Mambar - Zakład
- Ambar, muszę Ci o czymś powiedzieć i zdecydowanie nie spodoba Ci się to - powiedziała poważnie Emilia.
Dziewczyny bardzo się zaprzyjaźniły przez te kilka miesięcy odkąd Ambar przeprowadziła się do Buenos Aires i zaczęła tu chodzić do liceum Blake South Colllage. Mimo krótkiego czasu czuły się jak siostry, ale Emilia nie była jedyną osobą z którą Ambar nawiązała bliskie relacje i właśnie o tą druga teraz chodziło.
- Spokojnie Emi, co się stało ? - spytała Blondynka.
- Słyszałam jak Matteo rozmawia z Gastonem... o zakładzie - zaczęła Emilia - Gdy byłaś nowa w szkole założyli się, że Matteo uda się z Tobą umówić...
- Co takiego ? - spytała Ambar.
To właśnie Matteo był tą drugą osobą z którą nawiązała bliską relację. Nawet bardzo, zakochała się w nim. Po raz pierwszy od bardzo dawna czuła coś takiego, tak silnego i wyjątkowego. Ani przez chwilę nie miała wątpliwości... Aż do teraz.
- Tak mi przykro - powiedziała Emilia - Nie spodziewałam się, że mógłby zrobić coś takiego...
- Nie twoja wina - westchnęła Smith i pokręciła z niedowierzaniem głową - Zajmę się tym.
I tak zrobiła. Najszybciej jak się dało znalazła Matteo, stał ze znajomymi, ale to nie było przeszkodą. Złapała go za rękę i wyprowadziła na dziedziniec przed szkołą. Chciała wyjaśnień, przeprosin ale wolała nie mieć publiczności.
- Chcesz mieć mnie tylko dla Ciebie ? - zaśmiał się Brunet, który jeszcze nie wiedział co go czeka - Aż tak się stęskniłaś i nie możesz mi się oprzeć.
- Nie mogę się oprzeć jedynie by powiedzieć Ci jak wielkim debilem jesteś - prychnęła Ambar - Zamierzałeś mi w ogóle powiedzieć ?
- O czym ? - zmarszczył brwi Matteo.
- Że jedynie się mną bawisz - powiedziała Ambar patrząc na niego wyzywająco - Wiem o zakładzie, miałeś się ze mną umówić i oczywiście wygrałeś. Nawet nie próbuj się wypierać bo Emilia słyszała jak o tym mówicie.
- To prawda - westchnął Matteo - Ale to nie tak jak myślisz. Nie znałem Cię wtedy, byłaś jedynie nową dziewczyną w szkole. Ramiro wpadł na ten pomysł, a ja się zgodziłem. Byłaś wyzwaniem bo byłaś nowa, inne dziewczyny ze szkoły mnie już znały i lubiły. Ale potem wszystko się zmieniło... Gdy spędziliśmy razem więcej czasu i lepiej Cię poznałem zakochałem się - podszedł bliżej nie - A więc nie bawiłem się z Tobą, wszystkie pocałunki, wszystko co mówiłem było prawdziwe... Umówiłem się z Tobą by wygrać zakład, ale to tyle, potem pojawiły się uczucia, a nie mówiłem Ci bo nie chciałem Cię stracić.
- Czemu więc dziś o tym rozmawialiście ? - spytała Ambar.
Jego słowa zrobiły na niej wrażenie, nie była już taka pewna, że jest zły, nie wiedziała co myśleć i czuć, ale nie mogła za łatwo odpuścić.
- Ramiro o to pytał, a ja powiedziałem, że to błąd. Tego pewnie Emilia już nie słyszała - odrzekł Brunet - Powiedziałem, że ten zakład to głupota i że naprawdę Cie kocham.
- Tak ? - spytała.
- Tak kocham Cię Ambar i bardzo przepraszam, wybacz mi - poprosił Matteo.
Pełne smutki, żalu i nadziei spojrzenie, poczucie winy, szczerość. To było prawdziwe. Tak jak jego uczucia i jej. Czuła to.
- Nie wierzę, że mogłeś umówić się ze mną dla zakładu i nic mi potem nie powiedzieć - pokręciła głową.
- Ale dzięki temu zakładowi poznaliśmy się i zakochaliśmy - zauważył Matteo.
- To bardzo optymistyczne podejście na które nie jestem gotowa - stwierdziła Blondynka - Ale wybaczę Ci... Wiem, że nikt nie jest idealny i zdarzają się błędy... A przede wszystkim bardzo Cię kocham. Ale zraniłeś mi i nie licz, że szybko o tym zapomnę.
- Jakoś Ci to wynagrodzę - odrzekł Brunet - Ważne, że nadal jesteśmy razem, nie chciałbym Cię stracić.
- Więc skończ z bzdurami i postaraj się - odrzekła Ambar.
Zranił ją, ale nadal ją kochał, a ona kochała jego. Czasem to wystarczało by znieść ból i rozczarowanie. By spojrzeć ponad przykrości i zauważyć prawdę. By nie poddać się i nadal walczyć o miłość.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro