Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14


Pov Paula

Jak zobaczyłam mamę po drugiej stronie drzwi to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to, to, że oszalała, bo to było praktycznie niemożliwe. Byliśmy daleko od miejsca, w którym mieszkała, a poza tym to była przekonana, że od blisko roku już nie żyję. Lecz jak za jej sylwetką pojawił się mój brat to uświadomiłam sobie, że to jest kolejna intryga Zayna i najpewniej dobrze się nie skończy.

Nagle poczułam jak obejmuje moje ciało, i w tym samym momencie przez moje ciało przebiegł dziwnego rodzaju dreszcz. Mogło to być spowodowane tym, że byłam przyzwyczajona jedynie do bliskości Harry'ego. A o innych starałam się zapomnieć by nie cierpieć.

- Co się z tobą przez ten cały czas działo? Wszyscy byliśmy przekonani, że nie żyjesz - szczerze to nie miałam pojęcia co jej odpowiedzieć. Nie wiedziałam także jakich kłamstw nawciskał jej mój brat.

- Przecież ci mówiłem, że nie wolno zadawać żadnych pytań - powiedział do niej Zayn. Nie rozumiałam jego zachowania.

- Kilka godzin temu dowiedziałam się, że jednak moja córka, która była uważana za zmarłą rok żyje, a ty każesz mi nie zadawać pytań - nie zdziwiło mnie zachowanie mamy. To mój brat postąpił bardzo nielogicznie, bo tym co zrobił tylko rozdrapał jej już zabliźnione rany, a także i moje.

Po chwili dotarło do mnie także to, że Harry jak tylko dowie się, że moja mama tu jest to najprawdopodobniej będzie chciał jej coś zrobić. Oczywiście ja bym do tego nie dopuściła, bo jako taki wpływ to jeszcze na niego posiadam.

- Później to ustalimy, Styles jest w domu? - to pytanie skierował do mnie.

- Tak i dlatego powinniście już stąd iść - trochę źle się czułam z tym, że po tak długiej rozłące prosiłam mamę by sobie tak po prostu poszła, jednak robiłam to dla jej dobra. Harry jakby ją zobaczył mógłby wpaść we wściekłość.

- Nawet na metr się od stąd nie ruszę bez ciebie.

- Ja też uważam, że powinnaś z nami iść - oznajmił Zayn, tak jakby nie wiedział w jakiej sytuacji się znajduję. Ja nie mogłam nawet na krok opuścić tego domu, a co dopiero wyjechać.

- Dawno się nie widzieliśmy - nagle usłyszałam zimny jak lód głos Harry'ego. Ustał za mną i jego ręka automatycznie powędrowała na moje biodra. Na odległość wyczułam, że był mocno wkurzony. Sytuacja nie zmierzała w dobrym kierunku.

- Kim pan jest? - Spytała mama.

- Harry Styles - powiedział, po chwili jednak obok nas pojawiło się dwóch jego pracowników.

- Wiecie co robić - powiedział do nich i chwycił mocnym uściskiem za ramię i pociągnął mnie do salonu. Bałam się co on chce zrobić.

- Jeśli coś się stanie mojej mamie to nigdy ci tego nie wybaczę - zakomunikowałam mu.

- Przecież dobrze wiesz, że po tym czego się dowiedziała nie mogę jej wypuścić żywej - aż słabo mi się zrobiło jak usłyszałam te słowa. Nigdy bym sobie nie wybaczyła jakby moja mama umarła przeze mnie.

- Jeśli to zrobisz to złamiesz mi serce.

- Niestety tym razem nie mam wyboru.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro