle badań, tyle wyników, tyle leków… a dalej nie wiadomo co mu jest. Dlaczego nie jestem w stanie mu pomóc? Dlaczego mogę tylko patrzeć jak jest coraz gorzej?

Otworzył oczy. Uśmiechnęłam się do niego, choć wiedziałam, że tego nie zobaczy. Wczoraj oślepł, a dzisiaj? Czy musi umrzeć?

Powiedziałam mu, że wszytko będzie dobrze. Że wrócimy do domu i znów zagramy w chowanego.

Zamknął oczy. A ja wciąż siedziałam i patrzyłam jak jego klatka piersiowa podnosi się i opada.

Wiedziałam, że jest źle, gdy mama weszła do pokoju. Wiedziałam, gdy zobaczyłam jej opuchniętą twarz.

Wykrztusiła tylko dwa słowa zanim wybuchnęła płaczem.

Balamuthia Mandrillaris. Pierwszy raz w życiu słyszałam te słowa i mówiąc szczerze poczułam ulgę.

Skoro wiedzą co mu jest, to teraz go wyleczą, prawda? Tak jest przecież zawsze.

Ulga zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Nie ma lekarstwa. Nie ma ratunku.

Mój braciszek, mój mały, słodki braciszek umarł tej nocy. A ja siedziałam jak sparaliżowana, nie mogąc uwierzyć co się stało.

Zabiła go ameba pożerająca mózg. To takie nierealne, rodem z filmu science-fiction.

Zabiła chłopca, który miał pięć lat. Który chciał zostać sławnym tenisistą. Który zawsze budził się jako pierwszy i miał mnóstwo energii.

Łzy popłynęły dopiero na pogrzebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro