Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Revenge or Helplessness Alternatywa

Uciekła. Amber uciekła, nim którykolwiek z wysokich stworów zdążył ją schwytać. Nie mogła patrzeć na Bena. Płakała głęboko w lesie, do momentu, gdy odnaleźli ją Amy z Penemue.

***

- Miau? - zabrzmiało w opuszczonym domu.
Amber podniosła się lekko i rozejrzała wokół, aż zobaczyła czarnego kota, który siedział na deszczu za szybą. Otworzyła mu okno, a storzonko nieśmiało weszło do środka.
- Skądś się tu wziął, maleńki? - spytała mimowolnie.
Kot nie odpowiedział, jedynie zaczął ociekać wodą. Dziewczyna wzięła zziębniętego kota i zaniosła do łazienki, gdzie wysuszyła go ręcznikiem. Kot okazał się kotką, mizernym okazem zdrowia, wyróżniającym się fioletowymi ślepiami.

Gdy Amber miała wyjść z łazienki, kotka ruszyła za nią. Dziewczyna zastanawiała się, czy w swym schronieniu znajdzie coś dla kota. Jednakże, nim się obejrzała, czarna kuleczka dopadła miskę z Delicjami.
- Że co? Od kiedy koty jedzą Delicje?
- To takie ważne, Amber? - odrzekła kotka, oblizując mordkę z czekolady.
Mały głodomor wziął w pazury kolejne ciastko, po czym spojrzał na zszokowaną dziewczynę.
- Tak, gadam i jem słodycze. Jestem magicznym kotem, nawet robię niezłe cuda.
- Pff... I tak nie zrobiłabyś tego, o co bym cię poprosiła.
Kuleczka zjadła ciastko, po czym podeszła do Amber i wskoczyła jej na ramię.
- Masz problem z wewnętrznym głosem?
- Kocie, niby skąd to pytanie?
- Umiem czytać w myślach, a ten głos jest wyjątkowo donośny. - mruknęła kotka, wbijając delikatnie pazurki w głowę Amber.
Dziewczyna odruchowo chciała zrzucić z siebie owego dziwnego kota, ale nie potrafiła.
- Zooostaw... - szepnęła, ale nagle głos, który triumfował nad śmiercią Bena ucichł.
- Lepiej? - szepnął kot, chowając pazury.
- Co się stało z tym głosem?
- Minimalnie go odsunęłam, by nie hałasował. To masz jakieś życzenie?
- Życzenie? Co ty, złota rybka?
- Powiedzmy. Jeśli nie przychodzi ci żadne do głowy, mogę spełnić twoje wewnętrzne pragnienie.
Amber zastanowiła się.
- Jakie to jest?
- Jeśli nie wiesz, to go nie spełnię.
- Kocie... - zaczęła, dużo się zastanawiając. - Wiem, a skoro ty wiesz, to to zrób. - wymsknęła się od odpowiedzi.
Kot zeskoczył na ziemię i się powiększył.
- Spełnienie marzenia jest blisko! Wyruszmy na przygodę!
Amber szybko się ubrała, a nim Penemue zdążył zauważyć, wymknęła się z kotem z domu.
- Kocie, masz jakieś imię?
- Dowiesz się w swoim czasie. Złapałam trop.
Czarna kula pruła przez zalany deszczem las na tyle szybko, że Amber co chwila prosiła by zwolnić. W końcu dobiegły do wąwozu, gdzie dziewczyna zobaczyła... Bena. Najwyraźniej został tu porzucony przez Slendera.
- I co to ma być? - warknęła Amber.
Kotka podbiegła do Bena i położyła łapy na jego policzkach.
- "Deszcz pada, leje i świszczy, bo dzień zabrał i nie zostawił zgliszczy. Oddaj miłość Amber, oddaj życie Bena, spełnij to życzenie, wewnętrzne pragnienia." - wyrecytowała kotka.

Amber zdziwiła się, gdy deszcz zaczął padać słabiej, a w końcu przestał. Podbiegła do elfa i odciągnęła go od kałuży. Chwyciła go za rękę, nie wierząc w możliwości kota. Jednakże wtedy poczuła, że Ben również trzyma ją za rękę. Elf w końcu otworzył oczy.
- Amber...? Kizu... ka?
Amber spojrzała na kota, który odtoczył się i zmienił w dziewczynę o kruczoczarnych włosach i fioletowych oczach.
- Ta dam!~ Spełniam twoje wewnętrzne pragnienie, nie stłumione paskudnym głosem.
Wtem pojawili się tam Amy i Penemue.
- Co tu się odwaliło? - spytał Amy.
- Różne rzeczy. Ja już muszę lecieć, słodziaki.~
Kizuka jakby najnormalniej w świecie weszła w materię powietrza i już jej nie było.
- Czemu ona miała nick nad głową? Amber... - spytał Ben.
- Nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć. - odrzekła, tuląc Bena do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro