Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bakugou Katsuki | Wyzwanie

Bakugou Katsuki x Reader

Boku no Hero Academia

Zamówienie dla: _Naoshi_ & winitakse

Kolejna nużąca przerwa w akademii. Przechadzałaś się po korytarzach wypełnionych znudzonymi uczniami w poszukiwaniu rozrywki.

Po chwili poczułaś, że ktoś pociągnął cię za rękaw koszuli. Gdy się odwróciłaś, stałaś oko w oko z jedną ze swoich przyjaciółek - Miną Ashido.
Różowowłosa uśmiechała się podejrzanie, ciągnąc cię w głąb korytarza.

— <Twoje Imię>! Mam dla ciebie zadanie! — zaczęła, poruszając znacząco brwiami.

Ta mina nie wróżyła nic dobrego.

— O co chodzi? — westchnęłaś.

— Chłopcy za chwilę będą mieć wf...Wiesz co to oznacza?

— Nie. Streszczaj się.

— Nie musisz być taka niemiła! Przecież i tak się nudzisz. Wejdziesz do ich szatni i porobisz im zdjęcia. Z twoją umiejętnością to będzie pestka — szepnęła, wciskając ci siłą aparat.

— Chyba zwariowałaś! Nie wiedziałam, że jesteś taka zboczona! — zdenerwowałaś się.

— Nie jestem! To zemsta! W zeszłym tygodniu wkradł się do nas Mineta i próbował nam robić zdjęcia! Ten mały zboczeniec...Musimy się trzymać razem! Babska solidarność! Liczymy na ciebie! — krzyknęła odbiegając.

Cóż w jednym miała rację. Twoja umiejętność świetnie się do tego nadawała. Potrafiłaś stać się niewidzialna, gdy wstrzymywałaś oddech.

Zestresowana trudnym wyzwaniem, ruszyłaś w stronę męskiej szatni. Czułaś się niczym żeńska wersja Minety na misji. Dla przyjaciółek wszystko!

Wzięłaś głęboki wdech przez co stałaś się niewidzialna i weszłaś do środka.
Pusto. Co teraz? Pewnie już wyszli...W pewnym sensie odetchnęłaś z ulgą. Już miałaś wychodzić, gdy usłyszałaś znajomy głos.

— Cholera by Cię Deku! Uwaliłeś mi strój! Zabiję cię!

— Po prostu idź się przebrać — odezwał się drugi głos, który należał prawdopodobnie do Kirishimy.

—Zamknij się, bo ciebie też zabiję!

Drzwi gwałtownie się otworzyły. W ostatnim momencie nabrałaś powietrza w płuca. Do środka wszedł spocony Bakugou, warcząc pod nosem jakieś przekleństwa.

Zaczął ściągać z siebie ubrudzony strój. Nie jest dobrze. Zaczynało brakować ci tlenu. Obraz, który miałaś przed oczami też nie pomagał. Katsuki stał przed tobą w samych bokserkach. Wiedziałaś, że był dobrze zbudowany ale ten widok przekraczał twoje wszelkie wyobrażenia.

Wyglądał tak dobrze, że to powinno być nielegalne!

W akcie desperacji zakryłaś usta dłonią by ratować resztki tlenu. Przypomniałaś sobie swoje zadanie. Wzięłaś w ręce aparat i wycelowałaś w pół-nagiego Kacchana.

Po całym pomieszczeniu rozległ się błysk. Ta idiotka nie wyłączyła flesha! — pomyślałaś przerażona. Było już za późno. Katsuki zdawał sobie sprawę z czyjejś obecności, a ty koniecznie musiałaś nabrać oddechu. Nie wytrzymując dłużej padłaś na kolana, dysząc ciężko.

— Kogo my tu mamy, hę? — spytał przeciągając "ę".

Zawstydzona żegnałaś się z życiem. Co za żałosny sposób na śmierć...

Bakugou wyrwał ci z rąk aparat i przycisnął cię do ściany, przez co wasze twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów.

— Jeśli chciałaś jakieś moje zdjęcia wystarczyło poprosić.

Zwariował. Totalnie zwariował! Spodziewałaś się, że spali cię na frytkę, a nie tego! Sparaliżowana nie mogłaś się odezwać.

— Bakugou! Co ty tam tak długo robisz? — krzyczał Kirishima.

Korzystając z okazji wzięłaś głęboki oddech, który przywrócił twoją niewidzialność. Uciekłaś. Biegnąc najszybciej jak mogłaś słyszałaś za sobą głośne "KIRISHIMA ZABIJĘ CIĘ"!

Następnego dnia szłaś do szkoły jak na skazanie. Zostawiłaś w szatni aparat. Zawiodłaś dziewczyny i bałaś się spotkać Bakugou.

Zajęłaś swoje miejsce zanim Mina mogła zapytać o przebieg "misji".

Po chwili usłyszałaś nad sobą głośne chrząknięcie. Przed tobą stał Kacchan. Spaliłaś buraka.

— Chyba czegoś zapomniałaś — powiedział, kładąc aparat na twojej ławce.

Zbliżył się do ciebie niebezpiecznie blisko co wzbudziło zainteresowanie całej klasy.

— Musimy koniecznie dokończyć naszą wczorajszą rozmowę. Będę na ciebie czekał po szkole — uśmiechnął się przebiegle, wracając na swoje miejsce.

Twoje serce biło jak szalone, gdy wzięłaś do rąk aparat i przejrzałaś jego zawartość. Znajdowały się tam bardzo interesujące zdjęcia.

Zachowam je tylko dla siebie... — pomyślałaś wycierając krew spływającą z twojego nosa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro