Rozdział 3
Nick był przytłoczony wielkością posiadłości Raifuru. Wychowany w niewielkim domu publicznym, nigdy nie widział tak dużego budynku. A przynajmniej nie na żywo.
-Chyba zdążyłem się w tym wszystkim pogubić...- mruknął, rozglądając się na prawo i lewo.
-Spokojnie, kiedyś przywykniesz.- odparł spokojnie mężczyzna, nawet na niego nie spoglądając.
-Sam to wszystko zaprojektowałeś?- spytał chłopak, próbując zrównać krok z Raifuru, za którym dosyć ciężko było mu nadążyć. Mężczyzna nie dość, że stawiał duże kroki, to jeszcze robił to szybko.
-Nie, mam kiepski gust. Chciałem tylko, żeby ten dom był duży i pomieścił wiele osób. Owszem, niedaleko znajdują się mniejsze posiadłości, w których mieszka, na przykład, moje wojsko, ponieważ nie są mi potrzebni na codzień, ale jeśli odwiedza mnie duża ilość osób, na przykład przy jakiś służbowych spotkaniach, dużo wygodniej jest im zapewnić zakwaterowanie na miejscu.- odpowiedział.
-Wojsko?!- pisknął Nick, patrząc zaskoczony na mężczyznę.
-Naprawdę? Z mojej długiej wypowiedzi to jest jedyny fakt, jaki zapamiętałeś?- spytał Raifuru, wzdychając cicho. Mimo to, uśmiechnął się lekko.
-No... Jakoś tak... No nie codziennie ktoś mówi o prywatnym wojsku, jak o czymś oczywistym!- krzyknął chłopak, udając naburmuszonego.
-Cóż, musisz przywyknąć.- odparł Raifuru.
Wszedł do jakiegoś pokoju, a brunet pobiegł za nim. Było to coś w rodzaju pokoju szpitalnego, jednak o dużo milszym wyglądzie. Ściany zdobiła czerwona tapeta ze złotymi wzorami, a urocza pielęgniarka uśmiechała się zachęcająco.
-Zaklepuję.- powiedział Nick.
-Carly zajmie się tobą. Zbada cię tu i tam.- powiedział szrowłosy. Chłopak popatrzył na niego, niezbyt zachęcony.
-Nie wsadzi mi palca w dupę, nie?- spytał dla pewności.
-Zrobi to. Miłej zabawy.- odparł mężczyzna, wychodząc.
Posłał jeszcze chłopakowi psotny uśmieszek i zamknął drzwi. Brunet spojrzał na dziewczynę.
-Żartował, tak?- spytał z nadzieją w głosie. Carly pokręciła przecząco głową. Chłopak jęknął cicho.
-Miejmy to już za sobą.-
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-To... było szybkie.- powiedział Nick, patrząc na Raifuru, siedzącego przy biurku.
Mężczyzna nawet na niego nie spojrzał, zbyt zainteresowany przeglądaniem wyników jego badań. Jak skomentował wcześniej chłopak, doszły bardzo szybko.
Brunet skrzywił się, gdy nie uzyskał żadnej odpowiedzi, nawet zwykłego mruknięcia. Już wcześniej zauważył, że mężczyzna trzyma do niego dystans, co niezbyt mu odpowiadało.
Podszedł na czworakach do Raifuru i oparł policzek o jego kolano. Szarowłosy położył rękę na jego włosach i zaczął go delikatnie głaskać. Nick uśmiechnął się pod nosem, wtulając głowę w ciepłą dłoń mężczyzny.
-To ciekawe. Naprawdę po tylu latach dawania dupy nie miałeś problemów zdrowotnych?- powiedział zafascynowany mężczyzna.
-Ani razu. Ciągle Je... koleżanka zabierała mnie na badania. Nigdy nic nie wykryto.- odparł szczerze chłopak.
Mężczyzna odłożył dokumenty na biurko i kiwnął ręką na swoje nogi. Chłopak od razu zrozumiał gest i usiadł mu na kolanach.
-Masz większe doświadczenie, niż twoja poprzedniczka.- stwierdził Raifuru.
-Co się z nią stanie?- spytał chłopak.
-Zmieni zawód. Będzie ogrodnikiem w innej mojej posiadłości.- odparł, wzruszająca ramionami.
-Rozumiem. A więc, który jestem, Panie?- spytał znowu.
-To znaczy?-
-Którą już twoją suką jestem?- wyjaśnił. Mężczyzna zastanowił się chwilę.
-Chyba nie zliczę.- odparł spokojnie, całując krótko chłopaka -Rozbierz się.- rozkazał.
-Eee? Tak po prostu?- zdziwił się brunet, jednak posłusznie wstał i zaczął zdejmować z siebie ubrania.
-Skoro teraz ty masz zajmować się moimi popędami, ubrania nie są ci potrzebne. Przez większość czasu będziesz chodził nago, żebym nie musiał marnować czasu na rozbieranie cię. Chyba że pora roku, a tym samym pogoda, będzie nieodpowiednia albo będę miał inny kaprys.- wyjaśnił mężczyzna, wstając.
Wyszedł z biura, a chłopak pobiegł za nim. Niby był przyzwyczajony do bycia przed dłuższy czas bez ubrania, ale nigdy nie chodził całkowicie nago po całym domu. Jedynie po swoim prywatnym pokoju i jednocześnie tym, gdzie przyjmował klientów. Wiedział, że będzie trochę zawstydzony, pokazując intymne części ciała przed tyloma nieznanymi mu osobami. Chociaż, chyba są do tego przyzwyczajeni.
-To konieczne, Panie?- spytał z nadzieją w głosie.
-Owszem.- odparł krótko mężczyzna, przechodząc korytarzem.
Zatrzymał się dopiero przed jakimś drzwiami. Nick jeszcze tu nie był. A zdążył już trochę zwiedzić dom.
-Co to?- spytał zaciekawiony.
-Po prostu wejdźmy, a zobaczysz.- odparł mężczyzna, wchodząc do pokoju.
Panowała tam przyjemna ciemność. Chłopak musiał dłuższy czas przyzwyczajać wzrok, żeby dostrzec chociaż zarysy mebli: wielkiego łoża, niedużej szafki nocnej i zwykłej szafy. Dopiero wtedy Raifuru włączył małą lampkę nocną, dając pokoju chociaż odrobinę światła. Cały był w odcieniach ciemnej czerwieni.
-Burdel.- zauważył od razu Nick, rozglądając się zaciekawiony.
-Trafiłeś w dziesiątkę. Jesteś pewnie przyzwyczajony do różnego rodzaju traktowania, prawda?- spytał mężczyzna.
-Hm? Chodzi o fetysze, Panie?- spytał dla pewności, na co mężczyzna kiwnął głową.
-Ta, już mnie wiązali, przebierali za kobiety, zmuszali do wkładania pieluch i całowali po stopach. To ostatnie było najgorsze, mam łaskotki.- powiedział, śmiejąc się. Raifuru uśmiechnął się delikatnie.
-To idzie tylko na twoją niekorzyść. Skoro masz takie doświadczanie, nie muszę być dla ciebie delikatny.- bardziej stwierdził, niż spytał. Chłopak pokiwiał głową.
-Jestem cały twój, Panie. Możesz ze mną zrobić wszystko.- odparł chłopak, rozkładając ręce.
Pomimo wciąż poważnej miny, w głowie Raifuru pojawiło się już tysiące pomysłów, jak może przetestować swój nowy nabytek. Mógł, jak to ujął chłopak, zrobić z nim wszystko. A jako że brunet był bardzo doświadczony w tych sprawach, nie musiał się ograniczać. Jednak za pierwszym razem wolał nie szaleć.
Po prostu podszedł do chłopaka i zaczął całować. Agresywnie, dziko, zachłannie. Przegryzał wargi i język młodszego chłopak, rękami dotykając jego nagiego ciała, gdzie tylko się dało. Jego dłonie chaotycznie próbowały zbadać szybko każdy fragment skóry Nicka. Bądź co bądź chłopak był wyjątkowo pociągający.
Wreszcie popchnął go na łóżko. Mężczyzna zrzucił z siebie marynarkę oraz krawat. Chłopak już zajął się jego rozporkiem i tym, co było w jego spodniach.
-Łał! W całej swojej karierze nie widziałem takiego wielkiego kutasa!- pisnął, jakby szczęśliwie, chłopak. Mężczyzna skrzywił się.
-Rozumiem, że byłeś tanią suką, ale odpuść sobie tak wulgarne słownictwo. To obrzydliwe.- warknął.
-Wybacz. Nie wiedziałem tak dużego członka.- poprawił się, wywołując tym samym lekki uśmiech u Raifuru.
Wziął, wspomnianego, dużego przyjaciela mężczyzny, do ust i zaczął delikatnie ssać. Obciągał go, nie spiesząc się. Widział, że dużo większą przyjemność sprawia szarowłosemu zaciskania warg na jego penisie, niż szybkie ruchy. Ale nie przewidział, że mężczyzna aż tak szybko się znudzi. Szarpnął chłopaka za włosy, odsuwając jego głowę. Popchnął go na plecy.
-Nie będę dzisiaj za bardzo cię wykorzystywał, nie mam na to aż tyle czasu. Zrobimy to bardzo szybko.- powiedział spokojnie, całując chłopaka po szyi. Rzeczywiście, wydawało się, jakby sie spieszył.
-Dojdziesz we mnie w mgnieniu oka, Panie.- prychnął Nick, z lekką satysfakcją.
-Nie zdążysz wypowiedzieć żadnego słowa, a już będziesz jęczał przez orgazm.- odgryzł się Raifuru, w tej samej chwili wchodząc w niego bez ostrzeżenia.
Był zaskoczony, że nie poczuł żadnego oporu, a jednocześnie wnętrze chłopaka było wykątkowo ciasne. Mężczyzna spodziewał się raczej, że młodszy będzie bardzo rozciągnięty.
Nick krzyknął zaskoczony. Chciał skarcić mężczyznę, ale ten już się w nim poruszał. Szybko, trafiając idealnie w prostatę chłopaka. Chciał go poprosić, by zwolnił, ale z jego gardła wydobywały się tylko jęki. Skarcił samego siebie za taką postawę. Chociaż, szczerze przyznał, że czuł się świetnie. Nie musiał nawet dotykać swojego penisa. I tak wiedział, że zaraz dojdzie. I tak się stało.
Po ledwie minucie, krzyknął głośno, zaciskając się na członku Raifuru. Mężczyzna poruszał się jeszcze chwilę i wreszcie również doszedł, spuszczając się w chłopaku.
-Mam nadzieję, że więcej nie usłyszę takiego pyskowania. Nie bawi mnie to. Co do ciebie... no cóż, nie było źle, ale mogło być lepiej. Jutro może będzie ciekawiej.- powiedział i wstał.
Rozebrał się do końca i wyjął z szafy biały szlafrok, a następnie go ubrał.
-Dokąd idziesz, Panie?- spytał Nick, próbując pozbyć się spermy ze swojego wnętrza.
-Wracam do pracy. A, tak, jutro jadę odwiedzić mojego przyjaciela. Jedziesz ze mną.- powiedział i wyszedł, zostawiając chłopaka samego.
Nick zamrugał kilka razy. To było bardzo szybkie. Nagle do jego głowy zaczęły wpadać tysiące pytań.
Jaki przyjaciel? A może kochanek? Po co ma jechać? Czy sam Nick musiał coś robić? Miał dalej być suką? Czy czymś w rodzaju ochroniarza? Chociaż wiedział, że do tego ostatniego się nie nadawał. Jednak gdy pomyślał, że ten kolega Raifuru mógłby być kimś więcej, od razu poczuł... zazdrość.
-Że niby czemu miałbym być zazdrosny? O gościa, który dobrze pieprzy? Pffff... A mało takich spotkałem?- mruknął sam do siebie.
Padł na łóżko i przytulił się do poduszki. Wtulił twarz w przyjemnie miękki materiał pościeli i opatulił się kołdrą. Poczuł zmęczenie. I to dosyć duże. Zazwyczaj energii miał na przynajmniej siedmiu wymagających klientów pod rząd. A teraz padł po jednym, krótkim numerku. Czyżby Raifuru naprawdę tak łatwo, a jednocześnie tak ,,skutecznie" go przeleciał?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro