1
Głaszczę rudego persa z białymi skarpetkami. Biały kolor znajduje się także przy jego nosku i brzuszku. Podobno dostałam go na swoją pierwszą rocznicę ślubu od mojego męża Louisa. Kotek ma podobno dziewięć miesięcy, więc wychodzi na to, że jestem ponad półtora roku mężatką. Oczywiście Louis mi o tym wszystkim mówił, ale ja byłam bardziej zajęta rozglądaniem się do około i próbami przypomnienia sobie czegokolwiek. Moje próby jednak spełzły po niczym gdyż nie udało mi się przypomnieć sobie nawet jednego najmniejszego szczegółu.
Biszkopt, bo tak właśnie nazywa się kotek wskakuje mi na kolana i układa się do zaśnięcia. Większość dnia i tak spędzam w łóżku chociaż nie czuję się wcale źle. Dwa dni temu wyszłam z prywatnego szpitala, spędziłam tam tylko jeden dzień, bo okazało się, że nie dolega mi nic poza utratą pamięci. Na czole mam także opatrunek, bo nadal znajduje się tam ślad po moim upadku ze schodów.
Sypialnia, w której się znajduje jest urządzone w brązie, beżu, a także białych odcieniach. Koło dużego łóżka znajduje się ciemno brązowy mały stolik. Kilka metrów dalej przy oknach jest większy stolik i stojące po obu jego stronach dwa beżowe fotele. W całym pomieszczeniu są dwa drzwi. Tę które znajdują się naprzeciwko mnie służą do wchodzenie i wychodzenia. Na bocznej ścianie są dwa pierwsze prowadzą do łazienki, która też jest urządzona iście po królewsku, a następne do garderoby wypełnionej masą markowych ubrań.
Z tego co zauważyłam to ja nigdzie nie pracuje, więc albo urodziłam się bogata lub jedynie korzysta ze swojego bogatego męża.
Louis jest bardzo przystojny z tego co się dowiedziałam to jest ode mnie osiem lat starszy, a ja mam dwadzieścia dwa lata. On ciągle pokazuje mi swoje zainteresowanie, to, że się martwi, ale ja nie potrafię się zachowywać tak jak on by tego chciał.
Delikatnie odkładam biszkopta na materac, przez chwilę jest wyraźnie niezadowolony, ale potem widocznie uznaje, że na mięciutkim materacu także mu będzie wygodnie, więc jak na kota przystało wraca do swojej ulubionej czynności czyli spania.
Wychodzę z pokoju, a następnie idę długim korytarzem, a dochodzę do wysokich i dość szerokich schodów. Są one obite drewnem pomalowanym na ciemno brązowy kolor. Taki upadek, a ja jedynie uderzyłam się w głowę i to dość mocno, skoro nie pozostało mi nawet jedno wspomnienie. Nie złamałam sobie także żadnej kończyny, a tylko czułam ból swojego ciała. Co jest akurat normalne.
Chwytam ręka za poręcz, a następnie powoli z nich schodzę.
- Jeśli pani czegoś potrzebowała to mogła pani zadzwonić, od razu bym przyszła - pojawia się przede mną na oko czterdziestoletnia ciemnowłosa pokojówka. Z tego co zauważyłam to pracuje tu także odrobinę starsza od niej kucharka. Poza nimi dwoma pracują tu także inni ludzie, ale jeszcze nie zdążyłam ich poznać.
- Nie będę cię fatygować po szklankę soku - komunikuje, a następnie skręcam w prawo i idę do kuchni. Dalia, bo tak właśnie nazywa się ta kobieta podąża za mną krok w krok. Jestem pewna, że takie właśnie dostała polecenie od mojego męża.
Kucharka sztywnieje na mój widok. Czyżbym była jakoś wredna dla ludzi pracujących w tym domu? Mam nadzieję, że nie.
- Nie musisz sobie przeszkadzać, wezmę sobie tylko coś do picia - mówię, a następnie podchodzę do szafek. Otwieram pierwszą z brzega i natrafiam na talerze, kolejna okazuje się właśnie z szklankami. Biorę jedną, a następnie zbliżam się do lodówki, wyciągam z niej butelkę soku pomarańczowego i nalewam sobie. - A kiedy mogę się spodziewać kolacji, bo dziś miałabym ochotę zjeść normalnie, a nie w łóżku.
Muszę wreszcie zacząć się normalnie zachowywać, bo jeśli dalej będę tylko leżeć i wpatrywać się w sufit to nic dzięki temu nie osiągnę. A tym bardziej pamięć do mnie nie powróci.
Obie kobiety spoglądają na siebie zupełnie tak jakbym zadała jakieś niezwykle trudne pytanie.
Nagle jednak Dalia przemawia.
- Pan przeważnie jadą o ósmej. Na pewno bardzo się ucieszy, że pani będzie mu towarzyszyć.
Chwytam banana z koszyczka na owoce, biorę szklankę z sokiem i wychodzę żeby zjeść to w salonie. Nie wejdę tak obładowana na te schody.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro