Ambar i Matteo - Klucz do serca
Rano, tak jak co dzień Ambar wysiadła z czarnej limuzyny i pewnym krokiem ruszyła w stronę szkoły. Zarówno tutaj jak i w Rollerze była królowa i każdy to wiedział. Lubiła jednak to udowadniać wszystkim i pokazywać, że jest najlepsza. Gdy tylko weszła do szkoły, od razu zobaczyła osobą którą szczególnie chciała spotkać, czyli swojego idealnego chłopaka, Matteo.
- Cześć skarbie - powiedziała Blondynka podchodząc do niego.
- Witaj kochanie - Chłopak na powitanie delikatnie pocałował ją w policzek.
Ambar od razu się uśmiechnęła. Taki mały gest, a tak wiele dla niej znaczył. Krótki buziak od chłopaka i od razu miała lepszy humor. Mogła zapomnieć o wszystkich trudnościach, o kłótniach z Chrzestną czy o sztucznej masce i być po prostu szczęśliwą.
- Co u Ciebie ? -zagadnęła patrząc na swojego chłopaka.
- Wszystko dobrze odkąd Cię zobaczyłem - Odpowiedział Matteo po czym delikatnie złapał jej rękę i usiedli na ławce.
Przy niej nie musiał udawać. Nie był romantyczny by zrobić wrażenie, to przychodziło samo. Przy mógł być sobą a czułe słówka i słodkie gesty nie wymagały przemyślenia. Będąc przy niej myślał sercem i to wtedy był naprawdę szczęśliwy.
- To bardzo się cieszę – powiedziała Dziewczyna patrząc na niego.
Uwielbiała spędzać czas z chłopakiem. Każda pojedyncza chwila była dla niej na wagę złota. Byli idealną parą. Zarówno na wrotkach jak i w codziennym życiu. Każdy o tym wiedział, ale co ważniejsze oni sami też byli o tym całkowicie przekonani.
- Masz śliczne oczy – powiedział Matteo po czym ją przytulił do siebie.
- Dziękuję skarbie – odpowiedziała Smith i przytuliła się do niego mocniej – Jesteś taki kochany.
Przez chwilę trwali w ciszy jedynie się przytulając. Ale to było dobro. Na szczęście po tak długim czasie spędzonym razem umieli odnaleźć się w każdej sytuacji. Mogli rozmawiać albo milczeć. Obie opcje im nie przeszkadzały. On był jej Królem, a ona jego Królową. I tylko oni znali o sobie prawdę. Byli swoimi największymi powiernikami, obrońcami oraz miłościami życia. Cały świat mógłby być przeciwko nim, ale oni i tak wytrwale stali by u swojego boku. Każdy mógł twierdzić, że są sztuczni, zbyt idealni ale oni znali prawdę. Matteo znał każdy najdrobniejszy szczegół z życia Blondynki. Znał jej marzenia, tajemnice i obawy. Wiedział wszystko o przeszłości i znał jaj plany na przyszłość. Tylko on wiedział jak wygląda naprawdę jej relacja z Chrzestna czy to, jak bardzo brakuje jej rodziców. Z drugiej strony Ambar wiedziała wszystko o swoim chłopaku. Była przy nim gdy pokłócił się z ojcem, który chciał planować za niego całe życie i znała wszystkie jego obawy, plany i nadzieje.
- Jakie masz plany na dziś ? - przerwała ciszę Ambar i spojrzała prosto w oczy swojego ukochanego.
- Zabieram Cię do Rollera, ponieważ mam dla Ciebie niespodziankę – odpowiedział i powtórzył jej czynność.
Ponoć oczy są zwierciadłem duszy. Gdy ta dwójka patrzyła w swoje oczy dokładnie tak się czuli. Mogli patrzeć w swoje tęczówki bez przerwy. Czuli jak toną ale nie chcieli ratunku bo to było niezwykle przyjemne.
- Naprawdę ? - zapytała mile zaskoczona Blondynka.
Już była ciekawa co takiego Chłopak wymyślił. Doskonale wiedziała, że umie się postarać. Nie raz zdarzało już mu się ją zaskoczyć. Pomimo tego, że była mistrzynią w ukrywaniu uczuć i udawaniu zimnej, przy nim to nie było już takie proste. Co więcej z czasem przestała kontrolować swoje uczucia przy nim i po prostu pozwoliła sobie czuć to, co czuje. Nie mogła inaczej. Spojrzenie, uśmiech, dotyk... To wszystko wywoływało w niej przyjemne uczucia, których nie chciała dusić w sobie. Przy nikim innym do tego nie dopuszczała. Wciąż miała w głowie słowa swojej Chrzestnej, że musi być najlepsza... Jednak po tym wszystkim wiedziała, że dla Matteo zawsze będzie najlepsza i ta myśl bardzo ja uspokajała, bo właśnie jego opinia była dla niej najważniejsza.
- Tak naprawdę - odpowiedział Chłopak - Bardzo Cię kocham.
- Ja kocham Cię jeszcze bardziej – powiedziała Ambar patrząc na niego.
- Po lekcjach przyjdę po Ciebie i razem pójdziemy do Rollera, dobrze księżniczko ? - spytał nie odrywając od niej wzroku.
- Oczywiście, mój królu – zgodziła się od razu i uśmiechnęła.
Wtedy ich romantyczną rozmowę przerwał dzwonek na lekcję więc udaje się w stronę klasy, bo przecież kto jak kto ale oni nigdy się nie spóźniali.
***
Po skończonych lekcjach Matteo tak jak wcześniej zapowiedział przyszedł po Ambar i razem ruszyli w stronę Rollera. W czasie drogi trzymali się za ręce, rozmawiali i śmiali się, czyli to co zwykle robią zakochani. Blondynka oczywiście wypytywała swojego chłopaka o to, co za niespodziankę ma dla niej, ale on z tajemniczym uśmiechem na ustach raz po raz powtarzał, że musi poczekać i niedługo sama zobaczy.
Po kilkunastu minutach weszli do jednego z ich ulubionych miejsc czyli Jam&Roller. To tutaj spotykali się po szkole, odrabiali wspólnie lekcje przy koktajlach owocowych a także jeździli na wrotkach.
- A więc... ? - Ambar spojrzała na swojego ukochanego nie mogąc się doczekać aż zdradzi jej co to za niespodzianka.
Matteo spojrzał na nią z uśmiechem. Delikatnie złapał ją za rękę i zaprowadził ją w stronę toru wrotkarskiego. Dziewczyna podążyła za nim zastanawiając się o co może chodzić.
Gdy doszli na miejsce oczom Blondynki ukazał się obrazek niczym z bajki. Tor był całkiem pusty nie było tu nikogo oprócz nich. Na samym środku stał niewielki stolik a przy nim dwa krzesła. Z tego co zobaczyła z tej odległości to na stoliku stały dwa zestawy talerzy z jakimiś daniami. Już wiedziała, że chodzi o romantyczną kolację. To była niemalże specjalność Matteo ale nigdy nie robił tego w taki nietypowym miejscu. Co więcej to nie był koniec. Drogę niemal od nich stóp do samego stolika wyznaczały płatki czerwonych róż, a światła na całym torze były przygaszone tworząc romantyczny nastrój. Ambar zastanawiała się jak wiele czasu musiała mu to zająć a co więcej jak bardzo musiał się namęczyć by przekonać Tamarę do udostępnienia mu tego miejsca na randkę.
- I co podoba Ci się ? - szepnął jej do ucha.
- Jest idealnie – spojrzała prosto w jego oczy.
- Cieszę się – uśmiechnął się – Tor to wyjątkowe miejsce dla nas obojga... Przeżyliśmy tutaj dużą cześć naszej wspólnej historii i pomyślałem, że to będzie dobre miejsce na randkę.
- Jak zawsze miałeś świetny pomysł – powiedziała Ambar.
- Miałem dobrą motywację - stwierdził Matteo patrząc na nią.
Po tych słowach ponownie chwycił jej rękę i podeszli do stolika. Odsunął jej krzesło i sam usiadł naprzeciwko niej. Spojrzeli na siebie z uśmiechem i zabrali się za pyszną kolację. Jedzeniu towarzyszyły uśmiechu, spojrzenia pełne uczuć i rozmowy o wszystkim i o niczym.
- Mam dla Ciebie jeszcze prezent – odezwał się Brunet gdy skończyli posiłek.
- Kolejny prezent ? - spytała z uśmiechem Blondynka.
- Wiesz, że najchętniej dawałbym Ci coś każdego dnia... Tylko po to by pokazać Ci jak bardzo Cię kocham – odpowiedział.
- To słodkie – stwierdziła Ambar – Ale to byłaby już chyba lekka przesada... Nie musisz mi nic dawać... Najlepszym prezentem jej Twoja miłość...
- Moją miłość będziesz miała zawsze... Do samego końca życia – powiedział poważnie patrząc jej przy tym w oczy – A teraz mam dla Ciebie jeszcze taki wyraz tej nieskończonej i wiecznej miłości.
Mówiąc to Chłopak położył przed Dziewczyną małe pudełeczko i z uwagę obserwował jej reakcję gdy je otwierała. Ambar gdy zobaczyła zawartość pudełka lekko zmarszczyła brwi niepewna jak ma to rozumieć.
- To klucze – wyjaśnił Matteo - Mają jakby podwójne znaczenie... W przenośni to klucze do mojego serca, które masz Ty... Bo moje serce należy tylko i wyłączenie do Ciebie... A w drugim znaczeniu to są prawdziwe klucze do mojego domu byś w każdej chwili, nawet w środku nocy mogła po prostu do mnie przyjść.
- To... - Ambar nie wiedziała jak wyrazić to co czuje słowami – To cudowny prezent – uśmiechnęła się - I wiedz, że moje serce także należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
- Kocham Cię Ambar – powiedział Matteo zaglądając jej głęboko w oczy.
- A ja kocham Ciebie Matteo – powiedziała także patrząc mu w oczy – Zawsze będę. Moje serce nie pokocha nikogo innego.
- Ani moje – dodał Chłopak – Skradłaś moje serce, ale nie chcę byś je oddawała.
- Ja mam Twoje serce, a Ty masz moje – powiedziała Dziewczyna
- I tak jest idealnie – stwierdził Brunet i złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro