Mambar - You're my hero
Matteo:
Przyszedłem do rezydencji Ambar w Cancun akurat w momencie gdy ona i Luna mocno się o coś kłóciły. Wszyscy przyjechaliśmy do Meksyku na konkurs wrotkarski, więc ja i Ambar mogliśmy znowu spędzić razem czas w tej rezydencji, ale jak widać ona i Luna nadal nie mogły się dogadać.
Zamierzałem do nich podejść i załagodzić nieco sytuację, lecz wtedy wydarzyło się coś niespodziewanego. Luna specjalnie wepchnęła Ambar do basenu. Nie mogłem w to uwierzyć, ale nie było czasu na myślenie. Bez zastanowienia wskoczyłem do basenu, dopłynąłem do Ambar i wyciągnąłem ją.
- Kochanie, nic Ci nie jest ? - spojrzałem na nią z troską.
- Jestem cała mokra do tego mało się nie utopiłam przez tą wariatkę - powiedziała ze złością.
Nie dziwę się jej. Sam też byłem zły. Ona i Luna co raz robiły coś by nawzajem uprzykrzyć sobie życie, ale to już była przesada. Martwiłem się o moją ukochaną.
- Luna - spojrzałem na nadal stojącą obok nas dziewczynę - Powinnaś przeprosić Ambar, a potem trzymać się od nas z daleka.
- Żartujesz sobie ? - spojrzała na mnie Brunetka. - Nie przeproszę jej.
- W takim razie już idź, nie chcemy Cię widzieć - powiedziałem i znowu spojrzałem na Ambar - Chodź, skarbie musisz się przebrać żebyś się nie przeziębiła.
- To wszystko wina Lunity... - odparła Ambar.
- Spokojnie, najważniejsze, że jesteś cała - powiedziałem.
- To dzięki Tobie, uratowałeś mnie - spojrzała na mnie - Jesteś moim bohaterem.
Uśmiechnąłem się do niej i wziąłem ją na ręce, wyminąłem Lunę i poszedłem z moją dziewczyną do środka domu. Musiałem się nią zaopiekować. O taki skarb trzeba dbać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro