Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Roz. 22

Kiedy chłopaki grali swój pierwszy mecz, ja oglądałam mecze innych drużyn co miały w tym czasie na tej hali mecz. W tym było Dateko. Oj ta ich obrona była przerażająca. Nawet jak tylko stałam na trybunach, to czułam jak przez moje ciało przechodzi nie przyjemny dreszcz. Jeśli to przez nich wtedy Asahi przestał na pewien czas grać, to musimy jakoś przełamać teraz ich obronę. Ale z daleka ciężko wyłapać jakieś słabsze punkty. Jednak ten ich jeden blokujący. Ten z taką kamienną miną. Nic a nic się nie odzywa tylko prędzej jakieś gesty. Dziwne...Kim ty jesteś numerze 7. Końcówkę jednego ołówka zaczęłam nieco podgryzać jak to zawsze robię jak mocniej staram się skupić czy jestem lekko podirytowana tym, że nie potrafię wyłapać jakiś szczegółów. Nie no muszę coś znaleźć. Nie pozwolę im znowu złamać naszego Asa. Jeśli Azumane za pierwszym razem się przez nich nie przebił to muszą być na serio silni, ale nawet w tej sile musi być jakiś minus. Coś co łatwo wykorzystać. Moje rozmyślenia przerwał czyjś znany mi głos. Jednak nie wystraszyłam się. 

-Znowu się spotykamy nieznajoma 

Spojrzałam na kapitana Aoby kątem oka i potem wróciłam to oglądania meczu Dateko i przy okazji zamknęłam swój notatnik. Nie ma tak łatwo. 

-Racja. Ale wolę skupić się na tym meczu

-Jesteś niemiła~ Nawet nie znam twego imienia. 

-Po prostu Rida. 

Wolałam podać tylko swoje nazwisko. Chociaż nikt mi za bardzo po nazwisku nie mówi, tylko po imieniu. Już do tego przywykłam, ale do nowo poznanych to wiadomo. Do końca pewności się nie ma. Szczególnie jak to inna szkoła. 

-Oikawa Tooru, ale pewnie mnie znasz

-Kto by cię nie znał. Jednak jeśli sądzisz, że będą kolejną Fan girl to się mylisz. Mam ważniejsze rzeczy niż być jakąś fanką.

-Nie o tym myślałem. Gdybyś była to byś dawno to pokazała.

Prychnęłam pod nosem i zerknęłam na boisko, gdzie była moja drużyna. Całkiem nieźle sobie radzili. Potem szybko wróciłam do Dateko. Jeśli wyskoczą do potrójnego bloku, jak Asahi będzie atakować, to Nishinoya będzie musiał to jakoś odebrać. Hinata może zdobywać punkty przez szybkie ataki. Jednak mogą nadążyć tak jak Nekoma. Ale to od nich będzie zależeć kiedy to złapią. I mam tylko nadzieję, że nikt nie nie spostrzeże naszych znaków. 

-Już wolę się skupić na meczach, a nie. 

-To widać. Widziałem cię dziś jak biegałaś. 

-Dziwne. Czasami zachowujesz się jak nadęty balon z tego co widziałam, a tu proszę. Normalnie gadasz.

-To było podłe Rida-chan.

-Jesteśmy przeciwnikami balonie. 

Schowałam swój notatnik to kieszeni bluzy to samo z lekko nadgryzionym ołówkiem i skierowałam się do wyjścia z trybun, bo moja drużyna już kończyła swój mecz. Jednak jak myślałam, że sobie tamten sobie odpuści to nie. Idzie za mną. 

-Co ty śledzisz mnie czy co?

-Nie. Zaraz my zaczynamy swoje mecze.

Doskonale. Będę mogła was rozgryźć i wyłapać jakieś słabe punkty. Schowałam swoje dłonie do kieszeni bluzy i gdy tylko nadarzyła się okazja, aby się pozbyć tej pijawki czy przyssawki to to zrobiłam. Gdy tylko byłam pewna, że nie był za mną wzięłam głęboki wdech i przetarłam czoło. Mało brakowało, aby zobaczył moje notatki, albo żebym wyskoczyła z pytaniami a pro po gry, aby mieć lepsze sztuczki na ten turniej co mnie czeka. Gdy tylko dostrzegłam swoją drużynę to można powiedzieć "rzuciłam" się na Daichiego, tuląc go.

-Gratuluję wam pierwszej wygranej! Oby tak dalej.

Odpowiedziałam z szerokim uśmiechem. Ten chwilkę nie reagował, aż w końcu sam mnie też przytulił. Usłyszałam czyjeś śmiechy, ale szybko umilkły. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jak Sugawara i Asahi udają, że nic nie zrobili. Czyli to oni. Jednak...Teraz ich czeka mecz z Dateko...Szkoda, że nie mogę grać. Ale chociaż powiem im to co mniej więcej dostrzegłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro