Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Aria i Jason - Szczera rozmowa

Aria:

Mimo niepewności i wielu głosów w mojej głowie zdecydowałam się pójść do domu Jasona DiLaurntisa i porozmawiać z nim. Było wiele spraw o których powinniśmy porozmawiać. Nie lubiłam unikać odpowiedzialności a niewypowiedziane słowa powoduje tylko domysłu, które z kolei przysparzają problemów. Niepewność we mnie wywoływała bardziej opinia innych. Gdyby moje przyjaciółki, Spencer, Hanna czy Emily dowiedziały się z kim zamierzam się spotkać odradzały mi to. Ale ja wiem, że Jason nie jest zły. Może jest zagubiony. Tak samo jak my wszyscy.

Zatrzymałam się pod drzwiami do jego domu i wzięła głęboki wdech. No dobra, może nie tylko moje przyjaciółki powstrzymywały mnie przed przyjściem tu. Sama się tego obawiałam. Jednak nie bałam się Jasona, tylko moich uczuć do niego. O ile takowe uczucia w ogóle są. Nie wiem tego. Śnił mi się już dwa razy i wcale nie był to spokojny sen. Całowaliśmy się, nago, w łóżku. Od tego czasu jakoś dziwnie jest mi z nim rozmawiać. Ponoć gdy ktoś nam się śni to my czegoś od niego chcemy. Ale czego ja mogę chcieć od Jasona. Mam chłopaka, Ezrę.

W końcu podjęłam ostateczną decyzję i zadzwoniłam do drzwi. Poczekała, chwilę, aż przed sobą ujrzałam postać Jason.

- Aria, Cześć – powiedział patrząc na mnie – Nie spodziewałem się Ciebie.

- Wiem, powinnam pewnie była uprzedzić – odparłam nie tak pewnym siebie głosem jakby chciała – Ale chciałam z Tobą porozmawiać, masz chwilę ? - spytałam i spojrzałam na niego niepewnie.

- Jasne – posłał mi lekki uśmiech – Wejdź do środka.

Otworzył szerzej drzwi i weszliśmy do domu. Dziwnie było tu być. Nie tylko dlatego, że Spencer bawiła się w detektywa i ostatnio stwierdziła, że Jason jest podejrzany i niebezpieczny. Nawet nie przez moje sny o nim. Ale kiedyś byłam tu codziennie. Spotykałam się z Alison. Kiedyś ten dom tętnił życiem, a teraz było tak cicho...

- Chcesz kawy ? - spytał Brunet gdy weszliśmy do salonu.

- Jasne – przytaknęłam i niepewnie usiadłam w fotelu i zatopiłam się w swoich myślach czekając aż Jason wróci z kuchni razem z napojem i będziemy mogli zacząć rozmowę.

- Proszę – wrócił po kilku minutach i podał mi kubek. Drugi taki sam trzymał w ręku i usiadł naprzeciwko mnie – Więc o co chodzi ? Znowu coś z Mikie'm ?

- Nie – pokręciłam głową – Znaczy nadal się o niego martwię, ale nie o nim chciałam rozmawiać.

- Jakbyś potrzebowała jakieś pomocy... - zaczał.

- Wiem – przerwałam mu. Byłam zbyt nerwowa – Dziękuję. I tak już dużo mi z nim pomogłeś.

- Nie ma sprawy – uśmiechnął się do mnie.

- Chciałam Ci właśnie podziękować, że pomogłeś mi z bratem, za zdjęcia które mi dałeś i w ogóle że byłeś... I przeprosić... - urwałam na chwilę – Nigdy o nic Cię nie podejrzewałam i głupi mi, że Spencer i Emily włamały się do Twojej szopy... Ja nigdy nie myślałam, że mógłbyś coś zrobić Ali.

-Aria, spokojnie – odparł Jason – Nie musisz przepraszać za swoje przyjaciółki.

- W porządku – odparłam.

- To wszystko co chciałaś mi powiedzieć ? - spytał Chłopak.

Czemu miałam wrażenie, że zna moje myśli, a może nawet uczucia. Tak było widać, że męczy mnie także coś innego.

- Właściwie to chciałam też powiedzieć... Em... że tak jakby podobasz mi się - wyznałam.

Chwila ciszy, postąpiłam dobrze czy za chwilę będę tego żałować.

- Tak jakby ? - spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem – Szkoda, że tylko tak bo wiesz, Ty mi się bardzo podobasz.

Uśmiechnęłam się z niedowierzaniem. To nie mogło dziać się naprawdę. A jednak. To nie był sen.

- Uwielbiam ten Twój uśmiech – powiedział Jason podchodząc bliżej mnie – To jak zawsze bronisz swoich przyjaciół, rodziny. To jaka jesteś wrażliwa.

- Czemu dopiero teraz mi to mówisz ? - spytałam patrząc na niego.

- Mógłbym zapytać o to samo – odparł.

I wtedy zbliżył swoją twarz do mojej i złączył nasze usta w pocałunku. Najpierw delikatnym, nieśmiałym. Gdy minęło mi zaskoczenie złapałam go za szyję i odwzajemniłam pocałunek. Tego przecież chciałam prawda ?

Choć wszystko działo się jak w śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro