Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sans & Reader "Spotkanie"(głupie xD)

(Opowiadasz swoją historię ok?)

... Tak życie jest trudne i tak jak na memie trzeba sobie radzić... Nasz świat się zmienia na każdym kroku... Ale ja nie o naszym świecie będę mówić tylko o mojej przygodzie...

Nazywam się [T/I] i mam [T/W]. Zanudzona/y życiem postanotiłam/em ruszyć dupę i pójść na miasto...
Idąc ciemną, cichą uliczką patrzyłam/em wokół siebie i sukałam/em czegoś ciekawego.

Time skip~

-Już 18.00 i nadal nic ciekawego... tak jak zawsze...
Wracacałam/em do domu inną drogą niż zazwyczaj i w połowie ogromnego, ciemnego i strasznie wyglądającego lasu zrozumiałam/em, że się zgubiłam/em...
Tak... straszna historia... Dobra mniejsza o to. Nie mogłam/em się ruszyć, bo było ciemno jak w... nie ważne... ale i tak z ciekawości nogi ciągnęły mnie w przód. Zaczełam/em iść głębiej w las... I co tam znalazłam/em? Wielką dziurę... troszkę się zawiodłam/em...
-Ciekawe co tam jest? -wskoczyłam/em do dziury, bo why not? Leciałam/em tak sobie przez 5 minut zastanawiając się jak głęboko może tu być i tak sobie lecę... I lecę... I spadam... aż w końcu spadłam/em i to nie wszystko bardzo się zdziwiłam/em, że jeszcze żyję... okej?
-Dobra... -pomyślałam/em -Gdzie by tu pójść?
Było tam naprawdę dużo korytarzy i sal (dop.a. Normalnie więcej niż w szkole co nie?). Poszłam/em 2 kroki w przód i z ziemi wyskoczył kwiatek z buźką wperwolką szatana. Bez zastanowienia zadeptałam/em go na śmierć...tak, bardzo kreatywny pomysł. Odbiegłam/em jak najdalej i nie wracałam w tamto miejsce...

Time skip~ (again)

Kręciłam/em się po korytarzach szukając czegoś... może jakiejś przygody? Szłam/em gdy nagle na środku drogi nie stanęła mi... koza?
Emmmm...Okey?
- Emm... ja tu przychodzić w pokoju... ja nie chcieć Cię skrzywdzić -zaczełam/em nabijać jak po dragach...
Wtedy ona rzuciła się na mnie z ogniem... sama/sam odpowiedziałam/em sobie na pytanie
-[Emm... ja tu przychodzić w pokoju... ja nie chcieć Cię skrzywdzić] Ale ty chyba chcesz...

Na luziku omijałam/em jej ogień po jakimś czasie znudziło mi się. Miałam/em wywalone na koze... A niech se podpala co chce. Prześlizgnełam/em się do ogromnych drzwi. Przeszłam/em przez nie...

Znalazłam/em się w zaśnieżonym miejscu.
-Welcome to S-no-w-Snow-din-Snowdin?... Bosze kto wymyślił takie nazwy?(dop.a. Twórca Undertale/Underverse?).
Było tu dużo śniegu. Postanowiłam/em ulepić bałwana. Był to dobry pomysł, bo jak mówiłam/em wcześniej było tu dużo śniegu, który ciągle padał.

Time skip~ (yes again)

-Wow... ten bałwan wygląda fantastycznie...
Bałwanek był duży i nie samowicie odmienny. Nie składał się on z małej kuli, średniej kuli i dużej. Przedstawiał on osobę... a jaką? Oczywiście mojego przyjaciela [I/T/P].

-Proszę...Proszę kogo my tu mamy?
Troszkę przerażona/y lekko oderóciłam/em głowę i zobaczyłam/em... szkielet...
-Hej kiddo... nie martw się jestem Sans, Sans the skeleton... (dop.a. Nie pisałam po polsku, bo po angielsku brzmi lepiej OwO)
-Hej jestem [T/I], [T/I] the human!
Zaśmiałam/em się razem z szkieletem na początku nie byłam/em pewna/y tego pomysłu, ale... opłacało się...

~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~
Okey to taki wstępik odemnie...
Myślę że wam się spodoba ten pomysł... okey dokey.

Do usłyszenia <3
Regi OwO

Ps. Sorki że krótkie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro