Mambar - No happy ending
Ambar siedziała w parku na ławce i podenerwowana czekała na Matteo. Chłopak napisał że chce się z nią spotkać i porozmawiać o czymś ważnym. Ona także miała mu coś istotnego do przekazania i chciała to zrobić dziś. W myślach układała słowa jakich może użył. Co najlepiej zabrzmi.
- Cześć - powiedział Matteo podchodząc do niej i usiadł na ławce obok.
- Cześć - uśmiechnęła się delikatnie - Dobrze, że jesteś bo musimy o czymś porozmawiać.
- Ja też - powiedział Balsano - Myślałem o nas... Sama wiesz, że długo już jesteśmy razem, jesteś moją pierwszą miłością i przeżyliśmy razem wiele wspaniałych chwil...
- Wiem.
Blondynka uśmiechnęła się na myśl o wszystkich pięknych wspomnieniach. Wspólne jazdy na wrotkach, śpiewanie na Openie, randki, pocałunki, wspólne noce. Było wiele cudownych, pełnych miłości chwil. Oczywiście były też gorsze chwile. Jak w każdym związku mieli wzloty i upadki, ale dla Ambar to było jasne, że są sobie przeznaczeni i będą zawsze razem.
Kochali się, byli swoimi pierwszymi miłościami. Do tego ona widziała o czymś jeszcze, o czym on nie wiedział...
- I zawsze będziesz dla mnie ważna, zawsze będę Cię jakoś kochał...
- Matteo, mógłbyś przejść do rzeszy - spojrzała na niego - Wiem to wszystkie i ja Ciebie też bardzo kocham, ale to co ja mam do powiedział też jest bardzo ważne.
- Okej... Mówiąc wprost, myślę że musimy się rozstać - powiedział Matteo.
- Co takiego ? - spojrzała na niego zaszokowana Ambar.
Spodziewała się wszystkiego ale nie tego. Była pewna, że jest im dobrze, że Matteo nadal ją kocha.
- Nie układa nam się - powiedział Matteo.
- To nieprawda. Jest idealnie, w ogóle się nie kłócimy - zaprotestowała Ambar - Masz kogoś innego ?
To było jedyne co przyszło jej na myśl. Jedyne co mogło wyjaśnić czemu z dnia na dzień Matteo chce zakończyć wszystko ci jest między nimi.
- To nie tak...
- Matteo - spojrzała na niego.
- Okej - westchnął - Spotykam się z Luna.
- A więc to tak... - Blondynka przygryzła dolną wargę.
- Tak będzie lepiej, mam nadzieję, że zrozumiesz. Nadal możemy się przyjaźnić - powiedział Matteo.
- Jasne - odrzekła Dziewczyna spuszczając wzrok.
- A co ty chciałaś mi powiedzieć ? - spytał Balsano.
- To już nieważne - powiedziała Ambar.
- Jesteś pewna ?
- Tak...
- Okej, a więc pójdę mu. Wiesz muszę coś załatwić - powiedział Matteo wstając.
- Jasne, do zobaczenia.
- Cześć Ambar - powiedział Matteo i odszedł.
Blondynka znowu została sama, ale te kilkanaście minut rozmowy zmieniło wszystko w jej życiu. Wcześniej była pewna swojego związku, a teraz wszystko się skończyło. Wszystko runęło jak domek z kart. A ona napadła go kochała. Kochała go całym sercem i nie wyobrażała sobie życia bez niego...
Zwłaszcza, że nie była sama... Miała mu powiedzieć, że jest w ciąży. Że nosi w brzuchu jego dziecko. Myślała, że to będzie piękna, wzruszająca chwila. Że chłopak powie jak bardzo ją kocha i że się ucieszy, że będą rodziną.
Tymczasem wszystko poszli zupełnie inaczej. Ambar została zupełnie sama ze swoimi już nieodwzajemnionymi uczuciami do Bruneta oraz z ich rozwijającym się w jej ciele dzieckiem.
Została zupełnie sama i musiała sobie z tym poradzić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro