Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13+5


Jeon obudził się i kiedy zobaczył jeszcze śpiącego bruneta, jego serce się po prostu roztopiło. Nie byłby jednak sobą, gdyby tego nie wykorzystał w przyjemny dla ich obu sposób.

Przetarł opuszkiem palca ośliniony policzek i wargi Kima i położył swoje dłonie na jego policzkach. Na początku tylko wpatrywał się w jego buźkę, później jednak usiadł na nim okrakiem, całując delikatnie jego wargi. Nie obchodził go w sumie fakt, iż żaden z nich nie umył po nocy zębów.

Zjechał ustami niżej - na brodę mniejszego i zaczął cicho podśpiewywać.

- I'm in love with the shape of you... - Przejechał palcami po jego twarzy i zatrzymał je na szyi. - We push and pull like a magnet do... - znowu wyśpiewał cicho, prawie niesłyszalnie i o wiele wolniej niż w oryginale. - Although my heart is falling too... - Zaczął całować szyję mniejszego, ręce zatrzymując na jego biodrach. - I'm in love with your body... - Dokończył nieco głośniej niż poprzednio i podwinął koszulkę starszego, by scałować jego brzuch. Zaczął od mostka, jadąc przez całą długość brzucha mniejszego i dopiero kiedy był przy pępku, usłyszał cichy jęk z ust jego chłopaka. - Last night you were in my room... And now my bed sheets smell like you... To się w sumie zgadza. Moja pościel naprawdę pachnie tobą, wiesz? - Mruknął jednak miał nadzieje, że niższy go nie usłyszał. - Zapomniałem co było dalej... Well... I'm in love with your body - wrócił do składania motylich pocałunków na podbrzuszu Kima, kiedy usłyszał jak ten dokańcza refren.

- Uauauuuaa...

- Eeej, od kiedy nie śpisz? - Mruknął młodszy, niezadowolony z tego, że dał się przyłapać.

- Obudziłem się w sumie w momencie, w którym starłeś mi ślinę z polika, ale postanowiłem ci nie przeszkadzać - uśmiechnął się, obserwując leżącego na nim Jungkooka. - Możesz częściej robić mi takie pobudki, to było przyjemne.

- Mhmm...

- Naprawdę twoja pościel mną pachnie? - W końcu po kilku minutach ciszy, brunet się odezwał. - Nie przebrałeś jej od tak dawna? Kook, śmierdzielu... Przecież to-

Nie dane było mu dokończyć, bo wyższy przyłożył swój palec do jego ust, dając mu do zrozumienia żeby nic więcej już nie mówił.

- A ty chodzisz w niepranej od ponad miesiąca bluzie - zauważył i przechylił głowę w bok.

- Jesteśmy dwoma brudasami - przyznał Taehyung, wplątując swoje palce we włosy szatyna.

- Ale jakimi słodkimi - zaśmiał się Jungkook i musnął wargi drugiego, który od razu wykorzystał sytuację i objął młodszego nogami. - Eej, co robisz?

- Nie wypuszczę cię, dopóki nie dokończysz tego co zacząłeś chwilę temu - uśmiechnął się i pozwolił Jeonowi na ściągnięcie swojej koszulki. - Kocham cię, Kookie.

- Ja ciebie też, słońce. Najmocniej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro