Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34


Pov Paula

Przeze mnie ucierpiały już dwie niewinne osoby mama i Niall. O moim bracie nie można powiedzieć, że był niewinny. On jedynie płacił za swoje grzechy, ja także odpokutowywałam za to co zrobił Zayn. Kochałam Harry'ego, ale on ciągle przekraczał granice. W ogóle nie brał pod uwagę mojego zdania. On wiedział wszystko lepiej. Cały czas mi czegoś zabraniał i wytykał błędy, tak jakbym nie umiała sama o siebie zadbać. Oczywiście, z seksu to zdecydował nie rezygnować. Jego przyjemności zawsze były najważniejsze.

- Nie wychodź dziś z łóżka, blado wyglądasz - zakomunikował mi z samego rana.

- Może dlatego, że pół nocy nie dawałeś mi spać - odgryzłam się mu.

- Bardzo wątpliwe jest to, że to co wczoraj robiliśmy zaszkodziło naszemu maluszkowi. Bardziej niekorzystnie wpływa na niego to, że ciągle się denerwujesz - przewróciłam oczami na jego słowa.

- Nie dawaj mi ku temu powodów i wszystko będzie dobrze - wzięłam do ręki pilota i włączyłam telewizor. Nie miałam zamiaru całego dnia przeleżeć postanowiłam, że jak opuści dom to wstanę.

Podszedł do mnie i usiadła na łóżku.

- Może jednak z tobą zostanę? - Spytał, nachylił się nade mną i pocałował moje usta.

- Nie trzeba. Jestem już na tyle duża, że potrafię sobie poradzić sama przez kilka godzin - nie wytrzymałabym długo z tą jego nadopiekuńczością. Potrzebowałam odrobiny spokoju.

- Okej, ale jak by się coś działo to masz od razu dzwonić.

***

Jak tylko zobaczyłam w oknie odjeżdzający samochód Harry'ego to od razu wstałam z łóżka i się przebrałam. Następnie zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie, jajecznicę z pieczarkami i śmietankowe cappuccino. Oczywiście tego ostatniego nie powinnam pić, ale raz na jakiś czas mi nie zaszkodzi.

Godzinę później gdy czytałam książkę w salonie to usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Zaniepokoiło mnie to, bo akurat żadnego z naszych pracowników nie było, a Harry miał wrócić dopiero pod wieczór.

Jak się podniosłam z kanapy to po kilku sekundach zobaczyłam kogoś kogo zupełnie się nie spodziewałam. Był to mój brat, tylko dużo chudszy niż wcześniej, z zarostem i sińcami pod oczami. Wyglądał strasznie.

- Zayn - szepnęłam cicho.

On nic nie odpowiedział, a jedynie spojrzał na mój lekko zaokrąglony brzuch.

- Czyli nosisz pod sercem dziecko tego potwora - złapałam się za brzuch. Miałam nadzieję, że nie chce zrobić nic mojemu dziecku.

- Po co przyszedłeś? - Spytałam.

Podszedł on do mnie bardzo powoli. Wzrok jakim na mnie patrzył zaczął mnie przerażać. Bałam się go.

- Odegrać się na Stylesie.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro