Historyjka nr.3
Dzień chylił się ku zawodowi,a miasto zeszło pokrywać się peleryna gwiazd.W końcu nadeszła godzina spotkania Johna i Wagi.
John czekał już pół godziny i powoli zaczął przypuszczać iż dziewczyna się nie zjawi. Jednak po chwili zobaczył ją , i pomimo że była ubrana tak samo zdawała się błyszczeć jaśniej niż jakakolwiek gwiazda na niebie.
-O witaj wyglądasz niesamowicie
- Dziękuję może wejdziemy umieram z głodu
-Tak oczywiście, wybacz-powiedział po czym weszli do środka - Poproszę stolik dla dwojga
-Och wybaczy pan ale tu konieczne są stroje wizytowe
-No cóż w takim razie będziemy musieli pójść do innej restauracji, chodź za mną
Wyszli z restauracji
-Co nie tak z moim strojem? -spytała dziewczyna
- jest trochę zniszczony i brudny ale nic nie szkodzi znam fajna budkę z hotdogami w okolicy , masz ochotę ?
- ale dlaczego chcesz zjeść psa, to dziwne
-Nie chodzi o psa to poprostu parówka i bułka nie ma w niej psa 😂😂
-W takim razie chętnie
....
- Dobry wieczór, poproszę 2 hotdogi
-Już podaje
...
- Smakują ci? -zapytał widząc jak dziewczyna z zapałem bierze do ust kolejny kęs dania
- UHUM -powiedziała z pełnymi ustami
-Może opowiesz mi coś o sobie?
-Co no dobrze choć moja historia może Cię zdziwić
■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■Wiem rozdział jest krociutki ale nie mam dziś zbyt wiele czasu. Nie martwcie się jednak jutro będzie całą opowieść Wagi, a dzisiaj czekają na was jeszcze 2 zodiaki. Do zobaczenia 😘😘😘
Maraton cz.4
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro