Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Haylijah - Spacer

Hayley siedziała samotnie w swoim pokoju w ogromnym domu Mikaelsonów. Czuła się dziwnie, co najmniej nie na miejscu. Jako wilkołak kochała wolność a teraz musiała siedzieć zamknięta w czterech ścianach domu. Niby to lepsze niż bycie samotną matką czy zostanie zabitym... ale jednak nie jest to szczyt jej marzeń. Gdy Klaus dowiedział się, że Dziewczyna jest z nim w ciąży co najmniej nie skakał ze szczęścia. Ale też dał jej dom, którego jak powiedział, dla własnego bezpieczeństwa, sama opuszczać nie może.

Elijah jako jedyny został w domu. Ktoś zawsze musiał być, by w razie co pilnować Hayley i najczęściej wypadała właśnie na niego. Klaus i Rebekah nie potrafili długo usiedzieć w domu, zawsze mieli coś do załatwienia, a on z nich był jakby najspokojniejszy. Jednak Mikaelson nie był pewny jak ma rozmawiać z Hayley... Po namyśle postanowił podjąć próbę nawiązania rozmowy i ruszył w kierunku drzwi do jej pokoju. Po chwili zapukał...

- Proszę – powiedziała Brunetka gdy usłyszała pukanie do drzwi.

Wampir po usłyszeniu pozwolenia otworzył drzwi i spojrzał na Dziewczynę, która siedziała na łóżku pogrążona we własnych myślach.

- Wszystko W porządku ? - spytał.

- Chyba tak - odpowiedziała niepewnie.

Pierwotny od razu zauważył niepewność Hayley i poczuł, że jest mu jej jakby szkoda. Znalazła się w trudnej sytuacji, a on... chciał jej pomóc...

- Nie przejmuj się tym wszystkim – powiedział.

- Wiem. Ale to nie tylko o to chodzi. Zastanawiam się jak to w ogóle będzie. Ani Klaus się nie nadaje na ojca ani ja na matkę... - wyjaśniła.

- Sama doskonale wiesz, że jest to i przypadek i cud... - stwierdził Elijah.

- Ale wiele się zmieniło... Nie wiem czy dam sobie radę - przyznała niechętnie.

Bardzo nie lubiła mówić że czymś nie da sobie rady. Wolała być zawsze niezależna, wolna i pewna siebie. Nie chciała by jej los by w czyichś rękach. Sama chciała kierować swoim życiem i samodzielnie pokonywać wszystkie przeszkody.

- Na pewno dasz sobie rady..nie jesteś już sama. Masz rodzinę... - stwierdził Wampir- Tylko, że ta rodzina jest wyjątkowa i bardzo niebezpieczna...

- Dzięki - Brunetka spojrzała na niego - To miłe co mówisz i w ogóle że przyszedłeś tu sprawdzić co u mnie...

- Polecam się na przyszłość - odrzekł Wampir - Potrzeba Ci czegoś ? - spytał po chwili milczenia.

- Raczej nie -odpowiedziała – Chyba, że miałbyś ochotę przejść się ze mną na spacer. Nie lubię ciągle siedzieć w domu...

- Czemu nie... - odpowiedział Elijah – Świerze powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Hayley uśmiechnęła się zadowolona. Jak każdy wilkołak nie lubiła spędzać czasu ciągle zamknięta w czterech ścianach. Dodatkowo może spacer z Elijah nie będzie aż taki zły... Ich rodziną ją ciekawiła...

Będę czekał na dole przy drzwiach - rzucił wampir po czym wyszedł z pokoju dziewczyny.

Hayley szybko założyła na siebie cienką, skórzaną bluzę, do kieszonki włożyła swój telefon i po kilku minutach zeszła po schodach na dół domu, gdzie czekał już na nią Elija.

- Gotowa ? - zapytał wampir.

- Jak najbardziej – odpowiedziała.

- To zapraszam - Mikaelson otworzył drzwi i puścił ją przodem.

Brunetka z uśmiechem wyszła na zewnątrz. Nie byłą przyzwyczajona by ktoś się o nią troszczył. I w tym momencie podobało jej sie eleganckie zachowanie Elijah. Od razu po wyjściu z domu rozejrzała się dookoła. Była w tym mieście jakiś czas temu, jednak też niezbyt długo. Nie znała tu zbyt wielu osób..

- W którą stronę idziemy ? - zapytał wampir wychodząc z domu po czym zamknął drzwi za sobą. Cały czas zastanawiał się jak Hayley poznała Klausa. Postanowił się jej o to zapytać... - Mogę Cię o coś zapytać Hayley ?

Dziewczyna ruszyła powoli przed siebie bez konkretnego kierunku i celu. Nie lubiła działać według planów, wolała dawać ponieść się chwili, co nie zawsze dobrze się kończyło..

- Tak. O co chodzi ? - spojrzała na Wampira.

- Jak poznałaś Klausa ? - spytał uważnie obserwując jej reakcję.

- Jakiś czas temu byłam tu w Mystic Falls razem z Katheriną Pierce... - zaczeła po kilku długich minutach ciszy - Jej wrogowie próbowali także dostać się do mnie więc poprosiłam Klausa o pomoc. Katherina mówiła mi że nie ma nikogo silniejszego niż on. Poz atym Klaus potrzebował informacji o niej. On zapewnił mi bezpieczeństwo a ja mu informacje... Uratował mnie przed jakimś wampirem...

- Ale coś większego niż tylko bezpieczeństwo z tego wszystkiego wynikło – dokończył za nią Elijah.

- Dokładnie - pokiwała twierdząco głową. - Kto by pomyślał że tak to się skończy...

- Tak czy siak dziecko to dar... - powiedział Pierwotny.

- To prawda – powiedziała z wahaniem Brunetka - U was wampirów to zwłaszcza wyjątkowy dar. Coś takiego chyba rzadko się zdarza...

- Tak to prawda bo żaden wampir nie może mieć dzieci – potwierdził Wampir.

- Nawet wampiry nie mogą mieć wszystkiego – zażartowała Dziewczyna.

- Robi się późno – zmienił temat Elijah – czas wracać do domu.

- No dobrze... - zgodziła się niechętnie Wilczyca - Przynajmniej na chwile udało mi się wyjść z domu. A nie tylko siedzieć samej w pokoju...

- A ja to gdzie byłem wtedy ? - zapytał z lekkim uśmiechem Pierwotny.

- Masz swoje sprawy – stwierdziła Dziewczyna - Nie musisz się mną zajmować czy dotrzymywać mi towarzystwa.

- A co jeśli ja to właśnie chcę robić ? - spytał.

Elijah naprawdę chciał spędzać z nią czas... Nie był jeszcze do końca pewny o co chodzi, ale od razu ją polubił i chciał się do niej zbliżyć.

- Na prawdę wolisz spędzać czas z Wilkołakiem w ciąży zamiast jak twój brat iść na miasto, spotkać starych znajomych czy coś takiego ? - zapytała zdziwiona .

- Jestem inny niż mój brat -odpowiedział ze spokojem.

- Zdążyłam już to zauważyć – powiedziała – I podoba mi się to.

- Tak ? - spytał Elijah spoglądając na nią uważnie, aż Dziewczyna się lekko speszyła.

- Ym... Po prostu miło spędziłam z Tobą czas... - powiedziała nieśmiało.

- Mi z Tobą też – uśmiechnął się do mnie – Chętnie to powtórzę -dodał i pocałował ją w policzek. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro