Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Aizawa Shota | Mentor

Aizawa Shota x Reader

Boku no Hero Academia

Zamówienie dla: KasumiAraichi

Nareszcie nastał ten dzień. Pierwszy dzień w twojej nowej pracy. Po wielu staraniach i praktykach w innych szkołach wreszcie udało ci się dostać posadę nauczyciela w U.A. Stres był ogromny! Jako dość młoda nauczycielka, obawiałaś się braku szacunku i zaufania do twojej osoby zarówno ze strony uczniów, jak i nauczycieli.

Nie miałaś jednak zamiaru pozwolić by zatrzymało cię  coś tak prymitywnego jak strach. Zbyt ciężko pracowałaś by się tu dostać. Mieć możliwość pracy z najbardziej utalentowanymi bohaterami! To zaszczyt!

Musiałaś jednak przyznać, że jeden z pracowników U.A szczególnie przykuł twoją uwagę - profesor Aizawa Shota. Bardzo przystojny i opanowany mężczyzna, który w przeciwieństwie do większości bohaterów, nie przepada za światłami reflektorów, a zdecydowanie woli działanie z cienia. 

Bardzo ci imponował, choć trudno zdobyć na jego temat informacje. W twojej głowie już ułożył się obraz idealnego mężczyzny i bohatera, więc z wielkim podekscytowaniem wyszukiwałaś wzrokiem obiektu swych westchnień, nie wiedząc jeszcze jak bardzo rzeczywistość różni się od twoich wyobrażeń.

Oczywiście w tak profesjonalnej placówce jaką jest U.A nie zostałaś od razu rzucona na głęboką wodę i na początek zamiast sama prowadzić lekcję, miałaś asystować jednemu z pracujących już nauczycieli. Ku twojej ogromnej radości trafił ci się akurat Aizawa. To musiało być przeznaczenie!

Nigdy nie ubierałaś się szczególnie kobieco, przede wszystkim stawiałaś na wygodę. Szłaś więc w stronę sali lekcyjnej w swoich ulubionych luźnych spodniach i koszulce. Już miałaś wchodzić do klasy, gdy poprzez nieuwagę niemal nie upadłaś na podłogę. Prawie potknęłaś się o dość spory, żółty... Śpiwór?

Z jego środka wynurzyła się głowa omieciona czarnymi włosami. 

— Uważaj jak chodzisz — mruknął mężczyzna cichym, nieprzychylnym głosem. — Chodź — dodał, widząc, że stoisz jak słup soli.

Aizawa Shota? To był Aizawa Shota? Posłusznie weszłaś za nim do klasy, uczniowie posłusznie przywitali się z wami i zajęli swoje miejsca. Zostałaś przedstawiona całej klasie i zaczęły się zajęcia. Nie mogłaś się skupić, twoje myśli wciąż krążyły wokół Shoty. To serio on? A może jakiś jego dziwny brat bliźniak? Zupełnie sobie go tak nie wyobrażałaś.

Przyglądając się jednak bliżej jego zachowaniu uznałaś, że mimo wszystko bardzo troszczy się o swoich uczniów i wspiera ich mimo, że dla osoby trzeciej może wyglądać na gburowatego i sarkastycznego belfra. Uśmiechnęłaś się pod nosem, ciekawa jakie jeszcze twarze Aizawy będzie ci dane poznać.

— <Nazwisko> wyjaśni wam tę część — słowa Shoty sprowadziły cię na ziemię.

Lekcja minęła całkiem sprawnie. Po wyjściu uczniów z klasy podeszłaś niepewnie do profesora Aizawy.

— Jest pan naprawę niesamowitym nauczycielem — powiedziałaś szczerze. — To zaszczyt z panem pracować.

Mężczyzna westchnął ciężko.

— Nie mów do mnie per "pan", nie jesteś moją uczennicą.

Zarumieniłaś się.

— P-przepraszam...

Aizawa widząc twoje zmieszanie postanowił polepszyć atmosferę.

— Nie denerwuj się tak, poszło ci całkiem nieźle... Jak na pierwszy raz. To dobre dzieciaki, powinnaś sobie z nimi poradzić, jeśli przestaniesz błądzić głową w chmurach.

Przytaknęłaś mu i oboje wyszliście z klasy. Następnym razem bardziej się postarasz i na pewno zdobędziesz jego aprobatę! Zaczęło ci na tym strasznie zależeć. Czułaś się dziwnie podekscytowana w jego towarzystwie, a serce biło ci szybciej niż powinno. Może to dlatego, że to twój mentor? Czułaś jednak, że chodzi o coś innego...

Przechadzałaś się po szkole, odkrywając jej kolejne zakamarki. Zbliżając się do pokoju nauczycielskiego usłyszałaś przyciszone głosy.

— I co? I co? Jaka ona jest? — pytał Present Mic. 

— W porządku — odpowiedział niedbale Shota.

— Pytam ci się, czy ci się podoba! Powinieneś się wreszcie ustatkować! — pisnął głośno blondyn.

— Jest całkiem ładna, ale ubiera się jak babochłop — stwierdziła Midnight. — Powinna zgłosić się do mnie po jakieś porady dotyczące stylu! Pożyczyłabym jej parę ciuszków i byłaby jak znalazł!

Aizawa, zmęczony głupotą współpracowników - nie odezwał się. Osobiście uznał, że twoja swoboda i preferowanie wygody zamiast jakichś obcisłych sukienek jest niesamowita. Choć by się do tego nie przyznał, całkiem mu się spodobałaś. Ty jednak jego ciszę uznałaś za zgodę z Midnight. Zirytowana postanowiłaś, że jeszcze im pokażesz.

Następnego dnia mimo wielkiego bólu ubrałaś obcisłe spodnie i szpilki. Twoje stopy umierały, więc poprzysięgłaś że zrobisz to tylko ten jeden jedyny raz. Czułaś za sobą powłóczyste spojrzenia niektórych nauczycieli, a nawet uczniów, co wprawiało cię w zakłopotanie. Zaczynałaś żałować, że w ogóle wyszłaś w takim stanie z domu.

Idąc w stronę klasy na schodach zauważyłaś znajome plecy.

— Aizaw- — krzyknęłaś idąc za nim, jednak noga na wysokiej szpilce wygięła się nienaturalnie na jednym ze schodków. 

Krzyknęłaś głośno z bólu, spodziewając się bliższego spotkania z podłogą, jednak silne ramiona Aizawy były szybsze. Mężczyzna złapał cię w locie i mimo protestów zaczął nieść w stronę pielęgniarki. 

Wszyscy uczniowie i nauczyciele, których spotkaliście po drodze rzucali wam zaciekawione spojrzenia. Byłaś pewna, że rumieniłaś się jak szalona.

— Nie musisz mnie nieść, wszyscy się teraz na nas patrzą... — mruknęłaś onieśmielona.

— I bardzo dobrze — powiedział. 

Dopiero teraz zauważyłaś, że był zdenerwowany.

— Co ci strzeliło do głowy, żeby się tak ubrać. Wszyscy się na ciebie gapili! 

Teraz to ty zaczęłaś odczuwać złość.

— A czemu niby ci to przeszkadza?

— Wyglądasz idiotycznie, jak dmuchana lala! W tamtych dresach wyglądałaś o wiele bardziej seksownie! — mężczyzną zaciął się, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć. Jego uszy zrobiły się czerwone ze wstydu. — Nieważne... — dodał po chwili.

Nie wiedziałaś jak zareagować, więc po prostu siedziałaś cicho. W gabinecie pielęgniarki zebrałaś się na odwagę i nieśmiało zapytałaś:

— Może wyskoczymy po lekcjach na kawę?

Mężczyzna siedział przez chwilę cicho, przez co myślałaś, że za chwilę  umrzesz z niepewności. 

— Pod warunkiem, że zdejmiesz te śmiercionośne buty — powiedział, odwracając wzrok.

Zaśmiałaś się i przytaknęłaś. Zapowiadało się miłe popołudnie. Jeszcze nie wiedziałaś, że byliście na językach całej szkoły. Jedynym tematem tego dnia było pytanie: "Czy młodej nauczycielce udało się usidlić pana Aizawę?!".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro