Roz. 11
Jednym zdaniem. Tanaka miał dobrą rozgrzewkę przed meczem. Musiał odbierać ostre zagrywki Atsuko. Na całe szczęście obyło się bez ofiar. Wszyscy się powoli rozgrzewali, kiedy Daichi zaczął mówić.
-Dobra zaczynajmy. Będę w drużynie z Tsukishimą i Yamaguchim.
Dziewczyna odwróciła swoją głowę w inną stronę i burknęła ciche "wiedziałam". Wzięła ostatnią piłkę i wrzuciła ją celnie do kosza na piłki. Zeszła z boiska i chwyciła swój notes, w którym miała zapisane pewne jej techniki oraz informacje, których niestety nie wykorzystała, lub jej drużyny nie była w stanie tego odtworzyć. Tylko dwie osoby były wystarczające szybkie na ten jeden atak, ale w ogóle nie potrafiły się zgrać. Mowa tu właśnie o Atsuko oraz Rin. Jak nie jedna nie wytrzymywała i zaczynała swoją gadaninę, to druga po prostu traciła cierpliwość i musiała się uspokoić. I tak był za każdym razem, kiedy próbowały wykonać szybką. Nawet najlepsza przyjaciółka Aimi nie dawała sobie z nimi rady. Po meczu z Wakuan może raz im się prawie udało, ale potem już nic z tego. Usiadła sobie na podłodze i zaczęła zapisywać ten ruch, który zobaczyła oglądając jeden z meczy Aoby. Nie chciała go zapomnieć. Przerwała dopiero, gdy usłyszała gwizdek, sygnalizujący rozpoczęcie meczu. Otworzyła na wolnej stronie i czekała na pierwsze akcje. Tsukishima był całkiem niezły w blokowaniu, a Kageyama w wystawach. Hinata radził sobie średnio. Często był blokowany. Zdziwiła się dopiero, po idealnej wystawie Kageyamy do rudzielca. Zauważyła coś czego raczej nikt inny nie zobaczył. Nie wliczając Daichiego.
-Hinata...miał zamknięte oczy.
-HUH!!!
Siedziała tak z otwartą buzią i szeroko otworzonymi oczami.
-Kageyama Hinata to była doskonała akcja!!! Niesamowita prędkości i wyskok, a dodatkowo ta doskonała wystawa. Nawet ja tak nie potrafię!
Cała dwójka się zarumieniła i wbiła wzrok w dół. Dziewczyna natychmiast odłożyła na bok swój notes i oglądała cały mecz do końca.
Po skończeniu meczu, brunetka nadal nie mogła dojść do siebie. Widząc jak czwórka pierwszoklasistów ze sobą rozmawia, postanowiła podejść do swoich przyjaciół.
-Daichi byłeś niesamowity.
-D-Dziękuję Atsuko.
Rida zachichotała na widok czerwonej twarzy kapitana i odwróciła się w kierunku czwórki pierwszoklasistów.
-To będzie dłuuuuugi rok.
-Zgadzam się z tobą.
-Kapitanie!
Odwrócili się w tym samym czasie do dwójki pierwszoklasistów, którzy trzymali aplikację do drużyny.
-Kiyoko mamy to?
Dziewczyna wyjęła pewne pudło, które zaraz potem położyła na ziemi. Otworzyła je a w oczach rudzielca od razu pojawiły się iskierki szczęścia. To były bluzy klubowe.
-I jedna dla ciebie.
-Dziękuję Kiyoko-san.
Brunetka chwilę się na to patrzyła, ale w końcu postanowiła ją założyć. Tylko jedna osoba coś marudziła.
-Tsukishima nie mów, że się wstydzisz ubierać przy dziewczynach.
Atsuko uśmiechnęła się chytrze i spojrzała na blondyna.
-Załóż, załóż, załóż
W końcu się przemógł i założył na siebie czarną bluzę. Uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna podeszła do swojego przyjaciela.
-Jak wyglądam?
-U-uroczo.
Obydwoje zrobili się czerwoni na twarzach i odwrócili się w inną stronę. Nagle do sali wbiegł zadyszany pan Takedora.
-Załatwiłem wam mecz sparingowy, z jedną z najsilniejszych drużyn
-Ale chyba nie w ten sposób co zawsze?
-Nie nie nie. Zgodzili się od razu.
-Z kim gramy?
-Z Aobą Johsai, ale mają jeden warunek. Kageyama ma cały mecz grać jako rozgrywający.
Cała trójka spojrzała zdziwiona na srebrnowłosego. Tanaka już zaczął coś marudzić, ale w porę został zatrzymany.
-Suga...
-Zgadzam się na ten warunek. Chcę, żeby Karasuno było silniejsze, a Kageyama ma lepszy talent ode mnie. Nie martwcie się.
Dwójka jego przyjaciół nie mogła się z tym pogodzić, nawet po słowach rozgrywającego.
>>>>>>>>>>>>
Tak pomyślałam, żeby zmienić na narrację pierwszoosobową. Wtedy chyba szybciej będę dodawała rozdziały
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro