Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ambar i Matteo - Klucz do serca

Rano, tak jak co dzień Ambar wysiadła z czarnej limuzyny i pewnym krokiem ruszyła w stronę szkoły. Zarówno tutaj jak i w Rollerze była królowa i każdy to wiedział. Lubiła jednak to udowadniać wszystkim i pokazywać, że jest najlepsza. Gdy tylko weszła do szkoły, od razu zobaczyła osobą którą szczególnie chciała spotkać, czyli swojego idealnego chłopaka, Matteo.

- Cześć skarbie - powiedziała Blondynka podchodząc do niego.

- Witaj kochanie - Chłopak na powitanie delikatnie pocałował ją w policzek.

Ambar od razu się uśmiechnęła. Taki mały gest, a tak wiele dla niej znaczył. Krótki buziak od chłopaka i od razu miała lepszy humor. Mogła zapomnieć o wszystkich trudnościach, o kłótniach z Chrzestną czy o sztucznej masce i być po prostu szczęśliwą.

- Co u Ciebie ?  -zagadnęła patrząc na swojego chłopaka.

- Wszystko dobrze odkąd Cię zobaczyłem - Odpowiedział Matteo po czym delikatnie złapał jej rękę i usiedli na ławce.

Przy niej nie musiał udawać. Nie był romantyczny by zrobić wrażenie, to przychodziło samo. Przy mógł być sobą a czułe słówka i słodkie gesty nie wymagały przemyślenia. Będąc przy niej myślał sercem i to wtedy był naprawdę szczęśliwy.

- To bardzo się cieszę – powiedziała Dziewczyna patrząc na niego.

Uwielbiała spędzać czas z chłopakiem. Każda pojedyncza chwila była dla niej na wagę złota. Byli idealną parą. Zarówno na wrotkach jak i w codziennym życiu. Każdy o tym wiedział, ale co ważniejsze oni sami też byli o tym całkowicie przekonani.

- Masz śliczne oczy – powiedział Matteo po czym ją przytulił do siebie.

- Dziękuję skarbie – odpowiedziała Smith i przytuliła się do niego mocniej – Jesteś taki kochany.

Przez chwilę trwali w ciszy jedynie się przytulając. Ale to było dobro. Na szczęście po tak długim czasie spędzonym razem umieli odnaleźć się w każdej sytuacji. Mogli rozmawiać albo milczeć. Obie opcje im nie przeszkadzały. On był jej Królem, a ona jego Królową. I tylko oni znali o sobie prawdę. Byli swoimi największymi powiernikami, obrońcami oraz miłościami życia. Cały świat mógłby być przeciwko nim, ale oni i tak wytrwale stali by u swojego boku. Każdy mógł twierdzić, że są sztuczni, zbyt idealni ale oni znali prawdę. Matteo znał każdy najdrobniejszy szczegół z życia Blondynki. Znał jej marzenia, tajemnice i obawy. Wiedział wszystko o przeszłości i znał jaj plany na przyszłość. Tylko on wiedział jak wygląda naprawdę jej relacja z Chrzestna czy to, jak bardzo brakuje jej rodziców. Z drugiej strony Ambar wiedziała wszystko o swoim chłopaku. Była przy nim gdy pokłócił się z ojcem, który chciał planować za niego całe życie i znała wszystkie jego obawy, plany i nadzieje.

- Jakie masz plany na dziś ? - przerwała ciszę Ambar i spojrzała prosto w oczy swojego ukochanego.

- Zabieram Cię do Rollera, ponieważ mam dla Ciebie niespodziankę – odpowiedział i powtórzył jej czynność.

Ponoć oczy są zwierciadłem duszy. Gdy ta dwójka patrzyła w swoje oczy dokładnie tak się czuli. Mogli patrzeć w swoje tęczówki bez przerwy. Czuli jak toną ale nie chcieli ratunku bo to było niezwykle przyjemne.

- Naprawdę ? - zapytała mile zaskoczona Blondynka.

Już była ciekawa co takiego Chłopak wymyślił. Doskonale wiedziała, że umie się postarać. Nie raz zdarzało już mu się ją zaskoczyć. Pomimo tego, że była mistrzynią w ukrywaniu uczuć i udawaniu zimnej, przy nim to nie było już takie proste. Co więcej z czasem przestała kontrolować swoje uczucia przy nim i po prostu pozwoliła sobie czuć to, co czuje. Nie mogła inaczej. Spojrzenie, uśmiech, dotyk... To wszystko wywoływało w niej przyjemne uczucia, których nie chciała dusić w sobie. Przy nikim innym do tego nie dopuszczała. Wciąż miała w głowie słowa swojej Chrzestnej, że musi być najlepsza... Jednak po tym wszystkim wiedziała, że dla Matteo zawsze będzie najlepsza i ta myśl bardzo ja uspokajała, bo właśnie jego opinia była dla niej najważniejsza.

- Tak naprawdę - odpowiedział Chłopak - Bardzo Cię kocham.

- Ja kocham Cię jeszcze bardziej – powiedziała Ambar patrząc na niego.

- Po lekcjach przyjdę po Ciebie i razem pójdziemy do Rollera, dobrze księżniczko ? - spytał nie odrywając od niej wzroku.

- Oczywiście, mój królu – zgodziła się od razu i uśmiechnęła.

Wtedy ich romantyczną rozmowę przerwał dzwonek na lekcję więc udaje się w stronę klasy, bo przecież kto jak kto ale oni nigdy się nie spóźniali.


*** 


Po skończonych lekcjach Matteo tak jak wcześniej zapowiedział przyszedł po Ambar i razem ruszyli w stronę Rollera. W czasie drogi trzymali się za ręce, rozmawiali i śmiali się, czyli to co zwykle robią zakochani. Blondynka oczywiście wypytywała swojego chłopaka o to, co za niespodziankę ma dla niej, ale on z tajemniczym uśmiechem na ustach raz po raz powtarzał, że musi poczekać i niedługo sama zobaczy.

Po kilkunastu minutach weszli do jednego z ich ulubionych miejsc czyli Jam&Roller. To tutaj spotykali się po szkole, odrabiali wspólnie lekcje przy koktajlach owocowych a także jeździli na wrotkach.

- A więc... ? - Ambar spojrzała na swojego ukochanego nie mogąc się doczekać aż zdradzi jej co to za niespodzianka.

Matteo spojrzał na nią z uśmiechem. Delikatnie złapał ją za rękę i zaprowadził ją w stronę toru wrotkarskiego. Dziewczyna podążyła za nim zastanawiając się o co może chodzić.

Gdy doszli na miejsce oczom Blondynki ukazał się obrazek niczym z bajki. Tor był całkiem pusty nie było tu nikogo oprócz nich. Na samym środku stał niewielki stolik a przy nim dwa krzesła. Z tego co zobaczyła z tej odległości to na stoliku stały dwa zestawy talerzy z jakimiś daniami. Już wiedziała, że chodzi o romantyczną kolację. To była niemalże specjalność Matteo ale nigdy nie robił tego w taki nietypowym miejscu. Co więcej to nie był koniec. Drogę niemal od nich stóp do samego stolika wyznaczały płatki czerwonych róż, a światła na całym torze były przygaszone tworząc romantyczny nastrój. Ambar zastanawiała się jak wiele czasu musiała mu to zająć a co więcej jak bardzo musiał się namęczyć by przekonać Tamarę do udostępnienia mu tego miejsca na randkę.

- I co podoba Ci się ? - szepnął jej do ucha.

- Jest idealnie – spojrzała prosto w jego oczy.

- Cieszę się – uśmiechnął się – Tor to wyjątkowe miejsce dla nas obojga... Przeżyliśmy tutaj dużą cześć naszej wspólnej historii i pomyślałem, że to będzie dobre miejsce na randkę.

- Jak zawsze miałeś świetny pomysł – powiedziała Ambar.

- Miałem dobrą motywację - stwierdził Matteo patrząc na nią.

Po tych słowach ponownie chwycił jej rękę i podeszli do stolika. Odsunął jej krzesło i sam usiadł naprzeciwko niej. Spojrzeli na siebie z uśmiechem i zabrali się za pyszną kolację. Jedzeniu towarzyszyły uśmiechu, spojrzenia pełne uczuć i rozmowy o wszystkim i o niczym.

- Mam dla Ciebie jeszcze prezent – odezwał się Brunet gdy skończyli posiłek.

- Kolejny prezent ? - spytała z uśmiechem Blondynka.

- Wiesz, że najchętniej dawałbym Ci coś każdego dnia... Tylko po to by pokazać Ci jak bardzo Cię kocham – odpowiedział.

- To słodkie – stwierdziła Ambar – Ale to byłaby już chyba lekka przesada... Nie musisz mi nic dawać... Najlepszym prezentem jej Twoja miłość...

- Moją miłość będziesz miała zawsze... Do samego końca życia – powiedział poważnie patrząc jej przy tym w oczy – A teraz mam dla Ciebie jeszcze taki wyraz tej nieskończonej i wiecznej miłości.

Mówiąc to Chłopak położył przed Dziewczyną małe pudełeczko i z uwagę obserwował jej reakcję gdy je otwierała. Ambar gdy zobaczyła zawartość pudełka lekko zmarszczyła brwi niepewna jak ma to rozumieć.

- To klucze – wyjaśnił Matteo - Mają jakby podwójne znaczenie... W przenośni to klucze do mojego serca, które masz Ty... Bo moje serce należy tylko i wyłączenie do Ciebie... A w drugim znaczeniu to są prawdziwe klucze do mojego domu byś w każdej chwili, nawet w środku nocy mogła po prostu do mnie przyjść.

- To... - Ambar nie wiedziała jak wyrazić to co czuje słowami – To cudowny prezent – uśmiechnęła się - I wiedz, że moje serce także należy tylko i wyłącznie do Ciebie.

- Kocham Cię Ambar – powiedział Matteo zaglądając jej głęboko w oczy.

- A ja kocham Ciebie Matteo – powiedziała także patrząc mu w oczy – Zawsze będę. Moje serce nie pokocha nikogo innego.

- Ani moje – dodał Chłopak – Skradłaś moje serce, ale nie chcę byś je oddawała.

- Ja mam Twoje serce, a Ty masz moje – powiedziała Dziewczyna

- I tak jest idealnie – stwierdził Brunet i złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro