Veronica Lodge - Serpents
Veronica przyszła na umówione miejsce, gdzie wszystko miało się zmienić. Dokładnie pamiętała słowa ojca z dzisiejszego poranka. Zabronił jej tego robić, powiedział, że go zawiedzie, że wyciągnie konsekwencję. Ale ona miała dość życia pod dyktando tatusia. To bardzo trudne i bolesne przekonać się, że rodzic nie jest taki święty i działać przeciwko niemu. Ale Hiram zrobił wiele złego co zaszkodziły przyjaciołom Ronnie, nie mogła stać z boku. Chciała być sobą, pomagać innym, żyć pełnią życia. A jeśli przy okazji pokaże tacie, że jest niezależna i się go nie boi , to tylko dodatkowy plus.
- Jesteś - podeszła do niej Cheryl - W końcu będzie to jakaś dziewczyna, jestem sama Z Toni.
Cheryl i Toni były uroczą parą i na chwilę obecną jedynymi dziewczynami w gangu South Side Serpents, teraz przyszedł czas na trzecią członkinię płci żeńskiej.
- Cześć Ronni - przywitała się Toni - Gotowa zmienić te słodkie ciuszki na skórzaną kurtkę ?
- Jak najbardziej - odrzekła Veronica.
Ona, Cheryl i Toni były już razem w szkolnej drużynie cheerlederek Riven Vixen, a teraz miały być razem także w gangu Serpents. Wszystkie trzy były bliskimi przyjaciółkami i świetnie się dogadywały. Czy to w szkole, na treningach, u Popa gdzie piły koktajle i rozmawiały, czy w klubach gdzie imprezowały wieczorami.
- Jesteście, dobrze - powiedział Jughead podchodząc do niej.
To właśnie on, jako król Serpents miał czynić honory. Miał ze sobą czarną skórzaną kurtkę z logo węży i założył ją Veronice. To symboliczny gest wstąpienie do Serpetns.
Ronnie była pewna, że gdy wróci do domu czeka ją awantura, ale teraz cieszyła się, że jest z przyjaciółmi. Że może wybrać własną drogę i podejmować własne decyzje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro