Mambar + Sebastian - She's mine cz.2
Ambar siedziała na ławce w parku. Ładna i ciepła pogoda, chwila samotności, która nie trwała długo. Sebastian widząc ją od razu do niej podszedł.
- Co, czekasz na swojego nowego partnera na scenie ? - prychnął.
- Nie - spojrzała na niego - Naprawdę zamierzasz znowu się czepiać o to że śpiewałam z Matteo ?
- Tak, oczywiście, że będę się czepiał! To JA jestem twoim chłopakiem, a spędzając czas z tym niedorajdą psujesz mój wizerunek bycia z Królową - odparł zirytowany Sebastian.
- Matteo nie jest niedorajda - oznajmiła czując dziwą i nagłą potrzebę bronienia go - I tylko śpiewaliśmy... Chodzi ci o mnie czy tylko o twój wizerunek ?
- Nie, jasne, że nie o wizerunek. Wiesz, że Cię kocham prawda ? - powiedział i usiadł obo niej.
Musiał uważać. Wiele rzeczy mu przeszkadzało, ale nie chciał jej stracić.
- Nie wiem - wzruszyła ramionami - Ostatnio bardzo przesadzasz...
Koło nich przechodził Matteo. Zrobił się zazdrosny widząc ich razem, tak blisko. Postanowił się przyłączyć i usiadł na ławce obok Ambar.
- Cześć, Ambar, cieszę się, że na mnie poczekałaś - powiedział.
- Cześć... - spojrzała na niego zaskoczona. Przecież nie byli umówieni.
- Czyli jednak się z nim umówiłaś ? - powiedział wściekły Seba.
- Tak, wiesz umówiliśmy się - stwierdził Matteo.
- Ambar, to prawda ? Jak mogłaś, jesteś beznadziejna ! -warknął Sebastian widocznie zdenerwowany.
Blondynka spojrzała na niego zirytowana. Nie rozumiała czemu aż tak się przejmuje tym że spędza czas ze znajomym. Nie spodobało jej się jego zachowanie i trochę zrobiło jej się przykro. Wciąż się o coś czepiał, coś mu się nie podobało, a teraz ją obrażał.
- Jak możesz tak mówić ?
- Bo ciągle z nim coś robisz! Moja reputacja jest zniszczona, moja dziewczyna umawia się z kimś innym!
- Tylko raz z nim śpiewałam i tylko raz Jeździliśmy na wrotkach - stwierdziła Smith - Nie przesadzaj to nic nie znaczy. Nie umawiam się z nim. Poza tym co ty tak wciąż mówisz o tej swojej reputacji ?
- Chodzi, o to, że moja sława legnie w gruzach! - stwierdził Seba.
- O czym ty mówisz ? Tylko to cię obchodzi ? - spytał Ambar.
- Cały ten związek, miał to na celu, ale ty zamiast spędzać czas ze mną, musiałaś łazić z kimś innym! - warknął.
Nerwy nie są dobrym doradzą. Prawda wyszła na jaw. Sebastian umawiał się z nią bo zwiększyć swoją popualrność, to był jego jedyny cel.
- Chcesz przez to powiedzieć że jesteś ze mną Tylko po to by być popularnym ? - spytała z niedowierzaniem.
- Tak! Jesteś najbardziej naiwną i głupią dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznałem.
Ambar poczuła się zraniona i wykorzystana. Zawiodła się bo myślała że Seba naprawdę ją kocha, a przynajmniej lubi. Myślała, że go znam, że są przyjaciółmi, że mu na niej zależy. Najchętniej by stamtąd uciekła i zamknęła się w pokoju ale nie mogła dać mu tej satysfakcji.
- Więc znajdź sobie inną naiwna i głupia dziewczynę... i nie zbliżaj się więcej do mnie.
- Jesteś żałosna - zaśmiał się Seba.
- Jak ktoś jest żałosny to ty bo sam nie umiesz być tak popularny tylko potrzebujesz mnie - odrzekła Ambar.
- Znajdę inną,o NIEBO lepszą prychnął i odszedł.
Dla Ambar była to ciężka rozmowa. Próbowała być silna, ale jednak cierpiała.
- Przykro mi - powiedział Matteo.
- Chyba już pójdę - stwierdziła.
Nie chciała by widział że jest smutna. Nie chciała by się z niej śmiał lub uważał że jest słaba i nie idealna.
Matteo również posmutniał. Chciał,by Ambar zwróciła na niego swoją uwagę, ale z drugiej strony żałował, że to przez niego jest smutna.
- Zaczekaj chwilę - powiedział łapiąc ja za rękę.
- O co chodzi ? - spytała patrząc na niego.
- To moja wina, przepraszam...
- Nieważne... Zapomnij o tym - powiedziała z udawanym spokojem - Przynajmniej wiem... Ale byłby miło gdybyś nikomu nie mówił o tym co się stało...
- Dobrze, nie mam zamiaru nikomu mówić...
***
Od tamtego wydarzenia Matteo starał się być przy Ambar i ją wspierać. Dzwonił do niej, pisał, pytał czy wszystko w porządku, ale ona jak zawsze była bardzo zamknięta w sobie i nie chciała mówić o uczuciach.
- Twój koktajl - powiedział stawiając szklankę przed nią i sam usiadł przy stoliku.
W końcu mogli spędzić razem czas w Rollerze, porozmawiać, może nawet się zbliżyć.
- Może wystąpimy razem z konkursie wrotkarskim ? - zaproponował Matteo.
- Hm, niby dobrze nam wyszła wspólna jazda... - zastanawiała się - No dobrze.
- Super - uśmiechnął się Matteo - Tylko będziemy musieli poćwiczyć.
- To jasne - odrzekła Smith - Mam dziś czas więc będziemy mogli zacząć od razy.
- Lubię te Twoje podejście - stwierdził Balsano - To może wystąpimy też razem na Openie ? Uważam, że świetnie się dogadujemy na scenie.
- Proponujesz mi dwa wspólne występy ? - spojrzała na niego - Tylko raz razem śpiewaliśmy.
- Ale i tak czułaś, że nasze głosy razem są jak... harmonia.
- No dobrze - zgodziła się Ambar - Może być ciekawie.
Bardzo polubiła spędzanie czasu z Matteo. Był tak samo pewny siebie i najlepszy jak ona. Do tego miły, uroczy, zabawny.
I spokojne spotkanie ktoś postanowił zakłócić. Sebastian wszedł do Rollera rozglądając się za Ambar. Ostatnio dał się trochę ponieść emocjom i teraz musiał to naprawić. Bez Ambar jego popularność szybko spadała.
- Co ty z nim tutaj robisz ? - spytał podchodząc do nich.
- To nie twoja sprawa...
- Moja - stwierdził pewnie Seba - Bo chcę byśmy znowu byli razem.
- Co takiego ? - odparła zdziwiona.
- Słuchaj stary, Ambar i ja zamierzamy iść na wrotki, więc idź - wtrącił się Matteo.
Nie chciał by Ambar była z Sebą, już raz ją zranił, nie chciał by to się powtórzyło. Naprawdę zależało mu na Blondynce.
- Nie mów mi co mam robić - powiedział Seba patrząc z pogardą na szatyna.
- Nie będziemy znowu razem... - odezwała się Ambar - Przecież Tobie w ogóle na mnie nie zależy...
- Ja tak łatwo nie odpuszczam, Ambar - syknął w jej stronę - Jeszcze się spotkamy.
- Nie chcę już się z tobą spotykać - powiedziała Dziewczyna - A i dla jasności nie wystąpię też z tobą na Openie. Występuje z Matteo. Tak samo jak na konkursie wrotkarskim - dodała by zrobić mu na złość.
- Jeszcze się zobaczymy, to się tak nie skończy - odparł zdenerwowany Sebastian i odszedł.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro