13-2
23:15
kth: miałeś rację
mogłem nie iść
jjk: ???
taehyung, co się stało?
kth: pocałował mnie
jjk: całowaliście się?
kth: nie
on mnie pocałował
ja go natychmiast odepchnąłem
i uderzyłem
i wyszedłem
i właśnie wracam do domu
jjk: a mówiłem
mówiłem ze coś się stanie
i że on coś zrobi
i chciałem z tobą pójść
to nie
kth: no wiem
miałeś racje
przepraszam
tylko ze na początku wydawał się naprawdę w porządku
znaczy on jest w porządku
ja nie rozumiem
jjk: jak ktokolwiek śmiał w ogóle tknąć mojego skarba
następnym razem idę z tobą, taehyung
kth: nie jesteś na mnie zły...?
naprawdę od razu go odepchnąłem
ale jest mi źle z myślą ze pocałował mnie ktoś inny niż ty):
jjk: jestem zły
ale nie na ciebie
tylko na tego debila
chociaż jeśli będziesz mi o tym ciagle przypominać to pewnie na ciebie tez będę
kth: przepraszam))):
jjk: po prostu nic już nie mów okej
i nie dziw się czemu jestem potem o ciebie tak zazdrosny
kth: okej...
wyświetlono 23:32
kth: jungkookie...
wyświetlono 23:35
kth: naprawdę mi przykro
wyświetlono 23:36
kth: ja... ugh
kocham się kookie...
jjk: ja ciebie też
kth: nie gniewaj się, proszę
wyświetlono 23:38
kth: co mam zrobić żeby ci poprawić jakoś humor...?
jjk: nie wiem
kth: jungkookie
jest późno, ale...
ale jeśli tylko chcesz
ja mogę do ciebie przyjść, hm...?
jjk: nie chcę
kth: oh... okej
jjk: nie będę na tyle głupi żeby kazać ci do mnie przychodzić w nocy
coś może ci się stać
kth: przepraszam
jestem beznadziejnym chłopakiem
jjk: jesteś najwspanialszy, taehyung
i ufam ci
i wierzę, że to on cię pocałował, a nie na odwrót
tylko trochę mi smutno
kth: gdybym był najwspanialszy to wiedziałbym co zrobić żeby tobie nie było smutno
nawet bym do tego nie dopuścił
jjk: taehyung przestań
kth: przepraszam, że taki jestem, jungkookie
wyświetlono 23:44
kth: rozumiem, że nie chcesz ze mną teraz pisać
też bym nie chciał pisać z kimś takim jak ja
przepraszam kookie
lepiej już pójdę
dobrej nocy...
jjk: dobranoc
__________
a/n:
nie pytajcie mnie co się stało, bo nie wiem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro