Daleka droga- Bliźnięta i August
Od zawsze mieszkałam z storybrook. Każdego dnia widziałam te same radosne twarze rodziny i przyjaciół, codziennie chodziłam w dobrze znane mi już miejsca i moje życie miało swój własny uporządkowany cykl. I właśnie w tym był problem oczywiście kochałam storybrook, ludzi którzy tu mieszkają, mój dom i w ogóle, ale od dziecka czułam że to mi nie wystarcza. Gdzieś w głębi mnie marzyłam o podróżach poznawaniu świata i innych kultur ale było to nie możliwe. Moja rodzina nigdy nie opuściła naszego miasteczka, prowadziliśmy sad z najlepszymi jabłkami w mieście więc przez większość czasu byliśmy na farmie. Nie było to jednak zajęcie dla mnie. Jako dziecko często upiekłam i chodziłam sama po lesie szukając różnych ciekarych rzeczy. Wszystko zmieniło się gdy miałam jakieś 17 lat, bardzo się w tego pokłuciłam z moją rodzina i powiedziałam.jej że dłużej już nie wytrzymam tutaj, że nie wiem jak oni mogą tak żyć i jesli nie pozwolą mi wyjechać z miasteczka to sama uciekne. Niestety nie posłuchali, a ja jako młoda i buntująca sie nastolatka postanowilam uciec. Zabralam ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i jeszcze tej samej nocy gdy wszyscy zasnęli uciekłam.
Tak właśnie rozpoczęła się moja podróż, i trwa ona już od paru lat. Mam teraz ponad 19 lat i właśnie jadę do jednego z najciekawszych miejsc na ziemi do Hongkongu. Od wyjazdu z mojego miasteczka wiesz ie zaczęłam być sobą bylam juz w tylu cudownych krajach, Jednak podczas mojej ostatniej podróży zdarzyło się coś strasznego okazało sie że choruje na bardzo żadna przypadłość na którą żaden lekarz nie znał lekarstwa. Dlatego też postanowiłam pojechać do Hongkongu ponieważ dowiedziałam się że mieszka tam pewien stary mędrzec zwany smokiem który potrafi czynić cuda które zwykłym ludziom się nie śniło. Nie byłam pewna czy an pewno chce to zrobić, ale moje rokowania stawały się coraz gorsze, A byłam jeszcze młoda umieszczę tyle świata pragnelam jeszcze zobaczyć. Była więc to moja jedyna szansa . Udałam się więc w miejsce gdzie podobno miał mieszkać smok jednak przed wejściem tam spanikowałam. Postanowiłam pójść do baru i napić się żeby dodać sobie nieco pewności siebie. Po chwili usiadł koło mnie pewien mężczyzna. Wyglądał na dość zdołowanego więc postanowiłam zapytać co się stało?
- Cześć nic ci nie jest, mogę ci jakos pomóc?
- Nie nikt nie może mi pomóc nikt nie może zmienić mojego przeznaczenia
- Dlaczego co się stało
- Umieram
*te słowa uderzyły we mnie jak piorun. Nie moglam uwierzyc ze tak mlody i dobrze wygladajacy merzczyzna mogl by byc umierajacy
- Ja również
- Co?
- No dokładnie po to tu przyjechałam, mam bardzo ciężka przypadłość na którą nie ma żadnego lekarstwa
- Hah w zasadzie to tak jak ja
-Słyszałeś o niejakim smoku?- szepnelam do ucha
-tak właśnie byłem u niego
- I co udało się pomorze ci
- Być może jednak muszę mu dac coś dla mnie ważnego
- Nie chce być nie uprzejma ale czy mogę spytać co ci jest ?
- Wątpię żebyś mi uwierzyła
- To chyba jeszcze słabo mnie znasz
- Dobrze chodźmy w jakieś bardziej ustronne miejsce
Podeszłam z nim w róg baru niedaleko łazienek jednak po drodze cały czas kuśtykał
- Dobra tylko już ci mówiłem wątpię żebyś mi uwierzyła
- Pokaż A nie gadaj
Ostrożnie podniósł nogawkę spodni A ja oniemiałam nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Po chwili zauważył chyba moja reakcje i zapytał- Dobra powiedz mi co widzisz
-Ty Ty masz drewnianą nogę ale jak to.mozliwe to jalas proteza czy coś?
- Nie zapewniam Cię że nie poczekaj zawołał jakiegoś człowieka i sama spytaj co widzi .
Tak też zrobiłam i to kilkukrotnie za każdym razem śmiali się i mówili że widzą zwykła noge
- Jak to możliwe że inni tego nie widzą?
- Magia i to dosłownie,bardziej ciekawi mnie dlaczego Ty widzisz prawde ?
- Mam dość sporą wyobraźnię, ale jak przecież w naszym świecie nie ma czegoś takiego.jak magia
- To widać jeszcze nie poznałaś smoka
- Naprawdę więc czemu tobie nie pomógł
-Nie miałem nic tak ważnego żeby móc mu dać . Mam nadzieję jednak że tobie się uda
- Tak chyba mam takie coś
- Pospieszmy się więc zaprowadzi Cię do niego
- Dzięki żartujesz mi życie dosłownie
- Cieszę się że choć tyle dobrego mogę zrobić. A tak w ogóle to jestem August
-[T.I.]
Później August zaprowadził mnie pod drzwi smoka po drodze opowiadając mi swoją historię, początkowo dziwnie mi sie jej słuchało, niczym bajki.na dobranoc, po chwili jednak zrozumiałam że nie kłamie, i obiecałam że pomogę mu w jego misji jeżeli uda mi się wyzdrowieć. Tak też się stało po dość długiej rozmowy że smokiem udali.mi się to nakłonić do pomocy i uzdrowisk mnie obiecał też że spróbuje pomóc Augustowi jednak gdy poszłam to wezwać ktoś włamał się do mieszkania smoka i zabił go. Nudnym i więc już szansy na ocalenie Augusta. Więc postanowiliśmy wyruszyć w daleką podróż i pomóc przełamać klątwę mojego miasteczka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro