5-6
07:33
jjk: omg, już święta
za chwilę wyjeżdżam do rodziców
a jak tam z tobą, tae?
kth: jutro jadę do mamy
tylko nie wiem co z kkanji
jjk: podrzuć ją komuś
wziąłbym ją, ale nie mogę, przepraszam
kth: może jimin ją weźmie
będzie w domu i rodzice przyjadą do niego
jjk: tylko niech nie skrzywdzi mojego skarba
kth: ona jest ciężarna
muszę ją oddać osobie, której ufam
ewentualnie hyungsika poproszę
jjk: ale ja mu nie ufam
kth: boże, jungkook
dlaczego?
jjk: no on cię wzrokiem pożera
i mów sobie co chcesz
nawet jeśli jest hetero
wystarczy jedno twoje spojrzenie i już wszystko zaburzone
wiem jak to jest taehyung
jesteś tak urokliwy, że bez problemu każdego w sobie rozkochasz
no a kkanji nie zostanie z wrogiem tatusia
kth: czemu od razu wrogiem
kookie, jemu naprawdę można ufać
zająłby się nią dobrze, jestem tego pewien
jjk: ehh
kth: a nawet jeśli mu się podobam, to co z tego?
myślisz, że to coś zmienia?
jjk: myślę, że mogę się czuć zagrożony?
kth: myślisz, że bym cię dla niego zostawił?
jjk: jest starszy
o wiele bardziej męski, przystojniejszy
mieszka bliżej ciebie
nie wiem
kth: kookie, głuptasie
dla mnie jesteś od niego tysiąc razy lepszy
dużo bardziej przystojniejszy i bardziej męski niż on
i jesteś moim mężczyzną, którego kocham najbardziej na świecie
nie masz co się o niego bać
to tylko przyjaciel
jjk: zresztą nie niszczmy sobie tego świątecznego klimatu rozmową o tym
no
kth: kocham cię kookie
kocham kocham kocham
bardzo mocno
najmocniej
mój męski, przystojny i uroczy mężczyzna♡
jjk: ja ciebie też bardzo kocham
taeś
spędzimy następne święta razem?
kth: taaaak
i następne też
i jeszcze następne
i wszystkie
jjk: uroczy
kth: oh przestań
mówię poważnie
jjk: ja też
boże jak ja nas kocham
kth: a ja ciebie
jjk: muszę jechać, słońce
kth: okeeeej
bezpiecznej podróży
i pamiętaj, że cię kocham
jjk: a ja cię........
kth: i zawsze będę kookie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro