2-0
18:00
jjk: ja tam widziałem coś innego
to nie była zwykła rozmowa na pewno
kth: a jaka?
jjk: każdego przytulasz na przywitanie/pożegnanie?
kth: miał problem i go pocieszałem
to wszystko
jesteś zazdrosny...?
jjk: jasne
zawsze tak jest
a ja nie mam nawet o co być zazdrosny
bo po co
w końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi
możemy się spotykać z kim chcemy
przytulać kogo chcemy
i robić wiele innych rzeczy, prawda?
kth: to po co się złościsz?
wiesz, że sprawiłeś mi dużo przykrości?
wiesz, że chciało mi się płakać jak sobie poszedłeś?
a wiesz jaki sąsiad ma problem?
jjk: no jaki
kth: dziewczyna z nim zerwała:))))
jjk: wyrazy współczucia
czy coś
kth: jednak nie jesteś tak wyrozumiały jak mi się wydawało
chciałem po prostu spędzić z tobą rano czas i...
i tyle
jak nie potrafisz tego zrozumieć to już nie mój problem
jjk: świetnie
w takim razie jestem też bez uczuć i w ogóle najgorszy, prawda?
zawiodłeś się na swoim panie idealnym?;)
kth: moim?
jjk: w sumie
teraz chyba już nie
kth: nie rozumiem czego ode mnie wymagasz
mam cię przeprosić za to ze pomogłem człowiekowi, który pomagał mi wielokrotnie w gorszych sytuacjach?
jjk: w sumie sam nie wiem czego od ciebie wymagam
kth: to chyba to co nazywają zazdrością, jeon
jjk: niby czemu miałbym być o ciebie zazdrosny?
kth: może sam mi wreszcie powiesz?
jjk: nie mam ci nic do powiedzenia
kth: świetnie
jjk: WSPANIALE,
W TAKIM RAZIE COFAM NASZE PLANY, BO WYDAJE MI SIĘ, ŻE Z HOBIM LEPIEJ SPĘDZĘ TEN WEEKEND.
kth: rób co chcesz
ja do sąsiada też daleko nie mam;))
jjk: no i fajnie
cześć
kth: super
wysłano 18:49
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro