Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0+9

Poczuł jak coś muska i liże jego ramię, a on uśmiechnął się pod nosem.

- Tae, przestań - zaśmiał się i zaczął wycierać mokrą rękę. Otworzył oczy i ze zdziwieniem zauważył, że jego przyjaciela nie ma obok, a odpowiedzialny za obślinienie jego ramienia jest kot. Wzdrygnął się, a na jego twarzy pojawił się grymas gdy uświadomił sobie jak zareagował na myśl o tym, że mógłby to być Taehyung. Właśnie, Taehyung. Spojrzał na zegarek: 02:19. Jungkook rozejrzał się po pomieszczeniu i gdy go nie dostrzegł postanowił wyjść z pokoju i sprawdzić gdzie ten mógł pójść.

Gdy wyszedł z pokoju zauważył, że drzwi balkonowe są otwarte, i zaraz poczuł chłód owiewający jego nogi.

- Tae? - zapytał i od razu przypomniała mu się sytuacja z Kkanji. Natychmiast zrobiło mu się cieplej, ale postanowił się ogarnąć i nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Dostrzegł małą osóbkę stojącą przy barierce, która na ramionach miała zarzucony koc. - Nie jest ci zimno? - stanął obok chłopaka i spojrzał na jego twarzyczkę.

- Troszkę - odpowiedział, ale nawet nie spojrzał na młodszego.

- Czemu tutaj jesteś?

- Nie mogłem spać - spojrzał wreszcie na swojego rozmówcę i uśmiechnął się delikatnie. Jungkook odwzajemnił gest i z troską spojrzał na Kima.

- Chodź do środka, bo zmarzniesz - mruknął i stanął za chłopakiem, czekając aż ten się ruszy.

- Chcę tu jeszcze chwilę zostać - odpowiedział i szczelnie opatulił się kocem.

- Zostać z tobą? - zapytał, a odpowiedziało mu tylko delikatne skinienie głową. Wyższy podszedł do chłopaka od tylu i przyciągnął bliżej siebie obejmując go w talii. - Nie mogę pozwolić żebyś mi tu marznął - dodał szepcząc wprost do ucha chłopaka, a temu od razu zrobiło się cieplej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro