Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mambar - Rivals

Blondynka szła przez szkolny korytarz przeglądając telefon aż na kogoś wpadła.

- Aj - podniosła wzrok do góry aż na kogoś wpadła.

- Uważają jak chodzisz - odparł Matteo, uśmiechając się jednak pod nosem.

Ambar chciała już coś odpowiedzieć, ale ktoś ją ubiegł.

- Trzymaj się z dala od Ambar frajerze - powiedział Benicio podchodząc do nich.

- Lepiej nie mów tak do Matteo - odrzekła Luna która również dopiero co przyszła.

Ambar i Matteo byli liderami dwóch rywalizacjach że sobą grup w szkole.

Do pierwszej należeli Ambar, Emilia, Benicio i Ramiro. Wszyscy nosili ciemne stroje, jeździli na wrotkach śpiewali. Uważali się za najlepszych, uwielbiali zwycięstwa. Do tego lubili imprezy i jazdę na motorach.

Do drugiej grupy należeli Matteo, Gaston, Luna, Nina, Simon, Jim i Yam. Także uwielbiali śpiew i wrotki, lecz byli ", grzeczniejsi "niż ich rywale.

Obie grupy nienawidzili się i rywalizowały we wszystkim.

Dlatego Ambar i Matteo musieli spotykać się potajemnie, tak jak tego wieczoru.

- Niezła była kłótnia w szkole - powiedziała Dziewczyna gdy byli już w pokoju chłopaka - To zabawne choć trochę irytujące.

- Moim zdaniem to całkiem seksowne, że przy  wszystkich musimy udawać, że się nienawidzimy, a gdy jesteśmy sami - podszedł bliżej niej i objął ją w tali - Jest zupełnie inaczej.

Mówiąc to chłopak przyjechał nosem po jej szyi i zaczął ją całować.

- Już zaczynasz rozrabiać - zaśmiała się Dziewczyna.

- A co narzekasz ? - spojrzała na nią Brunet - Przecież to uwielbiasz Smith.

- To Ty uwielbiasz mnie Balsano - odparła Ambar.

Oboje uwielbiali droczyć się że sobą. W szkole zachowywali się jak wrogowie, ale sam na sam byli kochankami. Zakochani w sobie, przyciągający się jak magnez. Uwielbiali być blisko siebie.

- To prawda - odparł Brunet głaszcząc ją po policzku.

- Cieszę się, że mogę się teraz Tobą nacieszyć - musnęła jego usta Ambar - To rzeczywiście zabawne taki sekretny związek, ale przez to mamy mniej czasu dla siebie.

- Tej nocy jestem tylko Twój - zapewnił Matteo i pocałował ją namiętniej.

Blondynka od razu odwzajemniła pocałunek. Nie byli w stanie się sobie oprzeć. I nie musieli. Będę sam na sam nie byli ani rywalami ani wrogami. Byli razem. Zakochanymi w sobie osobami, dla których nie liczyły się różnice i przeszkody. Chcieli być razem i cieszyć się swoją miłością.

- Jesteś piękna Ambi - powiedział Matteo i przejechał kciukiem po jej dolnej wardze - Aż nie mogę się oprzeć.

- Więc się nie opieraj - powiedziała Blondynka i zaczęła odpinać guziki jego koszuli.

- Teraz Ty zaczynasz rozrabiać moją łobuziaro - uśmiechnął się pod nosem i zdjął jej bluzkę.

- Narzekasz ? - spojrzała na niego.

- Ani trochę - odparł Matteo przejeżdżając rękę po jej ciele - Uwielbiam gdy jesteś taka niegrzeczna, a już zwłaszcza w moim łóżku - szepnął jej do ucha i przygryzł je lekko.

- A więc będziesz dziś zadowolony - odparł i zjadła jego koszulkę.

Tym razem to ona przejechała inicjatywę i pocałował go namiętnie obejmując go rękami za szyję. Brunet uniósł ją do góry pogłębiając pocałunek, a ona oplotła go nogami w pasie.

Kolejne pocałunki przybliżały ich do łóżka i namiętnej nocy razem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro