Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ola in Legoland 2 【Dania x Ola】[Lemon]

A oto część druga! Dla Olivincia

Królowa Ola doczekała się momentu, gdy przeklęte klockowe ludziki poszły spać i została sama z Danią. Słońce chyliło się ku zachodowi, dzięki czemu mogła zobaczyć, że również było z klocków lego.
- Porobimy coś teraz ciekawego? Dania? - zapytała Ola.
- Na przykład? - spojrzał jej w oczy z niewinnym uśmiechem.
Ola wstała i go przytuliła.
- A nie masz na nic ochoty? - szepnęła mu do ucha.
Blondyn objął ją mocniej, przyciągając do namiętnego pocałunku, z którego długo nie wypuszczał brązowowłosej dziewczyny. Nie przeszkadzało mu to, że musiał się nieco schylać, bo Oleńka jest od niego sporo niższa. W końcu puścił jej usta i jak gdyby nigdy nic podniósł.
- Łaaa... Co ty kombinujesz, Dania?
- Czas na chwilę zniknąć z klockowej krainy. - mruknął, po czym zniknął za kotarą i zaniósł do sypialni.
Rzeczywiście, ten pokój prawie w ogóle nie był z klocków. Miał czerwonawe, ciepłe ściany i ciemne meble, a pośrodku stało dość spore łóżko.
- A na co my tuu...? - szepnęła Ola, lekko speszona sytuacją.
- Bo mam na coś ochotę. - zamruczał, znów łącząc ich usta.
Przejechał dłońmi po jej talii, po czym usiadł z nią na miękkiej kołdrze. Zabawę przerwało mu miauczenie kota, który nie wiadomo skąd znalazł się w szafce. Ola od razu wzięła go na kolana i zaczęła głaskać.
- Śliczny. Jak się wabi?
- Szczerze? Nie mam najmniejszego pojęcia. To nie mój kot.
Duńczyk jednak przyjrzał się chodzącej kulce radości i jakby nagle zorientował się. Podniósł go i jeszcze raz spojrzał mu w oczy.
- Nie chciała wychodzić z tej szafki. - mruknął cicho. - Niedobra Kizu! - syknął do kota i podrapał za uchem, aby następnie wyrzucić ją za drzwi.
- To była Kizu. Ponoć kumpela Francji po fachu.
Ola, słysząc to wzdrygnęła się i znów przytuliła blondyna.
- Nie martw się, obronię cię przed takimi zbokami. - westchnął chichocząc. - Na czym skończyliśmy? Ach, wiem.
Tym razem powoli zaczął rozpinać dziewczynie bluzę do końca, aby po chwili ją zdjąć i rzucić na dywan. Podobną drogę pokonał jej T-shirt, a także jego koszula.
- Czemu się aż tak wstydzisz, Oluś? W mojej szafie nie ma raczej Francji. - szepnął całując jej obojczyk.
- No dobrze... - westchnęła.
Chłopak przewrócił ją na plecy i przejechał ustami od żuchwy po sam materiał stanika, wywołując u ukochanej gesią skórkę. Westchnęła kilkakrotnie. Dania zauważył, że jej biustonosz rozpinąło się od przodu, więc z tego przyjemnego udogodnienia od razu skorzystał. Od razu przejechał po jej odkrytych piersiach palcami, a dziewczyna wzdrygnęła się.
- Zimne... - mruknęła.
Duńczyk uśmiechnął się i chuchnął mocno na jej biust i ucałował lewy sutek, drugim znów bawiąc się z pomocą palców. Brunetka cicho jęknęła, czując jak kontynuuje pieszczotę, delikatnie ją szczypiąc i ssąc twardniejący z podniecenia sutek. W końcu odsunął się i uśmiechnął do niej.
- Przejdziemy dalej, czy wolisz nie umierać na tego uroczego buraczka? - szepnął cichutko.
- D... dalej. - odrzekła po chwili.
Blondyn powoli zdjął jej i swoje dżinsy po czym znów pocałował ją w usta.
- Jesteś pewna? - zapytał z iskierkami w oczach.
- Dania... widzę, że ledwo się trzymasz... zaraz powiesz, że to mało ważne, więc mówię wprost, że chcę.
Chłopak nadal patrzył w jej szmaragdowe paczały, gdy z ociąganiem zdejmował z niej bieliznę. Następnie wziął się za dalsze pieszczoty, ze stoickim spokojem obserwując, jak Ola coraz bardziej się rumieni i wydaje coraz ciekawsze dźwięki. Koniec końców dziewczyna przejechała dłonią po materiale jego bokserek, chcąc zwrócić uwagę na to, że już starczy tych pieszczot.
Chłopak westchnął pod jej dotykiem i przerwał, zabierając rękę. Spojrzał na Olę. O dziwo, tym razem to on się rumienił. Powoli rozebrał się do końca i przysunął do ukochanej. Ponownie obdarzył ją długim pocałunkiem, podczas którego zaczął w nią wchodzić. Robił to dosyć powoli i na tyle długo, że odrobinę zniecierpliwiona brunetka przyciągnęła go do siebie mocniej. Jęknęła mu w usta, czując się dziwnie.
- I jak, Olu? - szepnął, na chwilę przerywając pocałunek.
- Dooo... dobrze. - jęknęła, powoli obracając biodrami, starając się przyzwyczaić do uczucia... "wypełnienia".
- Cieszę się, Oluś. - odrzekł, powoli przyspieszając i znów biorąc się za zabawę jej biustem.
- Ahh~ - jęknęła, czując, że jest coraz bliżej.
Oczy Duńczyka zalśniły lekko, ale nie zwolnił. Ola po chwili zastanowienia obróciła go na plecy i zaczęła sama "podskakiwać".

Czemu to mnie zawsze tak śmieszy?

- Oluuś... - sapnął Dania, oblizując usta. - Ja zaraz... dojdę...
- Ja też, j-ja też... - jęknęła.
Rzeczywiście zaraz po chwili doszli równocześnie, wzdychając z rumieńcami swoje imiona.
Ola opadła na kołdrę, by po chwili się wtulić w ukochanego.
- Je... jeg elsker dig, Dania. - wyszeptała zmęczona.
- Ja ciebie też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro