Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Roz. 6

Z samego rana ojciec Atsuko, wyciągnął ją do dentysty. Wiedział, że najlepiej jest ją tam zaprać wtedy, kiedy jeszcze nie jest w pełni przytomna. Innym razem graniczyłoby się to z cudem. Na całe szczęście o nic nie pytała. Umysłem była jeszcze w krainie snów. W tym przypadku siatkówki w Karasuno. Może to wydać się dziwne, ale niektóre jej sny się sprawdzały. Dzięki temu znała trochę pytań na egzaminach. Jednak wracając do poprzedniego tematu. Zaprowadzenie jej do dentysty nawet na wizytę kontrolną graniczyło się z cudem. Wchodziła wtedy w swój emo-mode i nikt nie mógł jej z niego wyprowadzić. Działała na nią tylko siatkówka oraz rozmowa z pewnym przyjacielem. Usiadła przed drzwiami do gabinetu i próbowała się do końca obudzić. Przetarła oczy i spojrzała przed siebie. Widząc wielką tabliczkę z napisem "Dentysta", zaczęła się nerwowo rozglądać dookoła. Napotkała tylko na znacząco spojrzenie swojego ojca i od razu spuściła głowę w dół. Wyciągnęła swój telefon i weszła na pierwszą lepszą grupę.

Atsuko: RATUNKU!!!
Aimi: Co się stało?
Rin: Czyżby D E N T Y S T A?
Eri: Sis grabisz sobie u niej!
Gina: Zgodzę się z poprzednikiem
Hoshi: Kami co o tym sądzisz?
Kami: Będzie wpiernicz jak nic. Izumi może się przejdziemy?
Izumi: Jeśli będę mieć czas na uczelni
Atsuko: Rin...
Rin: Słucham?
Atsuko: NIECH NO JA CIE DORWĘ!!!
Rin: Aimi-san pomóż

W tym momencie brunetka musiała już wejść do gabinetu. Schowała urządzenie do kieszeni spodni i z spuszczoną głową weszła do gabinetu. Lekarz z uśmiechem na twarzy zaprosił ją na fotel, żeby mógł obejrzeć jej uzębienie.

Po upływie godziny brunetka w końcu wyszła z gabinetu dentysty i poszła do auta swojego ojca. Jedno było pewne. Teraz nie będzie się odzywać przez całą drogę powrotną. Była już w swoim emo-mode. Wsiadła do pojazdu i patrzyła na mijający krajobraz. Kiedy wróciła do mieszkania od razu poszła do swego pokoju i usiadła na łóżku, opierając się o ścianę. Podłączyła do telefonu słuchawki i włączyła pierwszą lepszą piosenkę. Od czasu do czasu przerywało jej powiadomienie, że ktoś do niej pisze. Po dłuższym czasie, postanowiła sprawdzić, kto tak do niej wypisuje. Odblokowała ekran i pierwsze co rzuciło jej się w oczy to wiadomości od Aimi, Rin, Sugi i Daichiego. 

Daichi: Atsuko możesz mi teraz wytłumaczyć co się dzieje?
Atsuko: Nic się nie dzieje...
Daichi: Mam tam się do ciebie przejść? Daleko nie mam
Atsuko: Na serio nic się nie dzieje. Wszystko gra
Daichi: Coś ci nie wierzę

Atsuko: Suga ratuj
Suga: ????
Atsuko: Da się Daichiego uspokoić? I to najlepiej jak najszybciej
Suga: No niestety z nim nic nie poradzę
Atsuko: Czyli pozostaje mi tylko okno :(
Suga: ATSUKO!
Atsuko: Dobrze mamo. Nie skorzystam z tego wyjścia :((( Postaram się schować 
Suga: Lepiej

Już miała zacząć szukać jakoś schronienia, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Doskonale wiedziała kto to. Schować już się nie schowa, a uciec przez okno nie może. Na szybko ponownie włączyła muzykę i zaczęła wpatrywać się w jeden punkt. W jej głownie panowało tylko jedno pytanie. Kto się mu wygadał. Stawiała na Aimi. W końcu to ona znała ją najlepiej z dawnej drużyny. Siedziała tak jakiś czas, aż nie poczuła, że materac się ugina. Serce zaczęło jej szybciej bić i nie wiedziała co teraz powinna zrobić. Jej gość wyjął jej słuchawkę z ucha i po chwili się odezwał.
-Co się dzieje?
-Na serio nic...
-Wiem o Wakuan.
Dziewczyna tylko westchnęła, a na jej twarzy ponownie pojawił się smutek.
-Chyba dziś jeszcze pójdę poćwiczyć.
Zaczęła już powoli wstawać, ale złapał ją za nadgarstek i powstrzymał ją. Wrócił do swojej poprzedniej pozycji i spuściła wzrok w dół. Pojedyncze kosmyki opadły na jej twarz i przykryły jej oczy, które w tym momencie zaczęły się szklić.
-T-To była moja wina, że przegraliśmy. Żadne z moich zagrań nie pomogło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro