Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

*Vivien*

- Ej, śpiąca królewno. - usłyszałam nad sobą. Powoli otworzyłam powieki. Osobą, która zafundowała mi pobudkę jest mój ukochany braciszek.

- Czego? - zapytała, zakrywając twarz poduszką.

- Ej, milej. - zaśmiał się.

- No. - burknęłam w poduszkę.

- Wstawaj jest 7, a o 8 masz zajęcia.

- Nie chce mi się. - odparłam.

- No dalej, zaraz przyjedzie po ciebie Hemmings, a ty się rusz. - od razu się ożywiłam.

- Czemu Hemmings? - nie ukrywałam swojego zdziwienia.

- Bo moje auto zabrał Calum i nie mam jak cię zawieść, więc wynająłem Luke'a jako twojego prywatnego szofera. - zachichotaliśmy oboje. I w tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. - O to pewnie on. Pośpiesz się. - i wyszedł.

Wstałam jak oparzona i podbiegłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne podziurawione rurki oraz tego samego koloru przylegającą koszulkę. Ruszyłam do toalety, wzięłam prysznic, ubrałam się i nałożyłam makijaż. Który nie był wystrzałowy, bo składał się tylko z fluidu, pudru, tuszu do rzęs i dzisiaj wyjątkowo pomalowałam usta bezbarwnym błyszczykiem. Wszystko zajęło mi 20 minut.

Na dole w kuchni siedzieli Luke i Ash. Weszłam do pomieszczenia i widać było, że przerwałam im jakiś istotny temat.

- Hejcia. - uśmiechnęłam się.

- Hej. - odwzajemnił uśmiech blondyn. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej butelkę wody niegazowanej.

- O czym gadacie? - zapytałam, przysiadając się do nich.

- O tym, że Luke dostał dziwną wiadomość i o tym, że Calum jest głupi. - powiedział poważnie Ash.

- Czekaj o czym wy mówicie? - nie ogarniałam.

- Wczoraj na tym portalu społecznościowym... no... ten... kojarzysz 'InternetMess'? - zapytał blondyn, pstrykając palcami.

- No tak. - sama mam tam konto, ale ćśś.

- No i jakaś dziwczyna do mnie napisała. A Calum odpisał jej, ahh... nieważne, sama zobacz. - poszukał czegoś w telefonie i mi go podał.

Przeczytałam wszystko i nie mogłam w to uwierzyć. O nie to są jaja. Ja napisałam do Luke'a!!!

- Ale czemu Calum jej tak odpisał? - udawałam zaciekawiona. I tak lepsze to niż Luke miałby mi tak napisać.

- Bo jest idiotą i chciał porobić sobie jaja. - odparł mój brat, przecierając swoją twarz.

- Ouuu... on jest nie normalny. Przecież ta dziewczyna może mieć problemy. - odpowidziałam pewnie. W końcu to ja i mam problemy.

- No wiem. Dzisiaj rano, gdy to zobaczyłem od razu do niej napisałem i wytłumaczyłem, ale do tej pory nie odczytała. - posłałam mu blady uśmiech, bo widać było, że się przejmuje. On jest taki słodki. Spojrzałam na zegarek, jest 7:40.

- Luke, wiem, że się przejmujesz, ale do mojej szkoły jest 40 minut drogi, a jest za 20. - blondyn spojrzał przerażony na zegarek.

- Racja. Jedziemy. - zszedł z krzesła i ruszył w kierunku drzwi.

*******

Wiem na razie jest nudno, ale obiecuję, że niedługo.

I tak jak powiedziałam rozdziały będą pojawiać się od poniedziałku do piątku.

Kocham was,

xx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: