Klaus, Caroline i Hope - You're not my mum
- Cześć Hope - powiedziała wesoło Blondynka na widok Dziewczyny.
Mikealson jedynie wywróciła oczami. Odkąd Caroline się pojawiła Lizzy i Josie miały lepszy humor, bo znowu były z mamą, jednak jej wcale się to nie podobało. Nie znosiła gdy Caroline rozmawiała z jej tatą.
- Cześć - odparła.
- Wszystko u Ciebie w porządku ? - zapytała Blondynka - Jak u Twojego taty ?
- Wszystko dobrze - odparła Hope - A to co u mojego taty to raczej nie Twoja sprawa.
- Nie powinnaś tak się odzywać do starszych - powiedziała Wampirzyca.
- Nie jesteś moją mamą by mówić mi co mam robić - odparła Hope.
Darzyła Caroline jedynie niechęcią i nie miała po co tego ukrywać. Doskonale wiedziała co wydarzyło się między nią, a jej tatą, nie rozumiała jak ona mogła mu się kiedyś podobać.
Akurat w tym samym czasie Klaus szedł odwiedzić córkę, gdy zobaczył jak stoi i rozmawia z Caroline. Postanowił poczekać chwilę i dowiedzieć się czego dotyczy ta rozmowa.
- Nie musisz być taka niemiła - odparła Caroline.
- Może nie powinnam tego mówić, ale trzymaj się z daleka od mojego taty - odparła Hope - Teraz udajesz jego przyjaciółkę, ale nie raz próbowałaś go zabić, zraniłaś go wiele razy.
Brunetka odeszła zostawiając zaskoczoną wampirzycę samą. Hope zdecydowania miała charakterek po swoimi tacie. Mówiła i robiła co chciała.
- Hope ! - zawołał Klaus i podszedł do córki.
- Cześć tato - uśmiechnęła się lekko - Niech zgadnę, wszystko słyszałeś i chcesz mi powiedzieć, że nie powinnam się tak zachowywać ?
- Nie - uśmiechnął się lekko Pierwotny - Nie musisz być taka nie miła dla Caroline, bo to co było między nami to nasza sprawa.
- Tato - spojrzała na niego Hope - Może jestem tylko nastolatką, ale wiem, że można zakochać się w nieodpowiednich osobach. Caroline nie jest dla Ciebie, ona nigdy Cię nie kochała... Nie tak jak mama.
- O czym ty mówisz ? - spytał zaskoczony jej słowami Klaus.
- Mama Cię kocha, a Ty kochasz ją - odparła Hope - Po co więc masz tracić czas na tą blond wampirzyce ? Przemyśl to proszę.
Brunetka przytuliła ojca i odeszła zostawiając go sam na sam ze swoimi myślami. Pomimo młodego wieku była już bardzo dojrzała i mądra. Jej słowa zrobiły na Klausie wrażenie. Nie tylko cieszył się, że córce na nim zależy, ale zamierzał dokładnie przemyśleć to co powiedziała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro