Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mambar - She's not like you

- Co Ty tu robisz ? - spytała zaskoczona Ambar otwierając drzwi do swojego pokoju.

Gdy usłyszała pukanie, nie spodziewała się niczego specjalnego. A jednak stał przed nią Matteo Baslano. Przystojny, popularny chłopka, utalentowany muzyk i wrotkarz, bad boy. Jej chłopak. 

Oczywiście ucieszyła się widząc go. Będąc zakochanym serce szybciej bije na sam widok, ale nie powinien tu być. Nie o tak późnej wieczornej porze, nie w jej domu.

- Stęskniłem się - powiedział Brunet uśmiechając się - Wpuścisz mnie ?

- Tak, jasne wchodź - powiedziała Blondynka wpuszczając go.

Rozejrzała się po korytarzu czy nikt ich nie widział i zamknęła za nimi drzwi. Nie byłoby dobrze gdyby ktoś w rezydencji zobaczył Matteo u niej w pokoju. Delikatnie mówiąc ciotka Sharon, która wychowywała Ambar, nie znosiła Matteo. Chodziło o jakieś bzdurne interesy jej i jego rodziców. Nie dogadywali się i konkurowali ze sobą, przez co pani Benson nie przepadała za Matteo. Zdaniem Ambar to było bez sensu. Ani ona ani Matteo nie mają z tym nic wspólnego, kochają się. Ale cóż, widać tym razem przypadła im rola jak z Romeo i Juli.

- Cieszysz się, że mnie widzisz ? - spytał Brunet zbliżając się do niej.

Położył ręce na jej tali, jeszcze bardziej zmniejszając odległość między nimi. Przez chwilę patrzył głęboko w jej błękitne oczy, po czym delikatnie musnął jej usta. Stać go było na więcej, ale najpierw chciał otrzymać odpowiedź.

- Jasne, że tak - uśmiechnęła się Blondynka - I też tęskniłam - dodała głaszcząc go czule po policzku - Ale wiesz, że nie powinieneś od tak tu się zakradać w środku nocy, moja ciotka Cię nie lubi.

- Nie obchodzi, mnie to, że ona mnie nie lubi - odparł Matteo nie odrywając od niej wzroku - Jedyne co się dla mnie liczy to, to, że Ty mnie kochasz, a ja kocham Ciebie. I nikt nie może stać nam na drodze.

- Masz szczęście, że Cię uwielbiam - odparła Ambar uśmiechając się i objęła go rękami za szyje.

Ta miłość to było najsilniejsze uczucie jakie im się przydarzyło, kochali się, byli szczęśliwi i byli gotowi o to walczyć, o siebie nawzajem.

- A więc to znaczy, że mogę zostać na noc ? - spytał Brunet i przejechał delikatnie kciukiem wzdłuż jej dolnej wargi  - Razem z Tobą, w jednym łóżku ?

- Brzmi bardzo kusząco... - stwierdziła Blondynka.

- Bo tak jest - odparł Matteo i pocałował ją.

Czuły, namiętny, gorący pocałunek, pełen tęsknoty i uczucia. Całowali się wkładając w to wszystkie emocje, a przy okazji zdejmując kolejne swoje ubrania i kierując się coraz bliżej łóżka. Potajemne noce schadzki z ukochanym są przecież takie romantyczne i ekscytujące.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro