Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Magiczna Sztuczka 【Joker x Sophie】

W sierocińcu dziś było dosyć głośno. Dzieciaki rozsiadły się w głównej sali, wokoło przebranego w cyrkowy strój rudowłosego chłopaka. Joker uśmiechnął się szeroko i wyciągnął swą sztuczną rękę, w której trzymał kilka kolorowych piłeczek. Zaczął nimi żonglować dość szybko, wsłuchując się w chichoty małej widowni. Na końcu schwycił piłeczki i dał je do zabawy najmłodszej dziewczynce. Dzieciaki zaklaskały, ale domagały się nowej sztuczki. Takiej, jakiej jeszcze nigdy nie pokazywał. Rudowłosy przygryzł wargę, po czym zdjął z pobliskiego stołu obrus. Przysunął bliżej widowni krzesło i uniósł nad nie biały materiał na tyle, aby zakrył cały mebel do samej ziemi. Oczy mu zabłysły.
- Poczekajcie maluchy, a pokażę wam sztuczkę! - zachichotał.
Zaczął pośpiesznie szeptać jakieś nieznane maluchom zaklęcia, manewrując drugą ręką. Następnie zachichotał znowu i nagłym ruchem zabrał obrus. Na krześle siedziała Sophie. Dzieciaki z pierwszego rządku wytrzeszczyły na nią oczy, zaskoczone pojawieniem się ich kochanej starszej siostrzyczki. Rozbrzmiały wesołe oklaski, po czym maluchy rozbiegły się we wszystkie strony. Sophie pomogła rudowłosemu z ogarnięciem sali po występie.
- Dzięki, że zgodziłaś się mi pomóc, Sophie. - mruknął Joker.
- Ale pamiętaj, żeby nie przysuwać krzesła zbyt blisko widowni, bo wtedy ta sztuczka nawet wśród takich dzieciaczków nie wyjdzie.
- Pamiętam. Przecież to ja to wymyślałem!
- Oj nie kłóć się, Joker. Co teraz robimy?
- Teraz czas na specjalny występ dla mojej pięknej asystentki. - uśmiechnął się szeroko i pociągnął ją w stronę swego pokoju.
Pomieszczenie było niepozorne i blade, ale pełne cyrkowych szpargałów. Odkąd Ojciec postanowił stworzyć takie zajęcie dla dzieci z sierocińca, to Joker od razu przyjął ten pomysł. Zaczął się przebierać w kolorowe stroje, zachęcając wszystkich wokół do pomocy przy przygotowaniach. Uczył siebie i innych wielu sztuk i dziwów, którymi będą zadziwiać widownię całej Anglii. Sophie weszła do środka, chichocząc cicho i postukując butami. Joker wskazał jej krzesło, po czym sam stanął na środku pokoju i przybrał piękny uśmiech, zwany przez dzieci "klaunowym". Klasnął w ręce.
- A więc zapraszam na magiczny występ piękną Sophie, której niepowtarzalna uroda zachwyci lada dzień cały świat. - zaczął elokwentny wstęp do swego show.
Następnie stanął na rękach i wsłuchał się w śmiech swej towarzyszki. Następnie znów wyjął z rękawa piłeczki i żonglował nimi bardzo szybko, po czym je podrzucił, by wszytskie wpadły w ręce Sophie. Dziewczyna odłożyła z uśmiechem schwycone rekwizyty na stół. Joker stanął przed nią i wyciągnął rękę.
- A co my tu mamy, najsłodsza? - szepnął wyciągając zza jej ucha słodką czekoladkę.
- Haha. To stara sztuczka!
Rudowłosy uśmiechnął się. Ta dziewczyna była dla niego najwierniejszą, ale też najbardziej wymagającą widownią. Nawet Ojciec potrafił wielokrotnie cieszyć się z tego samego. Każda sztuczka go bawiła. Sophie jednak, będąc tu cały czas, znała kulisy każdego dziwu, więc Joker musiał się ogromnie starać, by ją zaskoczyć. - To teraz ja. - szepnęła z chichotem.
- Co ty?
- Teraz ja pokażę ci magiczną sztuczkę!
Joker spojrzał na nią lekko zdziwiony, ale usiadł obok z wyczekiwaniem,
- A co mi zaprezentujesz? Coś czego nie znam?
- Magicznie zmienię kolor.
- Czego kolor?
- Zaraz zobaczysz!
Przysunęła się bliżej niego i objęła go ramionami, wplatając palce jednej ręki w jego długie włosy. Następnie przyciągnęła go do siebie i pocałowała, po czym lekko się odsunęła.
- I widzisz? Zmieniłam magicznie kolor. - wskazała niedaleko stojące lustro.
Joker spojrzał i wtedy go olśniło. To jego blada twarz przybrała malinowy kolor. Jednakże, nim zdążył to powiedzieć, Sophie znów go pocałowała.
- Magia~ - szepnęła między całusami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro