Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Estry【Warren x Reader】

Uwaga. Na potrzeby one-shota naginam zasadę tworzenia estrów. Uwierzcie w magię i zaczepistość Warrena.

Sala nauk ścisłych była o tej godzinie opustoszała. Pani Grant pozwoliła ci poćwiczyć kilka trudniejszych tematów chemicznych w klasie i uprzedziła o tym Madsena, za którym chyba nikt nie przepadał. Poprawiłaś na sobie fartuch laboratoryjny i westchnęłaś. Estry nadal były twą piętą Achillesową. Każde otwarcie podręcznika i próba zagłębienia się w rozległą wiedzę naukową kończyła się niemal przyśnięciem z nosem w książce. Język, jaki pojawiał się w niej, brzmiał dla ciebie tak staromodnie, że zastanawiałaś się, czy kiedykolwiek od czasów założenia Blackwell był zmieniamy. Zaśmiałaś się w duchu, ale nie poprawiło to twej sytuacji.
- Metan, etan, propan, butan, twoja stara orangutan.* - mamrotałaś wkurzona.
Nie potrafiłaś patrzeć na kłębowisko literek i cyferek na naddartych stronnicach książki. Z każdą chwilą miałaś coraz większą ochotę trzasnąć książką o ławkę i wyjść z klasy, wystawiając Davidowi po drodze język. Jednakże nie chciałaś zawieść pani Grant. Musiałaś się nauczyć. Cokolwiek o estrach.
Wtem usłyszałaś znajomy wesoły głos.
- [Imię]? A ty jeszcze tutaj? Znów męczysz podręcznik?
Warren w kilka chwil stał tuż koło ciebie, poprawiając włosy. Spojrzał na zaklinany przez ciebie temat i przygryzł wargę.
- Jak kłoda pod nogę?
Przytaknęłaś. Graham odsunął książkę i mruknął coś w zamyśleniu.
- To chyba czas, by posłuchać pani Grant i nauczyć się komuś pomagać. Czego konkretnie w tym nie rozumiesz? - westchnął z nieskazitelnym uśmiechem.
- Wszystkiego. Wiem chyba tylko, że te estry to pochodne węglowodorów.
- To niewiele, ale przynajmniej znasz podstawę. Estry są związkami utworzonymi z kwasów karboksylowych i alkoholi, czyli również pochodnych węglowodorów. Nadążasz?
- W miarę... - szepnęłaś bez przekonania.
- [Imię]... Podaj jakikolwiek kwas karboksyowy.
Zastanowiłaś się chwilę.
- O... octowy?
Chłopak sięgnął do jednej z szafek i wyjął butelkę octu.
- Pokażę ci sztuczkę. Podaj tylko jeszcze jakiś alkohol, byle nie piwo z ostatniej imprezy Vortexu.
Westchnęłaś. Tym razem pomyślałaś dłużej.
- Butanol?
Warren uśmiechnął się. Znów zaczął grzebać po szafkach, po czym wyciągnął niewielką butelkę. Wlał do probówki odrobinę każdej z tych dwóch substancji, a po odłożeniu obu butelek, wymieszał powstającą mieszaninę.
- Od kiedy pani Grant pozwala ci na takie eksperymenty?
Warren tylko przewrócił lekko oczami.
- Nie psuj chwili.
Kilkakrotnie jeszcze wymieszał zawartość probówki, po czym podsunął ci pod nos. Poczułaś wtedy o dziwo zapach jabłek.
- A co to za czary?
- Octan butylu.
- To jest... ester?
- Tak, [Imię]. Magia nauki podarowała specjalnie dla ciebie zapach jabłkowy. Jak ci się podoba?
Zaśmiałaś się cicho.
- Bardzo.
Następnie zaczął ci przy tablicy tłumaczyć to nieco dogłębniej, tym razem bez zapachowych eksperymentów. Po tym, jak Madsen w końcu wygonił was ze szkoły, Graham odprowadził cię do twojego pokoju w akademiku. Pożegnałaś się z nim, po czym zasnęłaś. Następnego dnia odpowiedziałaś na każde pytanie pani Grant prawidłowo, za co cię bardzo pochwaliła. Gdy znów spotkałaś Warrena w sali przedmiotów ścisłych, podeszłaś jakby nigdy nic i pocałowałaś go.
- Dziękuję. - szepnęłaś patrząc na jego zaczerwienioną twarz.

Przepraszam, że tak długo czekaliście.

* wierszyk do nauki alkanów w rzeczywistości był używany u mnie w klasie, aczkolwiek nie znam autora

Życzę miłego dnia. Najlepiej takiego o zapachu octanu butylu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro