ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 24 Kolejna przeszkoda
No to powiem tyle... Przekichane Panno Evans!
Hey!
Ho!
Stand up! Stand up!
If you Love football!
Inazuma Eleven
Hey!
Tackle your fears with all your courage
Trust in your friends and you can wi-in
Wi-in
No matter what the weather...
...it's sunny in our heartsl
Kick off! The passes fly like lightning
Lightning!
Good ball! The tension's so exciting
Exciting!
We'll do our best together...
...until the game is won
When we're together...
...we practice to be strong
People put us down...
...saying we're the underdogs
Inazuma!
The road to the final is long and hard
But none of these things matter when...
...We score a goal
Hey!
Stand up! Stand up! If you love football
Our Passion for fottball...
...shines like lightning
Stand up! Stand up! If you Love football.
Never give up until the final whistle
Stand up! Stand up! If you love football
Inazuma Eleven
Inazuma
Hey!
Inazuma! Here we go!
Julia
- Evans! - przybijając piątkę z bramkarzem od strony boksu rozległo się moje nazwisko. Rozpoznałam odrazu w tym głos Axela.
Ups...?
Chyba mój mały sekrecik wyszedł na jaw... Ale jak on się tu wogole dostał i skąd wiedział że tu będę? Wiele pytań zero odpowiedzi...
Westchnęłam cicho i podjechałam w kierunku chłopaka ze zmieszaną miną.
- Ja... - zaczęłam niepewnie
- Jak mogłaś olać naszą randkę i sobie jeździć na łyżwach! - podniósł ton głosu co mi się nie spodobało.
- Idziemy w inne miejsce - powiedziałam krótko czując za swoimi plecami jedenaście par oczu, które wcale nie pomagały - Nie przerywajcie treningu - odkrzyknęłam i zdjęłam swój kask dając burzy włosów się wydostać.
Weszłam do boksu i ruszyłam w kierunku ustronnego miejsca a chłopak za mną
- Zapomniałam o randce taki był dzisiaj natłok wszystkiego... - zaczęłam się tłumaczyć
- Jak długo?! - przerwał mi w pół słowa
- Co jak długo?
- Jak długo mnie okłamywałaś i grałaś w hokej?!
- od kiedy zbudowano to lodowisko - powiedziałam krótko i Cicho, było mi głupio bardzo.
- Bawisz się w hokej kiedy mamy finał na następny dzień?! Zajmujesz się czymś innym niż tym co powinno być dla ciebie najważniejsze!
- Tak się składa - podniosłam głos czując w sobie wściekłość - Że jutro też gramy finał hokeja! I to ja zdecyduje co jest dla mnie najważniejsze - warknęłam
- Jak możesz wracać do czegoś co jest w twojej przeszłości tak o?!
- To w takim razie jak ty, mogłeś wrócić do piłki nożnej! - krzyknęłam wiedząc że go to zaboli. - Nie porzucę czegoś co uratowało mnie w złych czasach. Nie porzucę drużyny w potrzebie, bo TY tak chcesz!
- Jak mogłaś tak nas wszystkich zdradzić?!
To zdanie jednak uderzyło najbardziej, ja ich zdradziłam...? Próbując znaleźć swoje prawdziwe powołanie? Próbując odnaleźć siebie? Nie chcąc zostawić przyjaciół w potrzebie?
Słysząc pojęcie zdrady skojarzyło mi się to z jednym człowiekiem, do którego nigdy wręcz nie chciałam zostać porównana nawet cechą. Zrobiłam dwa kroki do tyłu wdziewając na twarz odpowiednią maskę.
- Powinnieneś sobie stąd już iść - powiedziałam zakładając spowrotem swój kask - Za dużo powiedziałeś. Pomaganie w potrzebie to nie zdrada. - dodałam cicho i ruszyłam spowrotem na lód zostawiając chłopaka samego w korytarzu. Po chwili rozległy się jego kroki które się oddalały. Odszedł. Poprostu tak o. Wróciłam na lód ignorując spojrzenia wszystkich na sobie.
- Wracamy do treningu - powiedziałam obojętnie ale po policzku spłynęła jedna samotna łza
~*~
Na dobre poryczałam się kiedy zostałam na lodzie sama. Nie chciałam wracać do domu jeszcze więc postanowiłam ćwiczyć do upadłego tutaj. Wszyscy poszli by odpocząć a ja twardo oddawałam kolejne strzały. Każdą emocje włożyłam w grę co z boku wyglądało na wyżywanie się na niczemu niewinnemu kawałkowi czarnej gumy. Tak spędziłam jeszcze trzy dodatkowe godziny.
Po pozbieraniu się trochę i uspokojeniu poczułam że moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Nie dam rady już dzisiaj jeździć. Czyli koniec mojego treningu na dzisiaj.
Wróciłam szybko do szatni i po przebraniu się skorzystałam z łazienki w szatni i wzięłam gorący prysznic. Potem ubrałam się w ubrania i ruszyłam przed siebie opuszczając teren lodowiska jak i szkoły. Pogrążając się totalnie w myślach ostatnich dni.
Skupiłam się głównie na śnie z Darkiem. Coś kombinował tyle wiedziałam tylko co takiego? Idąc chodnikiem nagle usłyszałam dźwięk rozpędzonego pojazdu. Szybko podniosłam wzrok i ostatnim co zobaczyłam to żółty błysk świateł. Ostanie co poczułam jak te żółte światła uderzają we mnie i uderzam twardo w ziemię. A potem nastąpiła już tylko ciemność...
______
Mówiłam grubo będzie i grubo jest a co dalej to dowiecie się uwaga uwaga we wtorek!
Zapowiedź
Julia Evans ląduje w szpitalu! Co teraz będzie z finałami? Czy się odbędą?! Czy to jest właśnie zemsta Raya Darka za to że dziewczyna dobrowolnie do niego nie wróciła? Co będzie z panną Evans? Czy wyjdzie z tego? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale pt Wypadek ale będzie się działo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro