0-1
7:29
jjk: ej
kth: co chcesz kokosie?
jjk: widziałeś może moją bluzę? bo odkąd wyszedłeś nie mogę jej znaleźć
kth: o tej mówisz?
jjk: no, o tej
kth: nie, nie widziałem
jjk: -.----
czy ty mi ją zabrałeś?
kth: przecież mówię, że jej nie widziałem
jjk: no debilu
masz ją teraz na sobie, prawda?
kth: jezu ale męczysz
po co chcesz to wiedzieć?
jjk: BO TO MOJA BLUZA, KTÓRĄ CHCIAŁEM ZAŁOŻYĆ I W MAGICZNY SPOSÓB ZNIKNĘŁA ZARAZ PO TYM JAK WYSZEDŁEŚ ODE MNIE Z DOMU?
kth: nie krzycz kokosiku
po prostu jak ją mam na sobie to tak nie tęsknię -.-
jjk: myślisz, że jak napiszesz mi coś takiego, to się odobrażę?
kth: a jesteś obrażony?
jjk: a ty serio tęsknisz?
kth: dobra, oddam ci ją jutro
jjk: nie zmieniaj tematu gnojku
kth: nie nazywaj mnie tak!!!1!!!!1!1!
jjk: tęsknisz serio?
kth: nie.
nie na serio.
jjk: tęsknisz na niby?
kth: TAK, TĘSKNIĘ ZA TOBĄ, OKEJ?
ta bluza pachnie jak ty i mi po prostu lepiej
oddam ci ją jutro, dobra?
jjk: w takim razie nie musisz mi jej oddawać
a/n:
dzień dobry
zostawiam wam tu nowego ff
i znikam
ogólnie dużo fluffu, miłości, kuczka ameby i po uszy zakochanego w nim taesia
przyjmijcie go ciepło ♥️
miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro