Roz. 23
-I jak?
-Cóż...Ciężko było mi coś wyłapać u Dateko. Dodatkowo musiałam uważać, na notatnik, aby ktoś nie dostrzegł moich notatek.
Daichi spojrzał się na mnie nieco zaskoczony i zaczęłam mu tłumaczyć, kto do mnie zagadał, gdy stałam na trybunach i obserwowałam mecz Dateko. Oj jego reakcja była bezcenna. Przynajmniej dla mnie i tylko potwierdziła moje przeczucia. Nieco zdenerwowany, ale nie pokazywał tego. Tak jakby zazdrosny. Jednak wolę poczekać aż on wykona swój krok.
-Na szczęście w porę zamknęłam go.
Wyjęłam z kieszeni swój notatnik wraz z ołówkiem. Otworzyłam na stronie, gdzie zapisywałam swoje spostrzeżenia a pro po drużyny.
-Cóż...Słabych punktów ich obrony nie udało mi się złapać. Tylko tamten numer 7 mnie nieco zaciekawił. Na niego trzeba uważać. Trzecioklasiści często się kłócą i konkurują między sobą. Jeśli będą się kłócić o to kto lepiej blokuje, to wtedy obrona będzie prawie nie do przełamania. Mogłabym powiedzieć, że więcej siły skupiają na rękach niż na nogach. Ale i tak dość wysoko skaczą.
-Myślisz, że daliby radę zablokować Hinatę?
-Na początku nie, ale coś czuję, że z czasem będą się skupiać tylko na tym aby zablokować naszą 10. Dzięki temu inni będą mieli większe szanse, znaleźć luki w ich obronie i się przebić.
To akurat były dobre wieści. Jeśli tak będzie, to wygrają mecz, z łatwością. Jednak jeśli przewidzą nasze sygnały, albo podstęp to będzie po nas. A teraz będą dwa mecze. Aoby na jednym boisku, a naszej na drugim. A chcę zobaczyć oba. Ale chyba kiedy my skończymy ten, to oni zaczną swój. Jeśli tak to będzie super. Zamknęłam swój notatnik i schowałam go do kieszeni, a długopisem nieco się bawiłam. Takie kręcenie po prostu.
-Po waszym meczu, prawdopodobnie zacznie Aoba. Zostanę, aby im się przyjrzeć i może rozgryźć ich taktykę.
-Nie uważasz, że się nieco przepracowujesz?
-Nie. Spokojnie. Obserwacja i analiza nie jest taka męcząca i skomplikowana. Jest w miarę łatwa.
-W każdym razie nie przemęczaj się. I tak już dla nas wiele robisz.
Nieco się zaróżowiłam na te słowa, ale i tak starałam się zachować swój tradycyjny wyraz twarzy.
-To też dla mnie trening i nieco nauka. Nic mi nie będzie. Idź już i powodzenia wam
Przytuliłam go jeszcze raz, co oddał prawie od razu. Uśmiechnęłam się lekko i kiedy się od siebie odsunęliśmy, ja poszłam na górę na trybuny, a on do chłopaków. Schowałam ten długopis z powrotem do kieszeni i zajęłam swoje miejsce. Oczywiście musiałam nieco poczekać, ale i ten czas wykorzystałam. Przeglądałam swoje notatki i starałam się rozpisać jeszcze jakieś plany a pro po mojego treningu. To mniej więcej to samo co matematyka, więc mogę naukę pogodzić z treningiem. Przyjemne z pożytecznym można by powiedzieć. Kiedy tylko usłyszałam gwizdek trenera, zwróciłam całą swoją uwagę na mecz.
Time skip
Chłopaki na razie nieźle sobie radzą. I na razie sprawdza się to co powiedziałam. Dateko bardziej koncentruje się na Hinacie niż na reszcie, jednak są w stanie zablokować Asahiego. Nie dobrze. Lepiej aby teraz to się nie skończyło jak ostatnim razem. Od czasu do czasu, czułam czyjś wzrok na sobie, ale nie zwracałam na to uwagi. W końcu jestem na trybunach. Tutaj każdy patrzy na mecz, albo na innych. Norma. Niby w napływie nerwów i stresu, znowu przegryzałam swój długopis, ale jeszcze się trzyma. Będę musiała go wymienić, albo przestać na razie przegryzać. Ciężki wybór. Kiedy po raz kolejny Dateko zablokowało naszego asa przy punkcie meczowym, piłka już spadała na ziemię i byłby punkt dla naszych przeciwników, gdyby nie Noya. Na jego akcję, otworzyłam szerzej oczy i nie wierzyłam w to co się stało. Nawet krzyki widowni mnie nie wybudziło z transu. Mój mały kuzyn na serio wzrósł na sile i bym powiedziała, że już nie jest taki mały. Na mojej twarzy szybko pojawił się mały uśmiech. I w końcu szeroki gdy zyskaliśmy ostatni punkt, wygrywając przy tym mecz. Doskonale im poszło. Jednak nie mogłam od razu do nich zejść, przez co byłam nieco zdołowana, ale też miałam swoją robotę. Otworzyłam ponownie swój notatnik i teraz przyglądać się meczowi Aoby. Przynajmniej wiem, kto mi się tak przyglądał. Pewien balon. Niech on się szykuje, bo mam zamiar przeanalizować każdy jego ruch. Czy to teraz czy na wieczór, jak uda mi się skołować nagranie meczu. A Daichi nie powinien wiedzieć o tym nocnym analizowaniu, bo nie ma okna do mojego pokoju w ścianie. A na dźwięk to ja założę słuchawki i tyle. Raczej mnie nie przyłapie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro