ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀʟ 9: Witaj w drużynie?
Axel znowu pojawił się w twoim życiu. Ile cię jeszcze czeka niespodzianek Panno Evans?
Hey!
Ho!
Stand up! Stand up!
If you Love football!
Inazuma Eleven
Hey!
Tackle your fears with all your courage
Trust in your friends and you can wi-in
Wi-in
No matter what the weather...
...it's sunny in our hearts
Kick off! The passes fly like lightning
Lightning!
Good ball! The tension's so exciting
Exciting!
We'll do our best together...
...until the game is won
When we're together...
...we practice to be strong
People put us down...
...saying we're the underdogs
Inazuma!
The road to the final is long and hard
But none of these things matter when...
...We score a goal
Hey!
Stand up! Stand up! If you love football
Our Passion for fottball...
...shines like lightning
Stand up! Stand up! If you Love football.
Never give up until the final whistle
Stand up! Stand up! If you love football
Inazuma Eleven
Inazuma
Hey!
Inazuma! Here we go!
Julia
- Co tam u Julii? - powtórzyłam pytanie. Nie rozumiałam dlaczego wbija wzrok w podłogę. Stęskniłam się za małą przez ten czas. - Axel?
- Julia leży w szpitalu - chłopak w końcu spojrzał na mnie. W jego brązowych tęczówkach dostrzegłam ból, a ja rozdziawiłam usta ze zdziwienia - Leży w śpiączce od Finałów.
Dalej nie słuchałam i szybko zaczęłam ubierać buty. Nie mogłam w to uwierzyć. To nie mogła być prawda! Nie zważając na to co mówi czy robi szybko wybiegłam z domu biegnąc do szpitala. Nie myślałam o niczym innym tylko o niej. Nie zwolniłam kroku na ani sekundę.
~*~
Na teren szpitala wpadłam jak burza:
- Julia Blaze - wysapałam do recepcjonistki która wskazała mi odpowiednie piętro.
Gdy tylko zdobyłam potrzebne informacje szybko udałam się we wskazane miejsce. Nie wierzę w to! Na pewno ujrzę jej w takim stanie! Rozglądałam się po piętrze szukając odpowiedniej plakietki. Wstrzymałam oddech kiedy ujrzałam tej której poszukuję. Zawachałam się ciągnąc klamkę. Nie chciałam zobaczyć jej w takim stanie w jakim podobno jest.
Z
ajrzałam przez drzwi do sali. Wszystko było utrzymane w bieli. Na łóżku leżała mała dziewczynka, którą odrazu rozpoznałam. Axel nie kłamał. Jego siostra tutaj leży w stanie śpiączki. Łzy zebrały się w oczach powoli płynąc po policzku i skapując na szpitalną pościel.
Jak do tego doszło? Czy to miało cokolwiek wspólnego z tym że Królewscy wygrali tamten mecz walkowerem? Tysiące myśli przypływało przez moją głowę w tej samej chwili jednak na żadne nie miałam odpowiedzi.
- Naprawdę szybko biegasz - usłyszałam za sobą znajomy głos - Ciężko dogonić.
Nie odpowiedziałam tylko dalej obserwowałam twarz jego młodszej siostry licząc na jakiekolwiek najdrobniejsze drgnienie, jakikolwiek ruch. Jednak dalej nie widziałam tego.
- Julia odpowiesz mi? - w moich oczach pojawiło się więcej łez.
Chłopak przestał mówić, podszedł i mnie przytulił. Dla niego też to jest trudne, przecież to jego siostra. Dla naszej dwójki ta dziewczynka była bardzo ważna. To ona nas połączyła.
- Jak do tego doszło? - wyszeptałam w jego ramię - jak ona się tu znalazła?
Usłyszałam całą historię ze szczegółami. Wysłuchałam jej bez słowa obserwując Julię. Dalej tkwiłam w jego uścisku. Czułam że Rey Dark ma w tym wszystkim swój udział. Byłam tego niemalże pewna.
- Axel... Myślę że Dark jest w to wmieszany.
- Myślę tak samo - odpowiedział.
- Nie miałam o niczym pojęcia.
- Wiem - odparł - nie pozwoliła byś na coś takiego.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Był pewien tego co mówił. Lustrowałam jego tęczówki. Widziałam w nich więcej niż wcześniej zauważałam. Miały coś co nie pozwalało mi odwracać od nich wzroku. Coś co mnie hipnotyzowało.
Ciszę i obserwowanie przerwał dźwięk komórki chłopaka. Axel wyjął urządzenie i uśmiechnął się pokazując mi ekran. Dzwonił mój brat.
- Powinniśmy chyba wracać - odparł - bo Mark pomyśli że zabrałem ciebie całą dla siebie.
- On mnie raczej tak łatwo nie odda - zaczęłam się śmiać.
- Wiem, dlatego musimy już iść.
Śmiejąc się wróciliśmy do domu
~*~
- Ile można na ciebie czekać?! - mój brat na mnie naskoczył udając złość. Jednak po chwili uśmiechnął się. Udawać nie umiał. - Jak odwiedziny?
- Chyba dobrze - zerknęłam na Axela idącego za mną - Dużo sobie wyjaśniliśmy...
- To super!!! - jego optymizm strasznie zaraża, bo teraz i ja się uśmiechnęłam bardzo szeroko.
- Mam dla ciebie prezent urodzinowy, wiesz?
- Doprawdy? - zdziwiłam się - Nie trzeba było...
- Trzeba trzeba - chwycił mnie za dłoń i wprowadził do pokoju.
Rozejrzałam się dookoła szukając prezentu. Jednak nigdzie nie ujrzałam żadnej paczki. Spojrzałam zdziwiona na brata.
- Droga siostro - zaczął bardzo oficjalnie.
- WITAJ W DRUŻYNIE RAIMON! - dokrzyczeli pozostali.
Wybałuszczyłam oczy. Nie mogłam w to uwierzyć. Łzy szczęścia pojawiły się w moich brązowych oczach...
Dzisiaj bez zapowiedzi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro