Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Roz.25

Kiedy tylko wchodziliśmy na halę, mnie jakby wszystkie siły opuściły. Przed oczami od razu pojawił się tamten mecz. To jak wystawiłam naszemu asowi, ona przebiła, ale odebrała libero przeciwników i zdobyli punkt szybką. Ja tam stałam przed siatką patrząc jak moje dwie przyjaciółki próbują odebrać tą piłkę. Upadła na ziemię i razem z tym zabrzmiał gwizdek końca meczu. Wakuan wygrało z nami ostatni set z wielką różnicą punktów, bo rozgryzali moje posunięcia. Teraz już wiedziałam co moje przeczucia starały mi się powiedzieć. To się powtórzy tego dnia. Może nie Fukurodani vs Wakuan ale....Karasuno vs Aoba. Czy nawet moje notatki mi nie pomogą, aby ich wesprzeć? Nie! Muszę spróbować! Muszę spróbować wygrać z przeznaczeniem i przeczuciami. Po prostu muszę...

Przed rozciąganiem ja i Trener przekazaliśmy to co mogliśmy z naszych analiz i obserwacji. Kawa jednak pomaga, bo mnie trener nie przyłapał na spadku kondycji przez to wieczorne oglądanie do północy. Kiedy tylko chłopaki ruszyli się rozgrzewać, ja już skierowałam się zająć miejsce na arenie. Oczywiście cały czas szłam z głową w dół, lekko zdołowana. Szkoda że nie wiedziałam, że mam za sobą ogon liczący 2 osoby. O jednym dowiedziałam się dopiero jak usłyszałam czyjś głos i doskonale wiem czyj.
-Co tak pochmurna Rida-chan? To piękności szkodzi.
-Odwal się co? Nie mam humoru z tobą gadać
-Oj zaczekaj Rida-chan
A temu co wali na łeb? Psycho fan czy co? Oikawa proszę cię daj mi spokój. Dla twojego dobra abyś nie miał złamanego nosa. No ale...nie zamierzał odpuścić. Po którymś razie ledwo co wytrzymywałam i na serio bym mu ten nos uszkodziła, gdyby ktoś mnie nie wyratował.
-Nie to chyba znaczy nie, a nie chodź za mną
Od razu odwróciłam się w tamtą stronę i dostrzegłam nieco podenerwownego Sawamurę.
-To chyba ona powinna zadecydować.
Zignorowałam to i tylko ruszyłam w stronę Daichiego. Kiedy byłam obok niego, ten lekko się nachylił do mego ucha i szepnął.
-Możemy pogadać.
Kiwnęłam tylko głową na tak i ruszyłam za nim, gdy nieco odeszliśmy, nie wiedziałam co mówić.
-Co się dzieje? Nigdy tak pochmurna nie chodzisz
-To nic Daichi. Nie najlepiej dziś spałam przez te koszmary i tyle.
-Mam wrażenie, że to nie o to chodzi.
Tutaj nieco walczyłam ze sobą czy mu powiedzieć. No ale w końcu...jesteśmy przyjaciółmi od kilku dobrych lat. Mogę mu zaufać. Opuściłam głowę w dół i po głębszym oddechu, zaczęłam mu opowiadać wszystko co dziś się odwalało z tymi przeczuciami dziś i o moich przypuszczeniach, które nadal występowały. Mam nadzieję, że może te moje zapiski itp jednak pomogą. Po tym jak się zwierzyłam i opowiedziałam wszystko, to chwilę było cicho. Nic nie słyszałam. Kiedy miałam spojrzeć na na Daichiego, poczułam czyjś mocny uścisk. Otworzyłam nieco szerzej oczy zaskoczona, ale po chwili odwzajemniłam uścisk. Dobrze jest mieć kogoś kto cię jakoś po cieszy w trudnej chwili.
-Nie przejmuj się. Zrobimy wszystko co tylko w naszej mocy i nie poddamy się. A ja tym bardziej dla ciebie
Nieco się zarumieniłam.
-Dziękuję ci.
-No a teraz uśmiech na nowo. Jeśli wygramy to cię gdzieś cię zabieram, a jeśli nie to znajdzie się miejsce dla mnie na twoich treningach?
Zaśmiałam się na to, ale kiwnęłam głową na tak. On wie jak mi poprawić humor po jakimś czasie, każde z nas poszło w swoje strony. On na boisko a ja na na trybuny. Ale musiałam coś jeszcze zrobić. Po części nie za ładnie potraktowałam Oikawę. W końcu może chciał tylko pogadać. Nie licząc tego jednego tekstu. W każdym razie napisałam do niego wiadomość przez internet.

Rida: Wybacz za dziś. Po prostu na serio nie miałam najlepszego humoru

Otrzymałam wiadomość dopiero po chwili.

Oikawa: Nic się nie stało. Jeśli mogę wiedzieć to o co chodziło?

Rida: Nic wielkiego. Stare wspomnienia się skumulowały i mnie zdołowały. Może kiedyś powiem

Oikawa: Zgoda. Jak wygram to opowiadasz :D

Rida: Nie liczyłabym na to. To my wygramy

Oikawa: Jeszcze zobaczymy 😉

Nie wiem czemu przeszły mnie ciarki. Tak jakby...coś mieli naszykowane. Albo coś u nas rozgryźli. Mam złe przeczucia...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro